Pozycja obowiązkowa dla fanów literatury grozy, a w szczególności powieści o wampirach. Słynny autor kultowego Draculi staje oko w oko z niebezpieczeństwem, z którym strach się mierzyć. Czy młody Bram Stoker uwierzy, że świat wokół niego jest znacznie mroczniejszy, niż mu się wydawało?
Nie ma chyba na świecie osoby, która nie słyszałaby o hrabim Draculi. Nieważne jest, czy mówiąc o nim, mamy na myśli mieszkającego w Transylwanii wampira (częściej) czy też wołoskiego hospodara Włada Palownika, za którym ciągnie się mroczna legenda (nieco rzadziej) – imię Dracula znane jest dosłownie każdemu. A to wszystko dzięki Bramowi Stokerowi i jego wydanej pod koniec XIX wieku powieści, którą dziś zalicza się do absolutnego kanonu literatury grozy. To właśnie postać słynnego wampira stała się inspiracją dla całego mnóstwa książek, filmów, seriali czy nawet bajek. Historia hrabiego Draculi nigdy nie umrze, tego możemy być pewni (i stąd może mit o nieśmiertelności wampirów?). Ale skąd się właściwie wzięła?
Dacre Stoker, krewny Brama, postanowił wykorzystać odnalezione zapiski i materiały sławnego autora i stworzył z nich coś, czego chyba nikt by się nie spodziewał. Mieszając fakty z jego życia z mroczną literacką fikcją, stworzył wraz z J.D. Barkerem powieść jedyną w swoim rodzaju, która odsyła czytelnika do korzeni powstania Draculi. Czy rzeczywiście mogło to tak wyglądać?
Pierwszy krok w stronę mroku
Kilkuletni Bram był chorowitym dzieckiem i wciąż stał na uboczu, nawet wśród członków swojej rodziny. Zbyt słaby, by uczestniczyć w życiu domowników, przebywał głównie w swoim pokoju, a towarzyszyła mu zawsze wierna siostra Matylda. Tych dwoje łączyła prawdziwa miłość i więź, której nic nie byłoby w stanie rozerwać – nawet tajemnica, którą wkrótce mieli odkryć, tylko ich do siebie zbliżyła.
Ich niania, Ellen Crone, zawsze była osobliwą postacią. Zdarzało się jej znikać, a jej wygląd wręcz trudno było uchwycić słowami czy na portrecie – nigdy nie było nawet wiadomo, jaki odcień przybiorą jej oczy danego dnia. Jednak całe liczne rodzeństwo Stokerów kochało swoją nianię, która zawsze przychodziła im z pomocą. W końcu jednak, gdy w okolicy zaczęła się dziać spora liczba niefortunnych i makabrycznych zdarzeń, dziwne zachowanie Ellen stało się aż nazbyt widoczne, nawet w oczach dzieci. Kim była? Dlaczego nagle zniknęła? I jakim cudem udało się jej uleczyć Brama?
Minęły lata, a Bram i Matylda nie potrafili odpowiedzieć na te pytania. Zaczęli żyć swoim życiem, aż w końcu oboje zrozumieli, że niania wcale ich nie opuściła. Tylko czy to możliwe, że oboje widzieli ją po tak długim czasie, a ona nie postarzała się nawet o dzień?
Fascynująca!
Tak, tak, jak wskazuje tytuł, w książce pojawi się postać Draculi i nie jest to żadna tajemnica czy spoiler. Nie będę jednak mówić, w jakich okolicznościach zjawił się on w życiu rodziny Stokerów. Do tego dojdziecie sami.
Pozachwycam się jednak kilkoma elementami, które sprawiły, że ta książka całkowicie mnie kupiła. Przede wszystkim przyznaję punkt za konstrukcję książki – czas teraźniejszy przeplata się tu z retrospekcjami, co wzmaga w czytelniku poczucie tkwiącej gdzieś głęboko tajemnicy, którą należy rozwiązać. Co się dzieje i o co w ogóle chodzi? Jak dochodzi do tego, co właśnie dzieje się z Bramem? Czy znajdziemy klucz w wydarzeniach z przeszłości? Pytań jest wiele, a odpowiedzi są odpowiednio dawkowane, wzmacniając napięcie.
Kolejnym atutem jest oddanie głosu kilkorgu bohaterom. Oczywiście główne skrzypce gra tu Bram, ale autorzy dali pole do popisu także Matyldzie, a także Thornley’owi, najstarszemu z rodzeństwa. Cała trójka próbuje rozwikłać zagadkę nie z tego świata i musi zmierzyć się z ciągłym zagrożeniem, które atakuje z każdej strony. Każde z nich ma też nieco inne podejście do wydarzeń, w których przyszło im brać udział, dzięki czemu czytelnik zyskuje różny pogląd na te same sytuacje.
Tych, którzy lekturę Draculi Brama Stokera mają już za sobą, z pewnością ujmą liczne nawiązania i podobieństwa do oryginału – nie są one jednak kopiowaniem, a jedynie delikatnym puszczeniem oczka do czytelnika, który poznał już pierwszą z książek. Naprawdę bardzo tę grę doceniam.
Niezwykły klimat i tajemnica
Dacre Stoker i J.D. Barker stworzyli powieść nietuzinkową. Rewelacyjnym pomysłem było wprowadzenie Brama Stokera jako głównego bohatera książki, w której dowiaduje się o postaci hrabiego Draculi. Czytając tę książkę, czuć, że wszystko, każdy ruch autorów był przemyślany i dopracowany, by stworzyć fantastyczną iluzję i atmosferę. Rozwiązywanie tajemnicy, w którym towarzyszymy bohaterom, jest prawdziwą przyjemnością i kończąc lekturę, naprawdę odczuwałam żal, że to już wszystko.
Czy jest strasznie? Nie ma tu jakiejś makabry, ale jest klimat, który towarzyszy nam do samego końca. A to jest chyba największym atutem horrorów, które nie pozwalają odpuścić i odłożyć książki na szafkę nocną. Ta powieść naprawdę wciąga!
Co ważne, pod koniec książki znajduje się kilka słów od autorów, którzy uchylają rąbka tajemnicy dotyczącej swojej pracy nad Draculem. Mało tego – zdradzają też sporo interesujących i nieznanych faktów z życia Brama Stokera i tego, dlaczego jego książka jest nam znana w takiej, a nie innej formie. Czy w życiu Brama naprawdę kryła się jakaś mroczna tajemnica? Przekonajcie się sami. Polecam z całego serca!
Redakcja: Grzegorz Antoszek Korekta: Anna Kurek
- TYTUŁ - Dracul
- TYTUŁ ORYGINALNY - Dracul
- TŁUMACZ - Szymon Żuchowski
- WYDAWCA - Czarna Owca
- ROK WYDANIA - 2020
- LICZBA STRON - 544