Sprawdźmy listę: dziennikarka-pracoholiczka? Jest. Gliniarz rozwiedziony nie wiadomo który raz? Jest. Prokurator pod presją społeczną? Jest. Przestępczość zorganizowana? Jest. Problemy migracyjne? Są. Problemy rasowe? Są. Korupcja obecna? Tak. Wybory prezydenckie? Już za chwilę. Liczne tajemnicze wątki? Są. Mroczny klimat? Jest. Ciekawa, urywana, trzymająca w napięciu narracja? Jest. A to nie kolejna powieść noir, to tylko reportaż o wydarzeniach sprzed ponad czterdziestu lat.
Raj na ziemi…
Nim przejdę do zawartości, postaram się nakreślić w ogólnikach, czym jest Miami 1980. Książkę podzieliłbym na dwie części, niezbyt równe poziomem. Jak pisałem we wstępie, to nie jest powieść noir. Mogłaby nią być, bo czyta się rewelacyjnie, wiele rozpoczętych wątków pozostaje dłuższy czas nietknięte, by zostać pchnięte przez autora w momencie, kiedy nikt się nie spodziewa, a wszystkie przecinają się i łączą. Punktem kulminacyjnym ogromnego, wielopoziomowego napięcia w mieście są zamieszki z 17 maja 1980 roku, podczas których poniosło śmierć wiele niewinnych osób, a straty materialne również nie były małe.
Druga część jest już znacznie spokojniejsza. Wątki są rozwiązywane, nie ma też zwrotów akcji. Wszystko zaczyna iść zgodnie z oczekiwaniami czytelnika. Ta przemiana z powieści w typową książkę historyczną nie jest tak do końca miłym doznaniem, ponieważ utrata magicznego tempa narracji sprawia, że przyswajanie ogromnej ilości informacji przestaje być przyjemnością. Gorzej: staje się uciążliwe. Nikt nie lubi lawiny dat, nawet zawodowi historycy.
… z problemami nie z tej ziemi
Elementy zdarzeń wymienione przeze mnie we wstępie są częścią wątków zawartych w tej niełatwej historii. Lista jest dłuższa, a każda pozycja oddziałuje w różnym stopniu na pozostałe, tworząc niesamowitą sieć, bardzo delikatną, której zachowania trudno wytłumaczyć w sposób jednoznaczny. Mimo to Nicholas Griffin zadał sobie trud opisania wydarzeń, korzystając z relacji świadków, zarchiwizowanych dokumentów oraz gazet. My, czytelnicy zza oceanu, też możemy po nie sięgnąć i samodzielnie zweryfikować ich treść. Wystarczy internet, jedno logowanie i można czytać artykuły Edny Buchanan (jednej z bohaterek książki), które ukazywały się na gorąco w „Miami Herald”, zarchiwizowane na stronie gazety.
Wspomniałem o wielopoziomowych napięciach, gdyż problemy Miami to była (i jest) cała sieć wzajemnie połączonych i przenikających się elementów. Rozszerzę wstęp i w telegraficznym skrócie rzucę trochę więcej światła na wątki przedstawione przez Griffina: w krótkim czasie przeżywająca kryzys, skorumpowana policja straciła bardzo dużo szacunku i skonfliktowała się z czarnoskórą częścią mieszkańców miasta. W samym mieście połowa mieszkańców to były osoby mówiące po hiszpańsku, a wciąż napływali latynoscy imigranci szukający szczęścia w „najbardziej demokratycznym” kraju świata. Na ulicach trup słał się gęsto, gdyż trwała wojna o wpływy między południowoamerykańskimi mafiami narkotykowymi. A do tego wiele, wiele więcej.
Griffin dość gwałtownie wrzuca czytelnika w wir wydarzeń, co mi nie przeszkadzało, ale sprawiało na początku problemy w odnalezieniu się w wątkach oraz z określeniem kierunku, w jakim podąża autor. Wpierw miałem wrażenie, że akcja będzie się toczyć wokół sprawy zabójstwa McDuffie’ego, ale każdy nowy wątek sprawiał, że to wydarzenie zaczynało tracić na swoim pierwotnym znaczeniu. Na nic zdało się obejrzenie dziesiątków filmów i seriali i przejście paru gier, gdzie Miami było centrum wydarzeń. Nic z tego nie tłumaczyło mi tak dobrze popkulturowego fenomenu tego miasta, jak ta książka. Griffin opisał historię, ale pozostawił pytania: Jak wygląda dzisiejsze Miami? Co pozostało po tamtych wydarzeniach?
Przed i po
Bez wątpienia jest to lektura godna polecenia. Jeśli kogoś interesują Stany Zjednoczone i przemiany w nich zachodzące, może być nawet obowiązkowa, bo przedstawia bardzo ciekawe schematy działania amerykańskich władz centralnych i regionalnych. Wypracowane na przełomie ósmej i dziewiątej dekady XX wieku rozwiązania były podstawą do skuteczniejszego przeciwdziałania narkotykom i zorganizowanym grupom przestępczym w Stanach Zjednoczonych.
Redakcja: Grzegorz Antoszek Korekta: Anna Kurek
- TYTUŁ - Miami 1980. Rok niebezpiecznych dni
- TYTUŁ ORYGINALNY - The Year of Dangerous Days. Riots, Refugees and Cocaine 1980
- TŁUMACZ - Rafał Lisowski
- WYDAWCA - Wydawnictwo Czarne
- ROK WYDANIA - 2022
- LICZBA STRON - 328