Kiedyś kowboje, poszukiwacze złota, przygód, sławy… Dziś królowie start-upów, founderzy, łowcy nowinek, tropiciele innowacji, pieniędzy i wielkich możliwości. Dolina Krzemowa to współczesny Dziki Zachód, pełen drapieżników, szczęściarzy, pechowców i zwykłych ludzi wierzących, że właśnie tam zrealizują swoje największe marzenia…
Być jak Steve Jobs…
Młodzi ludzie z całego świata rzucają wszystko i jadą do Doliny Krzemowej, wierząc, że tylko tam uda im się zrealizować marzenia o własnej firmie i wielkim sukcesie w branży high-tech. Można tam spotkać wielu wpływowych ludzi, sponsorów i nauczyć się prezentować swoje pomysły w dwie minuty. Tak, bogaci ludzie szybko podejmują decyzje, trzeba umieć się sprzedać w ekspresowym tempie, zainteresować kogoś w sto dwadzieścia sekund.
Ten szybki, pełen możliwości świat przyciągnął też pewnego amerykańskiego dziennikarza śledczego, który chciał poznać słynną Dolinę Krzemową od środka. Pragnął przejść się jej ścieżkami, podziwiać widoki, poczuć zapach sukcesu za rogiem. Jak tam jest? Czego można doświadczyć? Czy to raj dla pomysłowych młodych ludzi, czy może przeklęte miejsce? Jak się tam mieszka, nawiązuje znajomości, imprezuje, szuka sponsorów? Corey Pein zabierze Was zatem w niezwykle interesującą podróż. Zajrzycie za kulisy American Dream, a może American Nightmare…?
Work hard, never give up!
Ceny mieszkań w Dolinie Krzemowej są wysokie, w końcu to światowa stolica high-tech, więc, stawiając swoje pierwsze kroki na Dzikim Zachodzie, większość młodych ludzi zaczyna od wynajmu skromnego mieszkania razem ze współlokatorami. Corey Pein również dzieli lokum wraz z innymi głodnymi sukcesu i zanurza się w ich świat, poznając go stopniowo. Na imprezach mówi się ciągle o biznesach. Część napotkanych przez dziennikarza ludzi za dnia pracuje w fast foodach czy kawiarniach, a wieczorami odkrywa swoje drugie oblicze młodych, początkujących biznesmenów, którzy mają świetne pomysły. Świetne pomysły ma tam prawie każdy, ale niechętnie się nimi dzieli na imprezach, obawiając się konkurencji, kradzieży kiełkującej idei. Ciągle trzeba być czujnym, ostrożnym.
Trzeba się też pokazać. Idealnym miejscem są konferencje. Tam spotyka się wielu ludzi. Corey Pein poznaje obywateli całego świata, którzy są w stanie zapłacić 225 dolarów za konferencję i często dużo więcej za podróż, na przykład z Australii. Czy to takie wspaniałe miejsce, skoro przyciąga tylu ludzi? Jeden z napotkanych rozmówców nie ma wątpliwości, czym jest Dolina Krzemowa: to „najbardziej brutalna machina kapitalistyczna. Silni stają się silniejsi, a słabi zostają zmiażdżeni. To bardzo darwinowski mechanizm” (s. 111).
Corey Pein z uwagą przygląda się wielu gigantom. Przedstawia sytuację pracowników Amazon czy Ubera w różnych częściach świata, wspomina o Airbnb, eBay, Google i wielu innych… Poznacie wiele ciekawostek i smutnych historii. Będzie wiele opowieści o przedziwnych pomysłach na biznes, jak choćby aplikacja do zacieśnienia więzi z dziećmi. Autor zaprezentuje nawet swój plan na biznes. Stanie przed poważnymi inwestorami ze swoim produktem. Doświadczy tego, co wielu młodych ludzi przyjeżdżających do Doliny Krzemowej, próbujących rozkręcić swój start-up. Pomysł będzie innowacyjny, niebanalny, ale czy wzbudzi zainteresowanie sponsorów? Jeśli chcecie poznać odpowiedź na to pytanie, koniecznie sięgnijcie po książkę!
Dziennikarz otacza się rzeszą wielkich optymistów. Ludzi, którzy na każdym kroku próbują zainteresować kogoś swoim pomysłem, nawiązują znajomości głównie w celach biznesowych. Nie mają życia prywatnego, wszystko stawiają na jedną kartę, wierzą, że im się w końcu uda. Praca dwadzieścia cztery godziny na dobę to ich motto. Spotyka też wielu, którym nie udało się z jednym, drugim, dziesiątym pomysłem, ale ich hurraoptymistyczne nastawienie nie pozwala im na zwątpienie. Porażkę traktują jako szansę na odniesienie sukcesu, bo przecież poprzednio czegoś się nauczyli i kolejnym razem na pewno im się uda, a jak nie, to spróbują jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz…
Refleksja nad branżą high-tech
Ta książka Was poruszy i zmusi do myślenia. Corey Pein z wielkim rozmachem prezentuje tu cienie Doliny Krzemowej, o których zazwyczaj się nie mówi. Dziennikarz skupia się więc na kosztach, jakie ponoszą młodzi ludzie przesiadujący całe dnie w wielkich firmach. Pracodawcy, tworząc im „komfortowe” warunki, zachęcają do spędzania większej liczby godzin w biurze. Jeśli pracownik zostanie dłużej w pracy, to na przykład otrzyma darmową kolację lub transport do domu po określonej godzinie. Te atrakcyjne haczyki są rzeczywiście skuteczne i wielu pracowników na początku skupia się na samych zaletach tych rozwiązań, ale są też przecież koszty, o których się nie myśli – całkowita utrata życia prywatnego.
Autor zastanawia się, dokąd to wszystko prowadzi. Przygląda się aspiracjom wielkich graczy, rodzącym się śmiałym pomysłom. Oni skupiają się na działaniu, tylko czy podczas tego wyścigu jest czas na głębszą refleksję? „Świadomość, że niektórych wynalazków – kiedy ludzie zaczną robić z nich użytek – nie da się kontrolować, budzi przerażenie. Z tego powodu o dystrybucji i rozwoju przełomowych technologii nie powinno decydować paru bajecznie bogatych facetów z dyplomami Stanfordu, których cechuje szokujący brak poszanowania historii, polityki, języka i kultury, a tym bardziej problemów szarych, ubogich obywateli” (s. 254).
Czy ta książka posiada jakieś wady? Tak. Autor pojechał do Doliny Krzemowej z określoną wiedzą dziennikarską o sposobach działania tej wielkiej maszyny. Skupia się więc na jej ciemnej stronie i na samym wstępie otwarcie mówi o swojej głębokiej niechęci wobec świata najnowszych technologii. Podczas całej lektury jest to wyczuwalne, można odnieść więc wrażenie, że optyka, którą objął, nie pozwala mu dostrzec jakichkolwiek pozytywów (a na pewno jakieś są).
Mimo to gorąco Was zachęcam do lektury, bo Corey Pein, wchodząc w rolę początkującego start-upowca, dokładnie pokazuje świat wielu młodych ludzi, którzy ściągają tam, próbując spełnić swoje najśmielsze marzenia. Pokonuje ich drogę, oddycha ich powietrzem, konfrontuje się z bezdusznością i interesownością Doliny Krzemowej. Przedstawia pędzący świat, który zakochał się w słowie „szybciej” i ciągle podkręca tempo. To miejsce jest w ciągłym ruchu, działaniu, wirze, pościgu, a nowi przybysze próbują dostosować się do jego reguł. Pein pokazuje koszty, które trzeba ponieść, by stać się częścią tego świata i zagrożenia, jakie wynikają z jego oszałamiającej prędkości.
Redakcja: Sylwia Kłoda Korekta: Anna Kurek
- TYTUŁ - Nowy Dziki Zachód. Zwycięzcy i przegrani Doliny Krzemowej
- TYTUŁ ORYGINALNY - Live Work Work Work Die: A Journey into the Savage Heart of Silicon Valley
- TŁUMACZ - Barbara Gutowska-Nowak
- WYDAWCA - Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
- ROK WYDANIA - 2019
- LICZBA STRON - 324