Środowisko bezpieczeństwa, jak to się fachowo mówi, nie jest stałe i zmienia się cały czas. Ostatnio zagrożeniem jest nowy rodzaj konfrontacji – wojna hybrydowa. Doskonale wie o tym Piotr Langenfeld.
Przyjaciele i wrogowie
Okładka Tomasza Tworka, chyba głównego ilustratora książek wydawnictwa WarBook, zdradza wiele z tego, co będzie się działo w środku. Są mundury, jest broń, jest strzelanina, są trudni do zidentyfikowania wrogowie i dwie flagi. Polak i Ukrainiec w jakichś ruinach biją kogoś ubranego w dres. Słychać wręcz dudnienie automatów, trzask kruszonego kulami betonu i brzęk łusek. Jeśli ktoś z Was lubi te klimaty, na pewno nie przeszedł obojętnie obok tej pozycji w księgarni, tak jak dałem się skusić i ja. Wydawnictwo WarBook pojawia się na GoodBuku pierwszy raz, ale mam za sobą dużo więcej jego książek, dlatego zainteresowanych odsyłam do recenzji opublikowanych gdzieś, kiedyś 😉
Bohaterami trzeciej części cyklu o Adamie Thomalu, niepokojąco osadzonej we współczesności, są Polacy, Ukraińcy i – zidentyfikuję ich, przecież i tak każdy to wie – Rosjanie. Zatopieni w bagnisku międzynarodowej polityki i wplątani w gąszcz wzajemnych powiązań, sympatii i kontaktów realizują cele bieżących interesów swoich państw. I choć rządzący decydują o losach państw i ludzi, nie są wcale głównymi bohaterami, ich wątki są poboczne, acz istotne dla całości historii. Najważniejsi, co jest swoistą tradycją książek wydawanych przez WarBook, są ludzie na dole, ci, którzy walczą i giną, wykonując polecenia potężniejszych od siebie.
Po polskiej stronie występują policjanci i funkcjonariusze służb specjalnych, na przykład Adam Thomal czy Kamil „Monsignore”. Rozsiani po całej Europie Wschodniej, od Szwecji po Ukrainę, współpracują z lokalnymi organami bezpieczeństwa, śledząc wszystko, co podejrzane. Nic dziwnego – wszystko może być elementem większej układanki, skomplikowanego planu obliczonego na destabilizację, odwrócenie uwagi, słowem…
Scenariusz chaosu
Po drugiej stronie stoją ludzie sprytni, twardzi, pomysłowi i zdolni do długotrwałego przyczajenia się, by zrealizować plan. Zalegalizowani pod różnymi przykrywkami agenci potężnego wschodniego sąsiada są elementami wojny hybrydowej – konfliktu zbrojnego, ale nie zbrojnego, w którym wiadomo, kto walczy, ale nie wiadomo (lub nie można go nazwać), a tylko ofiary są na pewno i prawdziwe. Krew to nie filmowy keczup. Ukazanie drugiej strony to kolejna cecha charakterystyczna książek WarBooka, dzięki której czytelnik może orientować się w celach i metodach przeciwników. Mi osobiście to bardzo odpowiada, choć – i to jest pewien zarzut w stronę Piotra Langenfelda, którego pomysłowość skądinąd szanuję – łatwo jest przez to wpaść autorowi w pułapkę pomagania tym, których uznaje za dobrych.
Chaos, który mają rozpętać „nielegałowie” w rodzaju Saszy Szycłowa czy Wasilija „Doktora”, został wbrew pozorom niechaotycznie zaplanowany. Rosyjskie służby są wszak uznanymi na świecie ekspertami od działań zakulisowych. I te kulisy ze znajomością rzeczy i żyłką thrillera odsłania autor. Powolutku, kawałek po kawałku, wyciąga na jaw intrygę osnutą niedomówieniami, szarościami, cieniami, zakamuflowaną głębiej i dokładniej, niż można by się spodziewać nawet w najbardziej paranoicznych snach, a której celem jest zasianie niepokoju w Europie, poczynając od Ukrainy i Polski. Oczywiście autorzy planu i jego beneficjenci są utajnieni (khem!).
Garść wątpliwości
Ogólnie – książka mi się podobała. Podstawowym powodem jest to, że autor, który przebywał tu i ówdzie, na przykład w Afganistanie z elitarną amerykańską 10. Dywizją Górską, umie opisać walkę – a ta pojawia się nie tylko na okładce. Po drugie intryga, którą stworzył Langenfeld jest naprawdę wciągająca, wielopoziomowa, rozrzucona na tak dużym obszarze i pomiędzy co najmniej kilkunastoma bohaterami, że czyta się ją jak kryminał. Po trzecie – pokazuje metody konfrontacji, które pojawiły się stosunkowo niedawno. Co więcej, robi to tak, że momentami ledwo opanowywałem ochotę, by sprawdzić, co tam na świecie, w oczekiwaniu, że scenariusz z książki właśnie się ziszcza.
Nie będę jednak ukrywał, że, w przeciwieństwie do poprzednich książek Piotra Langenfelda, w moim odczuciu akcja się jednak ślimaczyła. Rozumiem, że wszystko było under cover, że było „tajne” czy „hybrydowe”, że „nielegałowie” musieli dopiąć przygotowania, co jest żmudną robotą, ale było tego tak dużo i trwało to tak długo, że kiedy zaczęła się w końcu akcja, miałem wrażenie, że czytam inną powieść. Nie jestem więc pewien, czy narracja osnuta wokół wojny hybrydowej z całą zawarencją przygotowań i szczególików nadaje się na książkę z gatunku historii alternatywnej (czy raczej teraźniejszości alternatywnej?).
Niemniej polecam tę książkę. Może nie spodoba się każdemu, ale ma pewien walor edukacyjny. Czy aby nie przesadzam? Być może, jednak warto pamiętać, że żyjemy w ciekawych czasach.
Redakcja: Sylwia Kłoda Korekta: Anna Kurek
- TYTUŁ - Scenariusz chaosu. Na dzikich polach
- WYDAWCA - WarBook
- ROK WYDANIA - 2020
- LICZBA STRON - 362