Opiłki ranią, wchodzą pod skórę, drażnią i nie dają się wyjąć. Rany jątrzą się, nie chcą goić, więc wzrok, myśli i palce ciągle do nich wracają. Okruszki nie sycą głodu, wzmagają tylko ochotę na coś, czego już nie ma. Można je tylko strzepnąć, wyrzucić ptakom lub płakać nad nimi jak René. Ale właśnie te drobiazgi, opiłki i okruszki, są całym ludzkim życiem.