Rosja to największe państwo świata, zamieszkane przez wiele grup etnicznych i wyznaniowych. Ten gigant jest barwny, różnorodny, a mimo to istnieje, jakby wbrew prawom rządzącym imperiami. Siłą scalającą ten ogromny organizm od zawsze była władza, wpierw wielkiego księcia, później cara, którego zastąpił pierwszy sekretarz i partia. Dziś centrum nazywa się Władimir Putin.
Wyzwanie
Obywatele i państwa kształtują się we wzajemnej relacji, tworząc pewien delikatny balans, który staje się ich stanem naturalnym. W końcu czy ktoś wyobraża sobie, że Anglikom można zabrać królową i wprowadzić dyktaturę? Nie, monarchia to stan naturalny Wielkiej Brytanii. Nie inaczej jest z Rosją i Rosjanami. Jak to w ich przypadku wygląda? Komukolwiek zada się to pytanie w Polsce, zapewne odpowie: Rosjanie lubią silną władzę. A czemu lubią silną władzę? Bo innej nie znają.
Barbara Włodarczyk, pisząc Szaloną miłość, rzuciła rękawicę temu stwierdzeniu. Zbierając materiały do książki, wykorzystała swoją znajomość Rosji oraz swoje obserwacje, jak zmieniała się przez ostatnie trzydzieści pięć lat, czyli od chwili, gdy autorka rozpoczęła pracę dla TVP. Już w XXI wieku zaczęła kręcić filmy dokumentalne o Rosji i Putinie oraz pisać książki. W trakcie swoich podróży przemierzyła ogromne dystanse, rozmawiała z politykami, studentami i mieszkańcami rosyjskiej prowincji. Obserwowała, jak mieszkają Rosjanie, pytała, co zmieniło się od upadku ZSRR i co sądzą o swoim prezydencie. Odpowiedzi można przewidzieć, ale wtedy autorka zadaje sakramentalne pytanie – dlaczego?
Prezydent
Władimir Putin od lat cieszy się ogromną popularnością w rosyjskim społeczeństwie, o czym świadczą wyniki wyborów, przegłosowanie ustawy pozwalającej mu rządzić w kolejnych latach oraz coroczne sondaże. Jednakże są to tylko widoczne skutki działań Władimira Władimirowicza i całego sztabu ludzi, którzy zajmują się wizerunkiem pierwszego człowieka Rosji. Arsenał środków wykorzystywany do budowy jego pozycji i image’u jest bogaty, a każdy następny rozdział rozszerza wiedzę czytelnika w tej dziedzinie albo potwierdza jego domysły. Spójny ideologicznie przekaz Kremla oraz kreowany przez państwowe media obraz sytuacji tworzą nadbudowę do uformowanego przez poprzedni ustrój sposobu myślenia obywateli.
Jednakże Rosja nie jest (już?) Związkiem Radzieckim, więc w sferę wpływów państwa włączono kolejne elementy, między innymi religię. Członkowie elit władzy, którzy wywodzą się z ateistycznego, sowieckiego systemu, nagle stali się religijni, a drogę ku temu przetarł sam prezydent Rosji. Czyż nie przypomina to caratu w połączeniu najwyższej władzy świeckiej i duchowej w jednej osobie? Korzystając z nowoczesnych środków przekazu i ciekawszych haseł, ale przy użyciu tej samej retoryki, Putin łączy tradycję z nowoczesnością. Obraz sprawowania władzy w dzisiejszej Rosji jawi się w świetle Szalonej miłości nie jako rewolucja, kontrrewolucja czy ewolucja, lecz adaptacja do otaczającej rzeczywistości.
Narracja pełna sprzeczności
Powrót do przedrewolucyjnej historii i wartości wymieszał się z sowieckim spojrzeniem na otaczającą rzeczywistość oraz sposobem sprawowania władzy. Zagrożenie ciągle jest to samo, niezależnie od problemu, objawiając się pod postacią Zachodu czyhającego na upadek Rosji i rzucającego jej kłody pod nogi w celu przyspieszenia tegoż. Zachód, głównie USA, i jego kapitał są wrogami zewnętrznymi jednoczącymi ludzi wokół silnego prezydenta, który potrafi rozprawić się z własnymi oligarchami. Podkreślanie imperialnej polityki i kierowanie się maksymą facta non verba podoba się Rosjanom, bo pasuje do wartości, w których są wychowywani. Jednocześnie ten sam prezydent nie ma nic przeciwko ubieraniu się w najlepsze ubrania renomowanych zachodnich marek i tolerowaniu wybryków czeczeńskiej wierchuszki na moskiewskich ulicach.
Wydaje się, że tylko silny przywódca może utrzymać ten zróżnicowany kraj w całości, czego świadomi są sami Rosjanie i na kartach książki nie raz takie stwierdzenie pada. Gdy poda się argumenty przemawiające przeciwko Putinowi, to nie są one brane pod rozwagę, nawet jeśli zbijają wszystkie „za”. Po prostu tak jest i jest to naturalne dla ludzi z tamtego kręgu kultury politycznej. Przeciwnikom przeszkadzają metody sprawowania władzy oparte na sile, intrydze i przemocy, aż po zabójstwa włącznie. Wypominają oni różne wypowiedzi i postępki, a jednocześnie część z nich wydaje się akceptować silną władzę prezydencką jako zło konieczne i niemalże naturalny dla Rosji stan rzeczy.
Kuriozalne sytuacje i wyznania, które przewijają się w książce, stawiają czytelnika w obliczu próby objęcia umysłem procesów myślowych zupełnie niezrozumiałych z punktu widzenia człowieka z kraju nad Wisłą czy mieszkającego na zachód od Rosji w ogóle. A przecież wydaje się nam, że Rosjan znamy, rozumiemy i nie mogą nas zaskoczyć. Rzeczywiście, Barbara Włodarczyk przedstawiła Rosję i Rosjan, których znam i których „wyniosłem z domu”, ale jednocześnie uświadomiła mi, że ten dotychczas klarowny obraz jest pełen niedopowiedzeń i ogólników.
Szerszy horyzont
Dobry reportaż nie udziela odpowiedzi na pytania czytelnika, a pozostawia go tak, by spróbował samemu je znaleźć. Spektrum działań Kremla przy budowie wizerunku, ukierunkowana narracja władz i mediów oraz osoba samego Putina to niezmiernie ciekawy temat. Pełna analiza tych zagadnień daleko wybiega poza treść książki Włodarczyk, ale pozwala rozjaśnić pewne aspekty i sygnalizuje inne. Lektura zostawiła mnie w zadumie i zostawi takim każdego czytelnika, który swoją wiedzę o wschodnim gigancie czerpie z internetowych memów, opowieści rodzinnych i stereotypów. Bonusowo dostarczy też kilka żartów o prezydencie Rosji, które krążą po jego ojczyźnie 😉
Redakcja: Grzegorz Antoszek Korekta: Anna Kurek
- TYTUŁ - Szalona miłość. Chcę takiego jak Putin
- WYDAWCA - Wydawnictwo Literackie
- ROK WYDANIA - 2021
- LICZBA STRON - 312