Ta książka uwodzi stylem i erudycją autora. Przedstawia Włochy i Włochów tu i teraz, a nie ich starożytnych przodków, którymi są zafascynowani turyści z całego świata. Pokazuje to, co dzieli północ i południe, ale też to, co je spaja. Przed Wami niezwykła mozaika smaków, zapachów, ciekawostek z Rzymu, Neapolu, Turynu, Sycylii, Sardynii, Sieny…
Zobaczyć Włochy
Od wielu lat jestem zakochana w Italii. Do tej pory odwiedziłam ten kraj trzy razy i za każdym byłam pod ogromnym wrażeniem bogactwa natury, wielkiej historii, fuzji smaków i otwartości mieszkańców wobec obcokrajowców. Dopiero jednak za trzecim razem zapuściłam się nieco bardziej na południe, chcąc w końcu zwiedzić Pompeje i Herkulanum. Miałam okazję dotknąć starożytności, ale i przyjrzeć się nowemu dla mnie obliczu Włoch. Tak, w okolicach Neapolu (zwłaszcza jak podróżuje się własnym samochodem i nocuje kilkanaście kilometrów od stolicy Kampanii), można doświadczyć czegoś zupełnie innego niż na północy. Już sama droga autostradą jest ciekawą przygodą. Z każdym kolejnym kilometrem w dół mapy widać coraz większą biedę. Kontrast północy i południa jest dramatycznie namacalny. Kto widział północ, ten widział zaledwie część Włoch i tak, zapuściwszy się niżej, czeka go wiele niespodzianek, jak na przykład codzienne wieczorne fajerwerki. Włochy to niezwykła różnorodność i o niej właśnie znakomicie opowiada Piotr Kępiński w recenzowanej tu książce.
Na co dzień mieszka w Rzymie i potrafi o nim wiele oraz soczyście powiedzieć. Nie ogranicza się jednak tylko do stolicy, a zabiera Was w podróż. Najpierw niedaleko, do Latiny, która została wzniesiona w 1932 roku. Miasto ocieka marmurem, momentami przytłacza monumentalizmem, miało robić wrażenie na biednych mieszkańcach z Friuli i Wenecji Euganejskiej. Miasto pozbawiono oczywiście faszystowskich symboli, ale styl i budynki zostały nietknięte. Potem nieco dalej, na trasie podróży znajdzie się też Mediolan, Neapol, Turyn, Palermo, Matera… Zapewniam Was, że za każdym razem będzie ciekawie, autor zaskoczy Was wieloma ciekawostkami i na pewno zachęci do zobaczenia na własne oczy włoskiej różnorodności.
Smaki i zapachy
(…) Włochy, niezależnie od miasta, zawsze pachną jak nie kawą, to pizzą, jak nie pizzą, to rybami… (s. 202).
O włoskiej kuchni można by się rozpisywać godzinami, w Szczurach z via Veneto jest ona ciągle powtarzającym się wątkiem. Czasami jest tylko w tle, ale momentami wybija się na pierwszy plan. Tak, ostrzegam Was, że podczas lektury możecie zrobić się głodni 😉 Będziecie mieli okazję przeczytać o bogactwie lokalnych kuchni: szaszłykach, serach, podrobach, makaronach, pizzach, owocach morza no i o… winie. Nie można o nim zapomnieć. Autor, oprowadzając Was po różnych zakątkach Włoch, zagląda do rodzinnych winiarni, małych gospodarstw, sklepików z lokalną żywnością, no i oczywiście do restauracji. Rozmawia z ludźmi o serach, cieście, szczepach winogron i oliwkach. Skoro jest jedzenie, to są i zapachy, których niestety lub stety książki jeszcze nie przenoszą. Piotr Kępiński rozpisuje się bowiem nie tylko o cudownie unoszących się aromatach przygotowywanego jedzenia, ale też o śmieciach i, co może Was nieco zaskoczyć, o rzymskim bałaganie, specyficznych zapachach na uliczkach oraz biegających nimi szczurach.
Fatti interessanti czyli ciekawostki
W tej książce znajdziecie ich całe mnóstwo, a liczba poruszanych tematów jest naprawdę imponująca i momentami aż trudno uwierzyć, że autor dotknął tak wielu na niecałych trzystu stronach.
Tytuł ukazujący się w 2021 roku nie może ominąć pandemii. W jaki sposób wpłynęła ona na Włochów? Czy podawane sobie łańcuszkami filmiki z Włochami na balkonach, z prosecco w dłoni, dodającymi sobie wzajemnie otuchy w tych trudnych czasach, mają coś wspólnego z koronawirusową rzeczywistością? Czy zazwyczaj energetyczny i uśmiechnięty Włoch może mieć w ogóle depresję? Jak Italia poradziła sobie z brakiem turystów i radzi sobie obecnie z ich mniejszą liczbą? Rzym w obliczu COVID-19 zmienia swoją twarz i staje się bardziej przyjazny dla rowerzystów. Kiedyś można było uświadczyć jednego na godzinę, a teraz jest ich zdecydowanie więcej i miasto dostrzega potrzebę budowy tras dla jednośladów. Jak widać, pandemia czasami niesie ze sobą jakieś pozytywy.
Kupując różne lokalne produkty na Sardynii, znajdziecie napis: made in Sardegna, a nie made in Italy. Jesteście ciekawi dlaczego? Koniecznie sięgnijcie po książkę! Dowiecie się też, dlaczego Sardynia marzy o symbiozie ze Szwajcarią. Co najmniej zaskakujący pomysł, co nie?
Jak bardzo zmieniło się Palermo w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat? Jeszcze w latach 80. XX wieku sami Włosi odradzali to miasto turystom, rekomendując raczej bezpieczne kurorty takie jak Taormina czy Cafalù.
Jest tu wiele ciekawostek o mafii (od której nie chciałam zaczynać, aby nie utrwalać stereotypów), Madonnie, literaturze pięknej, kryminałach, które cieszą się ogromną popularnością i trzymają wysoki literacki poziom. Nie jestem w stanie wymienić tu wszystkich poruszanych przez autora tematów. Zapewniam, że jest ich dużo i że Piotr Kępiński sprawnie nimi żongluje.
Temperamento
Włoski styl bycia jest nie do podrobienia. Ci z południa są zdecydowanie głośniejsi od tych z północy, ale jednych i drugich wiele łączy, choćby to:
Tutaj wszyscy dumni ze swojego miejsca urodzenia. Nawet ci, co przyszli na świat na totalnych zadupiach, o których słyszeli tylko wytrwali badacze atlasów i map. Zobaczyć Włocha skromnego, zażenowanego na przykład nazwą miejscowości, gdzie się urodził, to rzecz niemożliwa. Włoch zawsze czuje dumę. Może być biedny jak mysz kościelna, może mieć rozsypującą się chałupę, może mieć śmieciową emeryturę i śmieciowe życie, ale będzie dumny jak król. A jeżeli okaże się to Włoch z południa, to jego duma jeszcze przewyższy dumę Włocha z północy (s. 268).
Pamiętam, jak byłam pierwszy raz w północnej Italii i mojemu koledze nie zasmakowała potrawa i nie chciał jej dokończyć. Po chwili pojawił się przy naszym stole kucharz, a kelner łamanym angielskim tłumaczył nam szereg pytań od co najmniej zdenerwowanego szefa kuchni. No jak to panu nie smakuje, to jest regionalna potrawa wykonana według tradycyjnego przepisu. Przypomniała mi się ta historia, gdy czytałam jedną o niezadowolonym kliencie restauracji w recenzowanej tu książce. I żeby była jasność, oni są otwarci na krytykę, ale musisz mieć naprawdę mocne argumenty i mieć pojęcie o kuchni, którą ośmielasz się odrzucać 🙂
Piotr Kępiński cudownie portretuje Włochów z różnych regionów, młodych i starych, kelnerów, restauratorów, sklepikarzy, taksówkarzy, pisarzy, prawników, mafiosów, polityków. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o współczesnych mieszkańcach tego kraju, a nie ich przodkach, to zapraszam do lektury!
Tutto beno, a minusy jakieś są?
Z mojej perspektywy ta książka ma ogrom zalet i jest lekturą godną polecenia. Wydaje mi się szczególnie atrakcyjną dla kogoś, kto był już we Włoszech i ma ochotę dowiedzieć się więcej lub planuje kolejny pobyt. Podejrzewam, że osoba, która nigdy nie widziała na własne oczy choć części Italii może być przytłoczona liczbą faktów. Poza tym, jeśli lubicie poznawać jakiś temat dogłębnie, to musicie mieć świadomość, że reportaż opisujący tak wiele miejsc pokazuje jedynie wycinek. Czytając o Rzymie, Sardynii czy Sycylii, możecie czuć więc niedosyt.
To, czego mi trochę zabrakło, i co mogłabym podpowiedzieć wydawcy, to indeks miejsc na końcu książki. Z racji formuły, autor wielokrotnie przywołuje różne miasta. Jeśli ktoś jest szczególnie zainteresowany na przykład Neapolem lub Sieną, to taki indeks zdecydowanie pomógłby mu poruszać się po tekście. Ja na pewno skorzystałabym z takiego narzędzia, zwłaszcza gdy będę wracać do książki po jakimś czasie.
Podsumowując, gorąco Wam polecam ten barwny, smaczny, pachnący i ociekający ciekawostkami reportaż. Z ogromną przyjemnością się w niego zanurzyłam i mam nadzieję, że sprawi Wam on tyle samo czytelniczej frajdy, co mi, czego Wam oczywiście z całego serca życzę 🙂
Redakcja: Anna Kurek Korekta: Grzegorz Antoszek
- TYTUŁ - Szczury z via Veneto
- WYDAWCA - Wydawnictwo Czarne
- ROK WYDANIA - 2021
- LICZBA STRON - 280