Czasami recenzent usiłuje napisać lead niezliczoną ilość razy – ująć sedno książki w dwóch zdaniach nie jest rzeczą łatwą. W przypadku najnowszej książki Donata Carrisego okazało się niewykonalne, gdyż recenzentka wciąż zbiera szczękę z podłogi.
Czasami recenzent usiłuje napisać lead niezliczoną ilość razy – ująć sedno książki w dwóch zdaniach nie jest rzeczą łatwą. W przypadku najnowszej książki Donata Carrisego okazało się niewykonalne, gdyż recenzentka wciąż zbiera szczękę z podłogi.