Wojciech Chmielarz w swojej najnowszej powieści skupia się na tragicznych skutkach braku odpowiedniej komunikacji, zaufania i szczerości, które są podstawą udanego związku. Obawiam się jednak, że tą recenzją wyłamię się nieco z powszechnych zachwytów.
W ciągu ostatnich kilku lat nazwisko gliwickiego autora było odmieniane przez wszystkie przypadki w mediach związanych z literaturą. Nie bez powodu – od 2012 roku opublikował jedenaście książek, rozpoczynając od cyklu kryminalnego z komisarzem Jakubem Mortką, który szybko stał się bestsellerem (za trzeci z pięciu tomów, Przejęcie, został uhonorowany Nagrodą Wielkiego Kalibru w 2015 roku). Chmielarz napisał również między innymi trzy thrillery psychologiczne: Żmijowisko (2018), Ranę (2019) i recenzowaną Wyrwę (2020). Pierwszy z nich zdobył nagrodę Złotego Pocisku, Grand Prix Warszawskiego Festiwalu Kryminalnego oraz tytuł Książki Roku 2018 lubimyczytac.pl w kategorii Kryminał, Sensacja, Thriller. Żmijowisko jest obecnie najbardziej znaną książką Chmielarza, również z powodu niedawnej premiery serialu na jej podstawie w reżyserii Łukasza Palkowskiego.
Sceny z życia małżeńskiego
Maciej i Janina byli względnie jeszcze młodym małżeństwem, jakich wiele – kilkanaście lat razem, dwie córeczki, praca, awans do klasy średniej i rutyna, koszmar dnia powszedniego. Byli, bo Janina nagle ginie w wypadku samochodowym, na dodatek w zaskakujących okolicznościach: w okolicach Mrągowa zamiast Krakowa, gdzie ponoć pojechała. Maciej zdaje sobie sprawę, że żona wiele przed nim ukrywała i tak naprawdę wcale jej nie znał, a może po prostu rozminęli się przez te wszystkie lata pięcia się po szczeblach karier i wychowywania dzieci. Wyrwa, która pozostała po jej śmierci, nie daje się niczym zapełnić, bo na całą sprawę składa się więcej niewiadomych niż pewników. Wdowiec, nie mogąc wytrzymać kłębiących się w jego głowie pytań, rusza na Mazury w poszukiwaniu odpowiedzi.
Śledztwo zrozpaczonego Macieja ujawnia rzeczy, w które trudno mu uwierzyć. Ogrom nowych informacji o żonie, i to od tylu niespodziewanych osób, burzy obraz, w jaki święcie wierzył jej mąż. Teraz, kiedy jest już za późno na rachunek sumienia, nie pozostaje mu nic innego jak żal. Kolejne strzępy wiedzy rozrywają coraz bardziej jego serce, ale nie ustaje w dążeniu do prawdy do samego końca. Podczas pobytu na Mazurach nieoczekiwanie wplątuje się w pewne sprawy miejscowych, które zakręcą w i tak wystarczająco wzburzonym tyglu wydarzeń.
Powieść filmowa
Wyrwa to prawie gotowy scenariusz filmowy. Po dość długim wstępie obyczajowym, przedstawiającym czas tuż po śmierci Janiny na przemian z retrospekcjami życia rodziny, wydarzenia nabierają tempa. Książkę czyta się tak, jak ogląda się film akcji – bardziej obserwując, niż kontemplując. Historia zmarłej żony jest na tyle interesująca i niejasna, że śledzi się ją z zaciekawieniem. Thriller psychologiczny miesza się z dramatem, w którym najważniejsza jest relacja małżonków, mimo tego, a może właśnie dlatego, że jedno z nich nie żyje. Śledzenie myśli i odkryć Macieja jest tym prostsze, że to on jest pierwszoosobowym narratorem, dzięki czemu czytelnik wie tyle, ile wie on sam. Lub tyle, ile zechce mu powiedzieć.
Cała historia jest zwodnicza i nie wszystko jest takie, jak się wydaje. Perspektywa zostaje narzucona przez głównego bohatera i narratora, więc pewne rzeczy przyjmuje się do wiadomości tak, jak są przedstawione. Maciej prowadzi z czytelnikiem grę i to on ustala jej zasady. Robi to w tak nieoczywisty i trudny do zauważenia sposób, że w trakcie lektury nawet się nad tym nie zastanawiałam, tylko dałam porwać opowieści. Sprzyja temu nie tylko wartkość akcji, ale również przystępny język i sposób budowania napięcia.
A jednak coś poszło nie tak
Nie czytałam żadnej poprzedniej książki Chmielarza, więc nie wiedziałam, czego się spodziewać. Mając w pamięci sukces Żmijowiska, chciałam przekonać się, czy podzielę entuzjazm czytelników. Najbardziej podobał mi się początek – autor świetnie poradził sobie z rozpaczą bohaterów, a retrospekcje pozwoliły na przyjrzenie się Janinie jeszcze za jej życia, co prawda oczami Macieja, ale zawsze to coś. Chmielarz pokazuje w Wyrwie, jak niebezpieczne dla innych może być skupianie się tylko na własnym punkcie widzenia, ale cała trudność polega na tym, że empatia ma swoje granice i nie da się całkiem przyjąć perspektywy drugiego człowieka. Można tylko próbować, ale bardzo łatwo się pomylić.
Niestety, niektóre wydarzenia na Mazurach są szyte zbyt grubymi nićmi, a reakcje bohaterów zupełnie nieadekwatne do okoliczności. Nie mogę zdradzić, o które z nich chodzi, ale niejednokrotnie nie mogłam uwierzyć w to, że ktoś zachował się właśnie tak lub podjął taką, a nie inną decyzję. Psuło to trochę odbiór całości. Pozostaję więc z mieszanymi uczuciami wobec Wyrwy i wszystkim zainteresowanym radzę przekonać się samemu, czy trafi do nich ta książka. Być może nie jest to powieść, którą powinno się czytać jako pierwszą z dorobku autora. Jest jednak dowodem na ciągły rozwój literatury popularnej i jej znaczenie w dialogu społecznym jako punktu zapalnego w dyskusji na ważne, a często pomijane tematy.
Redakcja: Sylwia Kłoda Korekta: Grzegorz Antoszek
- TYTUŁ - Wyrwa
- WYDAWCA - Marginesy
- ROK WYDANIA - 2020
- LICZBA STRON - 382