Pamiętnik rozpoczyna się w dniu piętnastych urodzin Mary, 10 października 1939 roku. Ostatni zapis pochodzi z 5 marca 1944 roku, kiedy to dziewiętnastoletnia wówczas dziewczyna była w drodze do Stanów Zjednoczonych. Przez ponad cztery lata opisywała w pamiętniku tragiczny los cywilów, którzy doświadczali z całą siłą piekła wojny. Zapraszam Was zatem do trudnej, ale niezwykle ważnej i potrzebnej lektury.
Tag: Holocaust
Czytając Oskarżam Auschwitz, trudno nie odnieść wrażenia uczestniczenia w czymś wyjątkowym. Czytelnik jest niejako bezpośrednim świadkiem intymnych wręcz rozmów, rozmów pełnych bolesnych wspomnień, ciężaru przeszłości oraz zrozumienia, które bez wątpienia połączyło autora z bohaterami jego książki. Mikołaj Grynberg podjął się interesującej, ale i niełatwej tematyki. Zdecydował się na spotkania z osobami, które – podobnie jak on – są potomkami ludzi ocalałych z Holokaustu.
To historia przyjaźni Palmiry i Jerzyka. Bawią się razem, odkrywają wspólnie świat, beztrosko hasają po podwórku. Gdy przychodzi wojna, Jerzyk pomaga przyjaciółce, która jest Żydówką. Ukrywa ją w piwnicy razem z jej młodszym bratem. Przynosi jej jedzenie, ubrania, stara się z całych sił, by Palmira i Beni przetrwali.
Przed Wami historia młodych, wyrwanych z domowego ogniska Żydówek, które wsiadają do pociągu przekonane, że będą przez kilka miesięcy wykonywać prace publiczne w okupowanej Polsce, a potem wrócą do swoich rodzin. Nie mają zupełnie świadomości, że właśnie w tym momencie kończy się ich beztroska młodość, a zaczyna dramatyczna, pełna cierpienia i bólu walka o przeżycie w Auschwitz.
Jaka jest różnica między tysiącem a milionem? Duża? Nieduża? Liczby różnią się od siebie, tak jak ludzie nie są identyczni pod względem płci i wyglądu, ale i cech charakteru, przyzwyczajeń, wspomnień… dwadzieścia trzy z trzech tysięcy. Tyle osób pochodzenia żydowskiego z Izbicy przeżyło wojnę.
Codziennie widzieli kominy, z których wydobywała się nieznośna woń. Mijali dławiących się bezsilnością ludzi. Sami nimi byli. A mimo to trudno było im uwierzyć, że człowieka można zniszczyć z taką łatwością. Seweryna Szmaglewska opisała to w sposób, nad którym żal się nie pochylić.
Odgrzewanie kotletów w nieskończoność prowadzić może do zatrucia pokarmowego. W przypadku książek niestety ta zasada się nie sprawdza. Dowodem na to niech będą utwory poświęcone III Rzeszy. Ich ilość jest przytłaczająca, ale w większości powtarzają one bardzo podobne względem siebie historie i wnioski z nich płynące. Nie inaczej jest z Dzieckiem Hitlera Alfonsa Hecka.
Przedstawienie nieopowiedzianych dziejów polsko-żydowskich psychoanalityków, pacjentów szpitali psychiatrycznych czy wreszcie szersze ujęcie Zagłady właśnie w perspektywie psychoanalitycznej to efekt wspólnego, polsko-niemieckiego projektu badawczego. Książka jest tylko jednym z tomów z większej serii „Dzieje psychoanalizy w Polsce”.
„Stramer” – M. Łoziński
Życie pewnej rodziny z południowej Polski. Kończy się I wojna światowa, powoli płyną lata, ojciec snuje marzenia o wyjeździe do brata do USA. Dzieci po kolei dorastają i wychodzą w świat, robią kariery albo próbują przeżyć, aż nadchodzi wojna 1939 roku. Ich życie zapewne się zmieni. I to bardzo. Jak każdej zwyczajnej żydowskiej rodziny.