Kruki nie są tym, czym się wydają – ten sparafrazowany cytat z Miasteczka Twin Peaks mógłby być mottem drugiej powieści Diane Setterfield. Czym w takim razie są? I czy rzeczywiście są czymś innym lub czymś więcej?
Czarne skrzydła czasu Diane Setterfield ukazały się w „Serii Butikowej”, do której należą też debiutancka Trzynasta opowieść i najnowsza Była sobie rzeka. Bardzo się z tego cieszę, bo ta książka zasługuje na wznowienie i na to, by o niej mówiono. Jest to zdecydowanie najbardziej poważna i najmroczniejsza powieść angielskiej autorki, choć trzeba dość długo czekać, aby się o tym przekonać. Pod warstwą historii obyczajowej skrywa się studium obłędu, które warto poznać. Czuć tu pewien niepokój, wpada się w tryb oczekiwania na katastrofę. W Czarnych skrzydłach czasu Setterfield poszła drogą nie sióstr Brontë, a Poego i Hoffmanna, a więc drogą nie gwałtownych uczuć i rodzinnych tajemnic, a ukrytego szaleństwa i traum, które w odpowiednim czasie zbierają swoje żniwo.
Powieść została wydana po raz pierwszy przez Wydawnictwo Amber w 2014 roku w tłumaczeniu Barbary Kowalskiej pod tytułem Człowiek, którego prześladował czas.
Chłopiec i jego cień
William Bellman jest uosobieniem sukcesu. Szanowany przedsiębiorca, mąż, ojciec czworga dzieci – spełnia wszystkie wymogi wiktoriańskiego angielskiego społeczeństwa. Zawsze opanowany, pomocny, potrafi zarządzać, doradzać i łagodzić spory. Doszedł do wszystkiego dzięki swoim talentom, inteligencji i ciężkiej pracy, nigdy nie spoczywał na laurach. Przychodzi jednak moment, w którym szczęście się od niego odwraca – w wyniku splotu różnych wydarzeń umierają kolejni członkowie jego rodziny.
Bellman jest człowiekiem czynu, więc robi, co może, choć tym razem nie może wiele. Zdesperowany, wchodzi w spółkę z niejakim Blackiem i ta decyzja odmienia jego życie. Nie pamięta jednak, że jego życie odmieniło się tak naprawdę wiele lat wcześniej, kiedy jako dziesięciolatek strzałem z procy zabił kruka. Jak srogą karę musi ponieść za błąd dzieciństwa?
(Nie)zwykłe życie
W przeciwieństwie do pozostałych powieści Setterfield, ta jest bardzo kameralna. Choć innych bohaterów pojawia się całkiem sporo, to skupia się przede wszystkim na życiu Williama Bellmana, które do pewnego momentu przedstawia się całkiem zwyczajnie. Od wczesnej młodości wszystko mu się układa – rozpoczyna pracę w zakładach włókienniczych wuja, przejmuje coraz więcej obowiązków, później żeni się i zakłada rodzinę. Większość pierwszej połowy książki można nawet uznać za nudną, ale Setterfield ma ten niezwykły dar, że nawet pozornie nieciekawe momenty czyta się z przyjemnością. Na uwagę zasługują też interludia w postaci krótkich notek na temat kruków, podobnych do tych o rzekach z późniejszej książki. Dzięki nim można złapać krótki oddech i są elementem budującym atmosferę. Często przemycane są też w nich drobne sugestie co do dalszych wydarzeń.
Od momentu zawarcia spółki z Blackiem opowieść zmienia ton i staje się coraz mroczniejsza. Akcja przenosi się z małego miasteczka do Londynu a Bellman nie jest już tym samym człowiekiem. Gnębi go umowa z tajemniczym wspólnikiem, tym bardziej, że nie zawarł jej na piśmie, ale ustnie. Staje się cieniem dawnego siebie – zaczynają go męczyć bezsenność, lęki i niepokój. Przeczuwa, że udziały, które starannie przechowuje, nie są tym, czego Black od niego oczekuje, ale nie może tego potwierdzić, bo ten nie daje znaku życia przez wiele lat. Bellman stopniowo traci poczucie rzeczywistości. Ta druga połowa powieści przypomina Drooda Dana Simmonsa, który również rozgrywa się w XIX-wiecznym Londynie i nie wiadomo, co wydarzyło się naprawdę, a co było skutkiem nadużywania laudanum przez narratora.
Myśl i Pamięć
Setterfield swoją opowieść osnuła wokół wątku kruka w znaczeniu przypisywanym mu w mitologii skandynawskiej – jako Myśli i Pamięci, dwóch towarzyszy Odyna. Na przykładzie życiorysu Bellmana autorka pokazuje, jak potężny wpływ myśl i pamięć mogą wywierać na ludzkie życie. Czy naprawdę William ponosi karę za zabójstwo kruka wymierzaną przez jakąś tajemną siłę, los czy naturę? Może się tak wydawać, ponieważ dzieją się tu rzeczy dziwne – począwszy od niezwykłego szczęścia w młodości, po późniejsze wydarzenia. Kim tak naprawdę jest Black, którego Bellman spotyka wyłącznie w określonych okolicznościach? Czy to możliwe, żeby za jeden błąd dziecka wiele lat później płaciły inne, niewinne dzieci?
Można poprzestać na tym, że Czarne skrzydła czasu są powieścią obyczajową z dreszczykiem, w której człowiek zostaje ukarany za swój czyn, i zaraz o niej zapomnieć. Ale można też odrzucić fantastyczny kostium i sprawdzić, co się za nim kryje. A, podobnie jak w wielu opowieściach niesamowitych od Poego, Hoffmana i innych romantyków po modernistów i późniejszych twórców horrorów, jest to nieustający lęk (i częściowo zachwyt) przed możliwościami i mocą ludzkiego umysłu, który może się stać naszym największym wrogiem. Historia Bellmana to klasyczna opowieść niesamowita, w której to, co wyparte, powraca groźne i zdeformowane. Dziesięcioletni William natychmiast zapomniał o tym, co zrobił, ale pamięć o tym zdarzeniu została w jego podświadomości i naznaczyła go na zawsze. Jego cień rósł całe życie i musiał w końcu go pochłonąć. Na końcu nie ma racjonalnego wyjaśnienia – i nie może go być w sytuacji, gdy umysł od dawna racjonalny nie jest, nawet jeśli bardzo dobrze się maskuje. Dla mnie to zaleta, bo wolę niedopowiedzenia i różne możliwości interpretacji, ale jeśli ktoś spodziewa się wszystkich odpowiedzi, może się zawieść.
Wielka szkoda, że Setterfield napisała tylko te trzy powieści, chociaż to lepiej, niż gdyby miała tworzyć więcej i gorzej. Każda jest inna, czerpie z różnych źródeł, ale mają też wiele wspólnego: umiejętną konstrukcję, piękny język, szczyptę magii. Czarne skrzydła czasu wymagają trochę cierpliwości i nastawienia nie tylko na rozwój akcji. Przez to ta książka jest niesłusznie niedoceniana. Nie ma takiego rozmachu jak Była sobie rzeka ani tak wielkich tajemnic jak Trzynasta opowieść, lecz to właśnie tu Setterfield wchodzi najgłębiej w psychikę swojego bohatera i nie boi się wyciągnąć z niej tego, o czym wolelibyśmy na własną zgubę zapomnieć.
Redakcja i korekta: Grzegorz Antoszek
- TYTUŁ - Czarne skrzydła czasu
- TYTUŁ ORYGINALNY - Bellman & Black
- TŁUMACZ - Magdalena Słysz
- WYDAWCA - Albatros
- ROK WYDANIA - 2022
- LICZBA STRON - 384