Nie każdy lubi publicznie rozmawiać o tym, co z niego wychodzi. Ale już w domowym zaciszu, pod kocykiem, z kubkiem parującej czekolady w ręku, można zgłębić swoją wiedzę na temat ludzkiego organizmu, który od czasu do czasu popierduje. Moi drodzy, koniec z tabu, opowiedzcie swoim dzieciom o tym, czym jest bąk!
Po cichutku…
Możemy udawać, że tego nie robimy. Albo, że nasze pachną. Albo po prostu możemy ignorować temat, że niby nie istnieje, a ten dziwny dźwięk połączony z zapachem ma jakieś zupełnie inne źródło, na przykład u sąsiada w autobusie. Prawda jest jednak taka, że bąki puszczamy wszyscy i choć wciąż nieelegancko jest to robić publicznie (choć wstrzymywane śmierdzą bardziej!), to nie powinno się też nadawać temu czynowi rangi przestępstwa. Uczcie więc swoje dzieci, że nic, co ludzkie (a takie są właśnie pierdki), nie powinno być im obce ani traktowane jako obrzydliwe.
Zacznijcie więc swoją rodzicielską przygodę z niezręcznym tematem, który po wspólnej lekturze z pociechami będzie raczej zabawny niż niewygodny. Uwierzcie mi na słowo, dzieciaki tę książkę pokochają! 😉
Niesamowity świat bąków*
Na początek autorzy leksykonu wyjaśniają podstawową sprawę – a mianowicie, czym właściwie jest bąk i skąd się bierze. Bez tej wiedzy nie można przejść dalej, ale nie martwcie się, wszystko omówione jest króciutko, w prosty sposób, a jednocześnie jest to zaledwie preludium do pełnej humoru opowieści o różnych rodzajach pierdów, które mogą wyjść z ludzkiego organizmu. I muszę przyznać, że o niektórych nawet nie słyszałam! Możecie być pewni, że książka ta nie ogranicza się do cichacza i kilku innych, bardziej znanych rodzajów bąków!
Przyjemniaczek, Bąk Kłopotliwy, Strachliwiec, Słup Ognia… Jest tyle możliwości, a każdy z nich może przyjść (i najpewniej przyjdzie) w najmniej dogodnym momencie, kiedy poziom zażenowania będzie rósł z prędkością światła. To zdecydowanie gwarantuje małym, i nie ukrywajmy – dużym też, czytelnikom masę (żeby nie napisać: kupę) śmiechu.
Inna strona dziecięcej literatury
Czy ta książka czegoś uczy? Wybaczcie, ale nie odpowiem na to pytanie. Po prostu nie wiem! Owszem, po lekturze Wasze dziecko będzie w stanie nazwać co najmniej kilkanaście rodzajów bąków i zrozumie zasady, jakimi rządzi się jego świat (hehe), ale czy jest to wiedza niezbędna do życia? Chyba nie do końca – ja jakoś przeżyłam bez świadomości, czym jest Bąk niecierpliwy. Nie zmienia to jednak faktu, że książka bawi i pomaga rodzicom wyjaśnić pewne mechanizmy, o których może niekoniecznie chcą lub potrafią rozmawiać. Więc gdy przyjdzie do Was dziecko i spyta: „tato, skąd się biorą bąki?”, możecie spokojnie sięgnąć po tę książkę, która odwali robotę za Was.
A wiecie, jaki jest według mnie największy plus tego wszystkiego? To fantastyczne, że żyjemy w czasach, kiedy powstają książki dla dzieci na niemal każdy, każdziuteńki temat i dzięki którym mogą poznawać cały otaczający ich świat. Niedawno, całkiem przypadkiem, wpadła nam w ręce inna książka Czarnej Owcy o podobnej tematyce, a mianowicie o kupie. Od razu wiedzieliśmy, że to rewelacyjny prezent dla małej chrześnicy mojego narzeczonego – doceniony zarówno przez Polę, jak i jej rodziców 😉 Dlatego z całego serca popieram tego typu książki i mówię: oby więcej takich!
*Czytała Krystyna Czubówna.
Redakcja: Anna Kurek Korekta: Sylwia Kłoda
- TYTUŁ - Książka o bąkach. Leksykon pierdów
- TYTUŁ ORYGINALNY - Pruttebogen – leksikon over fimser
- TŁUMACZ - Elżbieta Frątczak-Nawrotny
- WYDAWCA - Czarna Owca
- ROK WYDANIA - 2021
- LICZBA STRON - 40