Marzy się Wam pogrzeb w stylu wikingów? A może chcielibyście oddać swoje zwłoki na wystawę, gdzie będziecie się prężyć niczym Lewandowski kopiący piłkę? Jeśli tak, Caitlin Doughty, najsłynniejsza ekspertka od śmierci, podpowie Wam, jak się do tego wszystkiego zabrać. Zanim będzie za późno 😉

Słodkie dzieci i pytania z piekła rodem

Muszę przyznać, że tym razem zostałam kupiona przez tytuł i okładkę. No bo spójrzcie, czyż to nie fascynujące? Co może kryć się w środku? Byłam tak zaciekawiona, że po prostu nie mogłam sobie odpuścić lektury tej książki. Na szczęście wydawnictwo Otwarte postanowiło mi to ułatwić, wysyłając pod moje drzwi kuriera. No to zaczynamy!

Na początku zdradzę Wam, kim jest Caitlin Doughty. Autorka książki, jak już napisałam wyżej, to ekspertka od umierania i przedsiębiorca pogrzebowy. Jej doświadczenie zawodowe jest ogromne, postanowiła więc swoją wiedzą podzielić się ze światem. A że okazało się, iż świat tematem śmierci jest bardzo zainteresowany, Caitlin bardzo szybko zyskała w Stanach sławę, większą nawet niż nasz Zakład Pogrzebowy A.S. Bytom.

Doughty ma już na swoim koncie trzy książki, w tym recenzowaną tu właśnie Kiedy umrę, zjesz mnie, kocie?, które zresztą radzą sobie całkiem nieźle i mogą się już poszczycić mianem bestsellerów. W swojej najnowszej pozycji autorka/ekspertka od trupów, która wyprawi Was na tamten świat, odpowiada na najdziwniejsze pytania, z jakimi przyszło jej się zmierzyć, a które usłyszała od dzieci. Okazuje się bowiem, że małe, słodkie pociechy wcale nie czują obrzydzenia, gdy chodzi o rozkładające się zwłoki i inne, mniej lub bardziej odstręczające tematy – są za to niezłymi obserwatorami i mają w sobie sporo odwagi, której często brakuje dorosłym. Dlatego dzięki dzieciakom, drodzy starsi czytelnicy, powstała książka, z której możecie teraz śmiało czerpać wiedzę, śniącą się Wam do tej pory w najgorszych koszmarach.

Nie taka śmierć straszna?

Bywa niewinnie – na przykład co stanie się, gdy astronauta umrze w przestrzeni kosmicznej? Odpowiedzi bywają jednak mniej niewinne, bo Doughty nie próbuje nam zamydlić oczu i stawia sprawę taką, jaka jest i w prosty sposób przekłada naukę na zwykły język, dostarczając informacji na temat tego całego puchnięcia ciała, mogącego rozerwać astronautę na strzę… no właśnie, ale czy na pewno?

Dzięki Caitlin dowiecie się, co dzieje się w ciele po śmierci, jak to wszystko pachnie, jak wygląda proces kremacji, a także czy dla pracownika domu pogrzebowego jest wyzwaniem znalezienie trumny dla ponadwymiarowego klienta. Czy bywa obrzydliwie? To pewnie zależy od wrażliwości czytelnika, ale przyznam, że nieco bardziej wrażliwym jednostkom może momentami zrobić się niedobrze… czytając o pośmiertnej kupie czy poszukiwaniach niestrawionej pizzy w długich jak autobus jelitach.

Ale to wszystko, to całe mięcho, robale i cała reszta, ma sens, serio. Bo autorka książki nie owija w bawełnę, nie mydli nam oczu, nie próbuje oszukać i nie wmawia czytelnikom, że to, co dzieje się z nami po śmierci jest ładnym obrazkiem. Nie jest, moi drodzy. I właśnie dzięki takiemu podejściu Doughty, jej szczerości i luźnemu podejściu do tematu, tak dobrze czyta się tę książkę. Możecie być oburzeni, że z taką łatwością mówi o trupach, używa potocznego języka, ale w ten sposób oswaja odbiorców z tak trudnym tematem śmierci. Pokazuje, że to coś nieuniknionego, z czym każdy się zmierzy (choć zapewne nie w takim stopniu jak pracownicy zakładów pogrzebowych) i z czym naprawdę można i trzeba się pogodzić. A żeby to zrobić, należy to wszystko zrozumieć. Czy mógłby więc być lepszy sposób, niż dobra dawka konkretnych informacji okraszona poczuciem humoru i dystansem, które charakteryzują autorkę? Moim zdaniem nie.

Samolotem z nieboszczykiem

Będę szczera – nie wiedziałam, co mnie czeka podczas lektury tej książki. Oczywiście hasło na okładce sugerowało wiele („Odpowiedzi na najdziwniejsze pytania o śmierć”, heloł), a nawet wszystko, ale to, w jaki sposób zaserwowano mi całość, naprawdę mnie zaskoczyło. Pozytywnie. Prosta, łatwa do przyswojenia forma, czyli pytanie-odpowiedź, pozwala na dawkowanie informacji, których jednocześnie jakoś chce się coraz więcej. Caitlin Doughty z wrodzonym wręcz urokiem i ogromnym talentem do żartów udziela odpowiedzi na pytania dzieciaków, których wyobraźnia wydaje się nie mieć granic. Czasami bywają zabawne, czasami jednak są bardzo życiowe. Bo o ile o wyprawieniu babci pogrzebu rodem z ulubionego serialu o wikingach raczej niewiele osób rzeczywiście marzy (a jeszcze mniej osób zmierzyłoby się z realizacją takiego przedsięwzięcia), to już zgon na pokładzie samolotu może się wbrew pozorom okazać całkowicie realny. Dzięki tej książce dowiecie się, że jeśli pasażer lecący obok Was zejdzie z tego świata, to pozostanie Waszym sąsiadem do samego lądowania, he, he.

Dużym plusem jest też to, że Doughty, odpowiadając na pytania, kieruje swoje wypowiedzi do ich małych autorów, dzięki czemu ma się wrażenie, że mówi (czy też pisze) bezpośrednio do czytelnika. To ciekawa interakcja z odbiorcami, która sprawia, że lektura staje się przyjemniejsza i łatwiejsza, coś jak luźna rozmowa z koleżanką przy drinku lub filiżance kawy. Chyba każdy kiedyś rozmawiał z koleżanką o śmierci, prawda?

No i na koniec zostawiam urocze, przezabawne i rewelacyjnie przygotowane grafiki, które urozmaicają lekturę. Każdy kolejny rozdział okraszony jest ilustracją rodem z piekieł (trupy, wszędzie trupy!), rozładowującą napięcie i sprawiającą, że za piękne, dopracowane wydanie, Otwarte dostaje 10 punktów na 10 możliwych. Brawo!

P.S. Nie, nie zdradzę, czy Wasz ukochany puchaty przyjaciel na czterech łapkach Was zje. Przeczytajcie sami 😉

Redakcja: Anna Kurek
Korekta: Sylwia Kłoda
  • TYTUŁ - Kiedy umrę, zjesz mnie, kocie? Odpowiedzi na najdziwniejsze pytania o śmierć
  • TYTUŁ ORYGINALNY - Will My Cat Eat My Eyeballs? Big Questions from Tiny Mortals about Death
  • AUTOR - Caitlin Doughty
  • TŁUMACZ - Aga Zano
  • WYDAWCA - Otwarte
  • ROK WYDANIA - 2020
  • LICZBA STRON - 240

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *