Kategorie
Fantastyka Recenzje

„Tytus Groan” – M. Peake

Pierwszy tom cyklu Gormenghast (Tytus Groan 1946, Gormenghast 1950, Tytus sam 1959, Tytus się budzi 2011) to prawdziwa perła zarówno wśród klasyki fantasy, jak i literatury angielskiej w ogóle. Koneserzy niespiesznie prowadzonej fabuły, klimatycznych opisów i pięknego języka będą zachwyceni.

Oniryczna saga

Stary zamek Gormenghast to siedziba dumnego rodu Groan od dziesiątek pokoleń sprawującego władzę nad okolicznymi włościami i mieszkającymi w cieniu murów poddanymi. Członkowie klanu żyją zgodnie z odwiecznymi zasadami i rytuałami. Czuwaniem nad ich prawidłowym przebiegiem zajmuje się wyznaczony, starannie przygotowany i wykształcony, strażnik tradycji. Zapominając o sobie nawzajem, a nawet o sobie samych, mieszkańcy snują się po niezliczonych korytarzach, komnatach i salach. W tych murach każdy zna swoje miejsce i obowiązki, nikt nie kwestionuje zastanego ładu. Do czasu. Pewnego dnia 76. hrabiemu Gormenghast i jego żonie rodzi się syn, Tytus, jednak to nie jego przyjście na świat wstrząśnie uporządkowanym życiem Groanów.

Mimo że tytuł powieści sugeruje głównego bohatera, Tytus wcale nim nie jest i właściwie trudno wskazać jednego konkretnego. Większość z plejady pojawiających się częściej lub rzadziej postaci ma świetnie przedstawione, dopracowane charaktery. Nie można nawet powiedzieć, że ważniejsze osoby wybijają się na tle innych, ponieważ prawie wszyscy są charakterystyczni i niepowtarzalni, nie tworzą więc tła. Chociaż bohaterowie są istotnym jej atutem, jest to również opowieść o miejscu, zamku na pograniczu snu i jawy położonego wszędzie i nigdzie. Silne poczucie odrealnienia ludzi, przestrzeni czy sytuacji nie opuszczało mnie podczas lektury.

Na pewno fantasy?

Gormenghast stawiany jest obok Władcy Pierścieni jako jeden z najważniejszych cyklów fantasy. Czytelnik może zatem czuć się rozczarowany, jeśli, sięgając po Tytusa Groana, oczekuje podobieństwa do prozy Tolkiena. Nie znajdzie tu szczegółowo opisanego uniwersum, wielkich bitew, wędrówki bohaterów wypełniających misję i walki dobra ze złem. Wydarzenia toczą się powoli, a ekspozycja trwa dosyć długo, więc trzeba uzbroić się w cierpliwość i smakować powieść. Wytrwali zostaną porwani w wir szalonej wyobraźni Mervyna Peake’a, a wrażenia nie dadzą szybko wymazać się z pamięci. Tutaj nie liczy się akcja, ważniejsze są relacje między postaciami, ich wewnętrzne przemiany, wspaniałe opisy i bogactwo językowe. Nie jest to literatura dla wszystkich i trzeba wiedzieć, czego się spodziewać, bo zawód często bierze się z nieodpowiednich oczekiwań.

Tytus Groan, bardziej niż do fantasy sensu stricto, zbliża się do powieści gotyckiej w wydaniu przekształconym nieco przez oniryzm i surrealizm. Posępna atmosfera wielkiego zamku wpływa na zamkniętych w nim ludzi nie zdających sobie sprawy z beznadziei swojego losu i własnej samotności. Przypominają bardziej duchy niż żywe istoty, a przy życiu trzyma ich tylko potrzeba wypełniania powinności narzuconych zwyczajem. Specyficzny klimat tej prozy wprowadza powieść gotycką na inny poziom, sprawiając, że można ją odczytywać na wiele sposobów. Szczególnie podoba mi się interpretacja, w której zamek stanowi odzwierciedlenie tradycyjnej Europy i jej mieszkańców całkowicie odmienionych przez II wojnę światową. Peake pisał Tytusa Groana właśnie w tym czasie podczas służby w armii brytyjskiej.

Peake – malarz, Peake – poeta

Walory artystyczne powieści mają swoje źródło w innych dziedzinach sztuki, którymi zajmował się jej autor: w malarstwie i poezji. Stworzył ilustracje między innymi do powieści Lewisa Carrolla, Roberta Louisa Stevensona, baśni braci Grimm, czy poezji Samuela Coleridge’a. Te pasje wpłynęły znacząco na język jego prozy, dlatego opisy często zawierają uwagi o oświetleniu (świetle słonecznym, padających strumieniach światła) i cieniach. Peake maluje sceny słowami tak, że stają przed oczami jak prawdziwe obrazy, zostawiając naprawdę mało pola do wyobraźni dla czytelnika. Skupia się zarówno na całości, jak i na szczegółach. Dopełnieniem tego sposobu obrazowania jest poetycki język, ale to, co dla części czytelników jest ważną zaletą, dla innych będzie koszmarem.

W Polsce Mervyn Peake nie osiągnął popularności innych angielskich pisarzy, jak Tolkien, Carroll czy Dickens. Tym bardziej warto mówić o jego niezwykłej, nie dającej się jednoznacznie sklasyfikować, twórczości. Tytus Groan to jedna z tych książek, które zostawiają tak mocny ślad, że można zapomnieć przebieg wydarzeń i różne szczegóły, ale sama atmosfera zostaje w nas na długo.

Redakcja: Sylwia Kłoda
Korekta: Grzegorz Antoszek
  • TYTUŁ - Tytus Groan
  • TYTUŁ ORYGINALNY - Titus Groan
  • AUTOR - Mervyn Peake
  • TŁUMACZ - Jadwiga Piątkowska
  • WYDAWCA - Wydawnictwo Literackie
  • ROK WYDANIA - 2011
  • LICZBA STRON - 544

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *