To brzmi jak najczarniejszy koszmar. Czy ktokolwiek jest w stanie wyobrazić sobie codzienność bez tych słodkich, puchatych istot? Jak bardzo trzeba nie mieć serca, żeby brać taką opcję pod uwagę? Mało kto jednak wie, do czego prowadzi desperacja.

Śmierć jest blisko

Listonosze są wszędzie i nikt nie zwraca na nich uwagi. Niepostrzeżenie przychodzą i odchodzą, robiąc, co do nich należy. Może to właśnie dlatego młody doręczyciel listów został głównym bohaterem książki. Nie wiemy, gdzie mieszka, co lubi ani jak się nazywa. Jesteśmy tylko świadomi, że wkrótce umrze.

Co robić, kiedy usłyszy się wyrok? Gonić za spełnieniem marzeń czy pogodzić się z faktami i zacząć porządkować ostatnie sprawy? Tylko jak zaakceptować swój koniec, kiedy ma się zaledwie trzydzieści lat i za wszelką cenę chce się żyć. Gdyby tylko można było zyskać jeszcze kilka dni na tym świecie…

Kot czy ty?

Każdy normalny człowiek pomyślałby, że to przedśmiertne omamy. Nic dziwnego, że listonosz był odrobinę zszokowany, kiedy w swoim mieszkaniu zobaczył własnego sobowtóra podającego się za diabła. Niecodzienny gość przybył z ofertą nie do odrzucenia. W zamian za usunięcie ze świata jednej rzeczy, dawał śmiertelnie choremu dodatkowy dzień życia. Haczyk tkwił jednak w tym, że to czort miał wybierać, co zostanie zlikwidowane.

Oferta wydawała się bardzo korzystna, dopóki na celowniku nie znalazły się koty. Można przecież pozbyć się ze świata wielu rzeczy, ale puchaty Kapustek będący jedynym przyjacielem listonosza z pewnością do nich nie należy! Przed bohaterem trudna decyzja. Ocalić życie ulubieńca czy własne?

Kot trojański

Sięgnęłam po tę pozycję głównie dlatego, że jestem nieuleczalną kociarą, ale znalazłam w niej znacznie więcej, niż się spodziewałam. Z pozoru prosta i nieco zabawna fabuła okazuje się prawdziwą medytacją na temat tego, co w życiu ważne. Czy w obliczu śmierci istotne będzie to, co mamy lub to, czego dokonaliśmy? Czy uciekanie przed kostuchą jest celem samym w sobie? A może jednak chodzi o coś więcej?

Samo ubranie dylematu w kocie futro jest strzałem w dziesiątkę. Urok i przede wszystkim niewinność tego stworzenia sprawia, że człowiek zaczyna się zastanawiać, czy naprawdę ma prawo usunąć je na zawsze ze świata w imię własnego życia. Na pierwszy rzut oka Kapustek to zwykły mruczek, jakich wiele. Dla listonosza stanowi on jednak najcenniejszą pamiątkę po nieżyjącej mamie. Tak, nie mylicie się. W tej książce najbardziej wielowymiarową postacią jest właśnie kot!

Dylemat każdego z nas

Mimo swojego mądrego przesłania książka jest nadzwyczaj lekka. Nie ma tu nadmiaru emocji ani filozoficznych rozważań. Refleksja jest prowadzona przez najzwyklejszego człowieka pod słońcem, który ma takie same myśli i dylematy jak każdy inny. Bo kto z nas umiałby się zdecydować w takim momencie. A Wy co zrobilibyście na jego miejscu?

Bez wątpienia jest to jedna z najlepszych książek, jakie kiedykolwiek przeczytałam. Trafi na moją biblioteczkę jako pewnego rodzaju biblia, mająca przypominać o tym, co w życiu naprawdę istotne. Prostota, humor i mądrość tworzą mieszankę tak rewelacyjną, że nie wyobrażam sobie, że komuś mogłoby się nie spodobać.

Redakcja: Sylwia Kłoda
Korekta: Anna Kurek
  • TYTUŁ - A gdyby tak ze świata zniknęły koty?
  • TYTUŁ ORYGINALNY - Sekai kara neko ga kieta nara
  • AUTOR - Genki Kawamura
  • TŁUMACZ - Dariusz Latoś
  • WYDAWCA - Bo.wiem
  • ROK WYDANIA - 2021
  • LICZBA STRON - 160

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *