Najważniejszy posiłek dnia? Śniadanie. Proste. Przygotowanie herbaty bądź kawy, posiłku, sprawdzenie wiadomości ze świata – codzienność. Czynności, które mogą wykonać kilkuletnie dzieci. Wyjaśnienie praw fizyki działających w trakcie tak prostego zadania? Panie Albercie, może pan pomoże?
Kwantowa codzienność
Otaczająca nas rzeczywistość nie wymaga zrozumienia, jak działają poszczególne jej fragmenty, byśmy mogli się w niej poruszać. Skomplikowane procesy chemiczne i fizyczne ustępują przed problemami bardziej namacalnymi: porannym wstawaniem, pracą, obowiązkami domowymi czy płaceniem podatków. Nie próbujemy analizować każdej sekundy życia, uwzględniając wszystkie czynniki. Zajęłoby to zdecydowanie za dużo czasu oraz przekroczyło możliwości jednego człowieka, nie wspominając o potrzebie posiadania całego arsenału precyzyjnych narzędzi. Niezależnie od tego, czy chcemy i wiemy, nasze życie oplata misterna sieć fizyki kwantowej. Choć nie wpływa na nasze życie zauważalnie, to jednak jest istotna, a jej detale przybliża nam Chad Orzel.
Bo kto z nas myśli jak działa Internet czy płyta indukcyjna podczas smażenia naleśników? Zastanawiacie się, pryskając rano perfumami, w jaki sposób rozchodzi się zapach? A może myślicie o tym, że najmłodszy kabel, który łączy Stary Świat z Nowym, ma bilard razy większą przepustowość od pierwszego, położonego około sto pięćdziesiąt lat temu? Jak nasze oczy reagują na światło wpadające przez okno? Jak to jest, że z odtwarzacza dobiega nas muzyka zapisana na okrągłym krążku? Czym różni się nowa teoria kwantowa od klasycznej i co pozwoliła wyjaśnić?
Od wszechświata do kwarków
Docieramy do sedna tej książki: rozbicia prostych, codziennych, wręcz automatycznych czynności na czynniki wielkości kwarków, przy jednoczesnym zachowaniu przejrzystości przedstawianych treści. Nie czułem się zalany ogromną ilością danych, bez których nie ruszyłbym nawet o stronę, ale nie będę krył, że zrozumienie wzorów czy definicji nieraz zajęło mi dłuższą chwilę. Z tego powodu nie jest to najlepsza lektura do czytania przy śniadaniu przed pracą czy zmęczonym po pracy (to kiedy ją czytać?). Fizyka kwantowa nie jest oczywista i nic nie musi być w niej zero-jedynkowe, co uświadomiły mi opisane koty Schrödingera.
Mój pozytywny odbiór to zasługa lekkiego pióra autora oraz krótkich rozdziałów i podrozdziałów, które zdecydowanie ułatwiają dawkowanie wiedzy oraz zrozumienie treści. Przemyślany układ książki i celowanie w konkretną grupę czytelników, przyczyniają się do pozytywnego odbioru z mojej strony. Zostałem poprowadzony po kolejnych ważnych punktach na osi czasu, by odnieść wrażenie czytania książki historycznej, w której fizyka jest pobocznym bohaterem powieści.
Nie czuję się kompetentny, by oceniać jakość czy prawdziwość przekazywanej wiedzy i poziom tłumaczenia, ale zachęcam Was, drodzy Goodbukowicze, do wyrażania swoich myśli w komentarzach na stronie czy w mediach społecznościowych. Wasze uwagi będą stanowiły ważne uzupełnienie niniejszej recenzji.
Wyznanie winy
W ostatnim akapicie przyznam się, co mnie skusiło do tej książki: okładka. Inspirowana legendarnym zdjęciem Alberta Einsteina, w pomarańczowej szacie graficznej, ale… zamiast twarzy noblisty, widnieją na niej, nie uwierzycie – tosty. Pozytywne emocje Pana Alberta, połączone zostały z kolorem pomarańczowym, symbolizującym dobry nastrój, żywość, energię. Czyż nie jest ciekawiej i przyjemniej czytać książkę, która już okładką emanuje energią i przyciąga? Á propos przyciągania – w Śniadaniu z Einsteinem wyczytałem, że grawitacja jest jednym z trzech oddziaływań podstawowych, obok…
Redakcja: Grzegorz Antoszek Korekta: Anna Kurek
- TYTUŁ - Śniadanie z Einsteinem
- TYTUŁ ORYGINALNY - Breakfest with Einstein
- TŁUMACZ - Bogumił Bieniok i Ewa L. Łokas
- WYDAWCA - Prószyński i S-ka
- ROK WYDANIA - 2020
- LICZBA STRON - 343