Zmartwienia mogą być różne, pisane przez małe „z” i przez wielkie „Z”. Te drugie potrafią znacznie ograniczyć eksplorację świata przez dzieci. Wybierają one wówczas to, co znane i pewne, unikając codziennych okazji do zasmakowania czegoś nowego, bo… No właśnie, co takiego może się stać, że tłumią swoją naturalną ciekawość?
Tag: książka popularnonaukowa
Rzadko kiedy tekst na okładce książki mówi w zasadzie wszystko o tym, z czym będziemy mieć do czynienia w treści. Tak, to jest saga o fizyce, polityce i psychologii. Czy wciąga niczym kryminał, to już nie wiem, bo ich nie czytam. Ale na pewno trudno oderwać się od historii przełamywania kolejnych barier w rozwoju ludzkości, o odkrywaniu i rozumieniu tajemnic natury, a wreszcie po okiełznaniu ich przez ludzki umysł.
Henri Cartier-Bresson miał powiedzieć, że pierwsze 10000 zdjęć to najgorsze zdjęcia każdego fotografa. Czemu? Bo w tym czasie człowiek uczy się, przemierzając nieznane wody nowej pasji. Książka duChemina może pomóc uniknąć błądzenia, wskazując tę niewyraźną ścieżkę, którą przemierzają wszyscy operatorzy spustu migawki.
W założeniach pracy historyka leży bezstronność, ale to tylko ideał, do którego można aspirować. Osoba pisząca o historii nie uniknie włożenia cząstki siebie w treść, cały bagaż kulturowy i osobisty wychodzi na kolejnych stronach pisanej książki. Pospolicie nazywa się to po prostu innym punktem widzenia. A jak wygląda norweskie spojrzenie na kampanię w Norwegii w 1940 roku?
„Na luzie” – B. King
Czy można się dobrze bawić podczas lektury o stresie? Śmiać się do łez, czytając o funkcjonowaniu własnego mózgu? Dziwne, niemożliwe, mało prawdopodobne? A jednak… jeśli autorem jest neurolog, psycholog i komik w jednej osobie, to dzieją się takie cuda 🙂
Codziennie przetwarzamy wiele informacji, staramy się robić to szybko, bo w kolejce stoją przecież kolejne, które walczą o naszą uwagę. Wykonujemy co najmniej kilka zadań naraz, myśląc już o następnych. Chcemy więcej, lepiej, bardziej, podkręcamy tempo, lekceważąc często podstawowe potrzeby ciała, aż przychodzi dzień buntu: hola, hola, STOP.
„Do boju!” – M. Roach
Chyba mało który rok w historii ludzkości był tak trudny, jak 2020. I zdawać by się mogło, że Wydawnictwo Prószyński i S-ka wydało podręcznik przetrwania w warunkach ekstremalnych, odpowiadając na zapotrzebowanie. Czy tak jest rzeczywiście?
Książka wydawnictwa Arkady nie jest lekka. Treść nie zapowiadała się lżej, ale czy ktoś czyta cały podręcznik w nieprzerwanym ciągu? Chyba tylko przed egzaminem. Na szczęście nie muszę zakładać garnituru i nerwowo zerkać, czy mam indeks w kieszeni, oddając Wam, drodzy GoodBukowicze, recenzję do przeczytania.
„Camera Work” to pismo wydawane sto lat temu, które słynęło z wydawcy w osobie Alfreda Stieglitza oraz jego pedantycznego podejścia do jakości drukowanych zdjęć. Niegdyś wzorzec do naśladowania, dzisiaj jest zapomnianym reliktem przeszłości, którego fotograficzna część trafiła do niniejszego albumu.
Najważniejszy posiłek dnia? Śniadanie. Proste. Przygotowanie herbaty bądź kawy, posiłku, sprawdzenie wiadomości ze świata – codzienność. Czynności, które mogą wykonać kilkuletnie dzieci. Wyjaśnienie praw fizyki działających w trakcie tak prostego zadania? Panie Albercie, może pan pomoże?