Gdy człowiek przestanie być panem, a stanie się produktem, nic już nie będzie takie samo. Pełna bólu, brutalna, poruszająca i niezwykle prawdziwa – książka Agustiny Bazterriki na długo zapadnie w pamięci nawet najbardziej wytrwałych czytelników.

Wegetarianizm nie dla każdego

Dystopia jedyna w swoim rodzaju. Okrutna, bezwzględna, przerażająca. Świat po Przemianie został wywrócony do góry nogami po tym, jak opanował go śmiertelny wirus przenoszony przez zwierzęta. Z dnia na dzień zarówno domowi przyjaciele, jak i zwierzęta hodowane tylko po to, by trafić na ludzkie talerze, stały się największym z możliwych zagrożeń. Aby przeżyć, człowiek musiał podjąć decyzję o ostatecznej czystce wszystkich podległych mu ssaków. Koniec z wyprowadzanymi na spacery psiakami i śpiącymi na ciepłych fotelach kotkami. Koniec z soczystą wołowiną i delikatnym drobiem na niedzielny obiad. I co dalej?

Czy da się przeżyć bez mięsa? Czy naprawdę możliwym jest, by ludzie funkcjonowali całkowicie bez produktów odzwierzęcych? Osłabione organizmy szybko zaczęły domagać się odpowiedniej ilości białka, a ludzkość stanęła przed najtrudniejszą decyzją w historii. Mięso jest konieczne, aby przeżyć, a jedynym bezpiecznym jego źródłem pozostał człowiek. Tego, co nastąpiło po zalegalizowaniu kanibalizmu, nic nie było w stanie już zatrzymać. Świat poznał nie jednego Hannibala Lectera, lecz całe miliony.

Całkowity upadek zasad moralnych

Marco pracował jako rzeźnik jeszcze przed pojawieniem się wirusa. Gdy czasy się zmieniły, a jemu potrzebne były pieniądze, popłynął wraz z naturalnym nurtem swojej branży i zajął się ubojem tak zwanego „mięsa specjalnego”. Mówienie głośno o jedzeniu mięsa ludzkiego było źle przyjmowane, nawet karalne. Zaczęto unikać jakiegokolwiek nazewnictwa związanego z uczłowieczaniem mięsa, które miało gościć w domowych kuchniach. Oczywiście wszystko musiało funkcjonować zgodnie z prawem, dlatego nie można było ubić i zjeść kogoś, kto posiadał imię i nazwisko – chyba, że sam wyraził na to zgodę. Zamiast tego pojawiły się hodowle, które zajmowały się chowem samców i samic Homo sapiens, następnie przekazywanych na ubój, patroszenie, ćwiartowanie… A dla ludzi – ludzi, których na to stać – jest to jedynie zwyczajne mięso, pożywienie, które nigdy nawet nie miało w sobie ani krzty człowieczeństwa.

Wizja przedstawiona w Wybornym trupie jest do głębi niepokojąca, wywołuje nieprzyjemny rodzaj dreszczy, które towarzyszą czytelnikowi niemal przez całą lekturę. Narracja prowadzona jest w sposób bardzo specyficzny, zdystansowany, tak jakby główny bohater nie był w stanie dopuścić do siebie w stu procentach prawdy, która go otacza i której mimo wszystko jest boleśnie świadomy.

Marco sam rezygnuje z jedzenia mięsa, wystarczy, że na co dzień ogląda nieprzerwaną rzeź. Zdaje sobie sprawę z dramatycznego upadku moralności ludzkiej i w jakiś sposób szuka w sobie człowieka, którym był kiedyś. Obserwuje także wzrost kolejnego, niepamiętającego czasów sprzed Przemiany pokolenia, które wydaje się stanowić prawdziwe zagrożenie, okazuje ono bowiem całkowity brak zasad, współczucia i wszechobecny chłód. Czy jednak widząc to, czego jest na co dzień świadkiem, Marco jest w stanie odnaleźć w sobie człowieczeństwo? I co zrobi, gdy otrzyma na własność samicę najlepszej jakości?

Krew, ból i wnętrzności

Wyborny trup porusza, szokuje i sprawia, że tej powieści nie można po prostu odłożyć na bok – trzeba przeczytać ją do końca, pojąć, zrozumieć, przetrawić, przemyśleć. To nie tylko krwawa opowieść o flakach, jedzeniu ludzkiego mięsa i ludzkim (a jakże jednocześnie zwierzęcym) okrucieństwie, ale historia, która niesie ze sobą dużo więcej. Podczas lektury rodzą się w głowie pytania: „co ja zrobiłbym w takiej sytuacji?”. Czy w tak, obecnie, abstrakcyjnej dla nas wizji jesteśmy w stanie dostrzec samych siebie, podejmujących tę niewyobrażalną decyzję: jeść czy nie jeść?

Ta książka z pewnością nie jest lekturą dla wszystkich, na coś takiego po prostu trzeba być gotowym, a jednocześnie mieć mocne nerwy. Opisy dotyczące ogłuszania, zarzynania, oskórowania, ćwiartowania oraz konsumpcji „mięsa specjalnego” są bardzo dosłowne, krwawe, aż skręcające wnętrzności. A to wszystko w konkretnym celu, który jawi się czytelnikowi na horyzoncie zrozumienia. Tam tkwi to, o co tak naprawdę tutaj chodzi, jaki jest przekaz książki.

Drugie, smutne dno

Wiele daje do myślenia sposób, w jaki ludzie postrzegają hodowane osobniki. Pozbawione strun głosowych, by nie były w stanie się komunikować ani głośno skarżyć, traktowane są jako całkowicie bezrozumne, bezmyślne, nieczujące. A jednak my, jako dojrzali czytelnicy, doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że to nieprawda – to, co jedni traktują jedynie jako mięso, czuje i cierpi. Dehumanizacja przychodzi jednak łatwo i szybko, bo jest obroną konieczną przed świadomością, że nasze przeżycie równa się bólowi i śmierci kogoś innego.

Wystarczy dojrzeć jeden prosty fakt, by zrozumieć, co Bazterrica miała na myśli. Zamiana ról, postawienie człowieka w roli zwierzęcia hodowanego w celu zarżnięcia, poćwiartowania, zamarynowania i zjedzenia, jest aż nadto dobitne. Więc jak będziecie się czuć po lekturze, drodzy czytelnicy? Gwarantuję, że Wyborny trup zostanie z Wami na znacznie, znacznie dłużej, niż się Wam wydaje.

P.S. Choć recenzując taką książkę, nie sposób nie skupić się wyłącznie na poruszającej do głębi treści, muszę także wspomnieć o fantastycznym wydaniu, o które zadbała Mova. Okładka, na której widnieje zdjęcie profesora Carla Ernesta Bocka z 1841 roku, pasuje idealnie, przykuwa wzrok i już na wstępnie robi spore wrażenie. Na dodatek mamy tu wytłoczone ślady ludzkich zębów, które odkryłam dopiero po jakimś czasie. WOW!

Redakcja: Grzegorz Antoszek
Korekta: Sylwia Kłoda
  • TYTUŁ - Wyborny trup
  • TYTUŁ ORYGINALNY - Cadáver exquisito
  • AUTOR - Agustina Bazterrica
  • TŁUMACZ - Patrycka Zarawska
  • WYDAWCA - Wydawnictwo Mova
  • ROK WYDANIA - 2021
  • LICZBA STRON - 272

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *