Kategorie
Recenzje Thrillery

„Nie mam więcej pytań” – G. McAlister

Wciągająca historia dwóch sióstr, pomiędzy którymi stanęła nieszczęśliwa śmierć dziecka jednej z nich. Uduszenie –przypadek czy morderstwo? Jak kochające rodzeństwo poradzi sobie z rozprawą sądową, podczas której zasiądą po przeciwnych stronach?

Nie jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Gillian McAllister. Nie tak dawno temu miałam przyjemność recenzować fascynującą powieść zatytułowaną Wszystko, co powiesz, która ukazała się nakładem wydawnictwa Prószyński. Byłam bardzo zdziwiona, gdy po ukazaniu się tekstu pod moimi drzwiami znalazłam paczkę z nieco starszą książką autorki – była to właśnie powieść Nie mam więcej pytań z 2019 roku. Z wielką ciekawością przystąpiłam do tej niespodziankowej lektury. Jak było tym razem? Zaraz Wam to zdradzę.

Najtrudniejszy proces w życiu

Martha nigdy w życiu nie mogłaby się spodziewać, że jej krótki pobyt za granicą, do którego zmusiła ją praca w fundacji, zakończy się taką tragedią. Nie było jej zaledwie dwa dni, a wszystko było zaplanowane tak, by ośmiotygodniowa Layla nie odczuła jej nieobecności. Co prawda mąż Marthy również musiał na chwilę wyjechać, ale w końcu dziewczynka została pod opieką kochającej ciotki Becky, która od jakiegoś czasu była jej niańką.

A jednak. W drodze powrotnej Martha otrzymuje najgorszą z możliwych wiadomości – jej dziecko nie żyje. Oficjalną przyczyną śmierci była asfiksja, niedobór tlenu. Dziecko było jednak zbyt małe, by samodzielnie się przewrócić, wszystko wskazuje więc na to, że zostało uduszone. Oskarżona może być tylko jedna – Becky była jedyną osobą, która przebywała tej nocy z Laylą. Wszelkie dowody wskazują na nią, dlaczego więc Martha nie może pozbyć się wątpliwości co do winy siostry?

Minął już niemal rok od śmierci Layli i właśnie rozpoczął się proces. Martha nie miała ze swoją siostrą kontaktu od wielu długich miesięcy. Nie potrafiłaby z nią porozmawiać, ale nawet gdyby tego chciała, zakazano im kontaktów. Jedna z nich jest oskarżona o morderstwo dziecka drugiej. To nie jest normalna sytuacja ani zwyczajna rozprawa. Dziennikarze nie odpuszczają, sprawa jest głośna, a Martha ma w głowie coraz większy mętlik. Czy Becky mogła to zrobić? A jeśli tak, to dlaczego? A może był jeszcze ktoś, kto tej nocy pojawił się przy łóżeczku małej Layli?

Rozpacz matki

Gillian McAllister, trzeba jej to przyznać, ma wiele intrygujących pomysłów, które wciągają czytelnika w napisane przez nią historie. Bardzo ciekawa jest w tym przypadku formuła książki. Nie mam więcej pytań to przede wszystkim proces sądowy, w którym głos oddawany jest nie tylko głównej bohaterce, czyli Marcie, ale także wszystkim świadkom zdarzenia zeznającym zarówno po stronie oskarżenia, jak i obrony. Całość przeplatana jest retrospekcjami głównej oskarżonej, Becky. Jak wyglądała cała sytuacja z jej perspektywy? Od momentu porzucenia niezbyt dobrej pracy, poprzez zmagania z wymagającą Laylą, do rozwiązania całej zagadki, Becky pokazuje czytelnikowi, jak wyglądała historia tak naprawdę, od środka.

Opowieść trzyma w napięciu, intryguje i smuci. Bo czy może być coś smutniejszego niż śmierć dziecka? Martha zmaga się z jedną z najtrudniejszych sytuacji, jakie mogą spotkać w życiu kobietę – straciła dziecko, w dodatku wszystko wskazuje na to, że nie był to nieszczęśliwy wypadek. Gdyby była to zwykła śmierć łóżeczkowa, prawdopodobnie łatwiej byłoby się jej z tym pogodzić, a przynajmniej nie byłaby teraz uwikłana w proces, w którym oskarżona o morderstwo jest jej jedyna i ukochana siostra. Ta sytuacja przerasta bohaterkę, sprawia, że ma mętlik w głowie, a przez kolejne strony książki czuć jej zmieszanie i wszechobecny ból pomieszany z dziwnego rodzaju nadzieją na niewinność Becky.

Lecz wśród tych wszystkich plusów jest jedno małe „ale”. Nie wiem, jak z rozwikłaniem zagadki poradzą sobie inni czytelnicy, jednak mi jednak rozwiązanie nasunęło się dość wcześnie – w jakoś w połowie powieści. Oczywiście było to jedynie podejrzenie, co do którego nie mogłam mieć pewności niemal do samego końca, a jednak cały czas mi towarzyszyło. To niestety, w pewnym sensie, zepsuło mi zakończenie książki. Zabrakło mi efektu wow, zaskoczenia i zbierania szczęki ze stołu, jak to się dzieje w przypadku świetnych thrillerów. Mam jednak nadzieję, że mój przypadek nie będzie jednym z wielu, bo nie zmienia to faktu, że Nie mam więcej pytań to książka, którą naprawdę warto przeczytać.

Redakcja: Grzegorz Antoszek
Korekta: Anna Kurek
  • TYTUŁ - Nie mam więcej pytań
  • TYTUŁ ORYGINALNY - No Further Questions
  • AUTOR - Gillian McAllister
  • TŁUMACZ - Tomasz Wilusz
  • WYDAWCA - Prószyński i S-ka
  • ROK WYDANIA - 2019
  • LICZBA STRON - 464

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *