Kategorie
Kryminały Recenzje

„Czas zdrajców”  – M. Krajewski

Edward Popielski, lwowski policjant, po raz kolejny w służbie wywiadu Drugiej Rzeczypospolitej. Łyssy rusza na tajną misję do Breslau, by zdobyć ważne dokumenty. Ich posiadaczką jest orientalna piękność – Aurelia Teichert, która co prawda chce sprzedać posiadane informacje, jednak ich cena jest zbyt wysoka. Czy Popielski, który nie potrafi przejść obojętnie obok kobiecych wdzięków, wyjedzie z Breslau z tarczą, czy poniesie porażkę?

„Dwójka” wzywa po raz kolejny

Akcja Czasu zdrajców  rozgrywa się w roku 1935. Choć od Wielkiej Wojny minęło już ponad piętnaście lat, to Niemcy wciąż nie potrafią pogodzić się ze swoją porażką i zaakceptować nowych granic na mapie Europy. Kiedy w pewnych kręgach wychodzą na jaw informacje o istnieniu dokumentów mogących podważyć obecne granice Rzeczypospolitej na korzyść Niemiec, rozpoczyna się mordercza gra wywiadów, w której obie strony gotowe są na wszystko. Kłamstwa, intrygi i poświęcanie niewinnych – to wszystko odnaleźć można w najnowszej książce Marka Krajewskiego.

Już na początku okazuje się, że Edward Popielski nieprzypadkowo zostaje wybrany do misji w Breslau. Oprócz swoich zdolności wywiadowczych i cennego doświadczenia nabytego w poprzednich akcjach posiada pewną cechę wyglądu, obok której tajemnicza Aurelia nie będzie potrafiła przejść obojętnie. Piękna posiadaczka cennych dokumentów ma bowiem słabość do… łysych mężczyzn.

Nadchodzi czas zdrajców…

Za angażem Popielskiego do kolejnego zadania stoi kapitan Jan Henryk Żychoń, który już na początku ostrzega Łyssego, że ta misja wcale nie będzie tak łatwa, jak mogłoby się na początku wydawać. Jeśli Edward ulegnie kobiecym wdziękom i zatraci się w romansie, cały misterny plan odzyskania dokumentów legnie w gruzach. „Zamknijcie wasze serca staranniej niż wasze drzwi. Nadchodzą czasy zdrady (s. 40)” – jak możecie się domyślić, ta ważna przestroga szybko odchodzi w zapomnienie, bo Popielski nie boi się ryzyka. Jak sam mówi Żychoniowi: „Spacer po linie, powiada pan? Nigdy nie miałem lęku wysokości, panie kapitanie! (s. 44)”.

Fanom twórczości Marka Krajewskiego nie trzeba przedstawiać głównego bohatera. Z tego też powodu jest to raczej powieść dla czytelników, którzy mają już za sobą poprzednie części „serii szpiegowskiej” oraz są zaznajomieni z lwowskimi śledztwami komisarza. Niemniej jednak, jeśli nie czytaliście żadnej ze wspomnianych przeze mnie książek, to również możecie spokojnie sięgnąć po Czas zdrajców. Po prostu kilka szczegółów będzie nie do końca zrozumiałych i umknie Wam kilka mrugnięć autora do wiernych fanów.

Numer jeden

Jestem ogromną fanką twórczości Marka Krajewskiego i premiera kolejnych powieści jest dla mnie zawsze małym świętem. Muszę przyznać, że czytanie książek tego autora jest wspaniałym doświadczeniem i totalnym odcięciem się od zewnętrznego świata. Okazuje się, że filiżanka dobrej herbaty lub kawy i powieść Krajewskiego potrafią przenieść w przeszłość! Za każdym razem jestem pełna podziwu, jeśli chodzi o dbałość o szczegóły dotyczące między innymi realiów życia, języka czy architektury.

Czas zdrajców to powieść, która niesamowicie wciąga. Chociaż nie ma tu pędzącej akcji, pościgów, wybuchów i natłoku zdarzeń, to zdecydowanie nie można się nudzić podczas jej czytania. Jest gra psychologiczna, są zagadki, zwroty akcji i tajemnice, eleganccy mężczyźni i piękne kobiety. Nie brakuje jednak brutalności i przemocy, które są po prostu niezbędnym elementem nadającym charakteru całej fabule. Po raz kolejny Marek Krajewski udowodnił, że jest zdecydowanie numerem jeden, jeśli chodzi o kryminały retro!

Redakcja: Sylwia Kłoda
Korekta: Grzegorz Antoszek
  • TYTUŁ - Czas zdrajców
  • AUTOR - Marek Krajewski
  • WYDAWCA - Znak
  • ROK WYDANIA - 2022
  • LICZBA STRON - 384

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *