„Enola Holmes. Sprawa zaginionego markiza” – N. Springer
Życie w cieniu sławnego brata nie jest łatwe, szczególnie, gdy jest się zaledwie czternastoletnią dziewczyną. Enola nie jest zadowolona z listy swoich dotychczasowych dokonań, ale to bardzo szybko się zmieni. Kiedy odkryje swoje powołanie, rozwinie skrzydła i wyruszy w świat, by rozwiązywać zagadki, które nawet Sherlockowi Holmesowi sprawiłyby sporo trudności.
Najmłodsza z Holmesów
Nawet jeśli nie czytaliście książek autorstwa Arthura Conana Doyle’a, na pewno nie raz i nie dwa słyszeliście o przygodach Sherlocka Holmesa. Słynnego detektywa zna cały świat, a lektura opowiadań, których był bohaterem, porywała całe pokolenia. Do dziś powstały liczne ekranizacje, a także filmy i seriale, w najróżniejszy sposób wykorzystujące postać Holmesa. Nic więc dziwnego, że postać ta wciąż inspiruje twórców, w tym także pisarzy.
Nancy Springer napisała bardzo wiele książek zarówno dla dzieci, młodzieży, jak i dorosłych. Seria o Enoli Holmes, młodszej siostrze Sherlocka, wpisuje się w drugą z trzech kategorii, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Zdecydowanie umili ona czas również starszym czytelnikom, nawet tym, którzy znają i kochają Sherlocka Holmesa. Jeśli wydaje się Wam, że to jakaś herezja i nie powinno się wplatać tak wielkiej postaci w historyjkę o podlotku, pragnącym pójść w ślady starszego brata, to wyprowadzę Was z błędu. Przygody Enoli Holmes są naprawdę wciągające, a narracji daleko jest do infantylności. To naprawdę dobra, przyjemna i lekka lektura, która wywoła uśmiech na twarzy czytelnika, i to niejeden raz.
Ale o co chodzi?
A teraz do rzeczy. Kim właściwie jest Enola? Jak już wspomniałam, jest ona młodziutką siostrą Sherlocka Holmesa. Poznajemy ją, gdy jej brat jest już sławny, a jego dokonania opisane zostały w Studium w szkarłacie, autorstwa jego przyjaciela, doktora Watsona. Enola jest doskonale świadoma talentu brata, choć właściwie go nie zna. Ponieważ urodziła się, kiedy był już dorosły, nie miała właściwie okazji, by nawiązać bratersko-siostrzane więzi z nim oraz najstarszym z rodzeństwa Maycroftem. Minęło dziesięć samotnych lat, od kiedy zamieszkała samotnie z matką w rodzinnej posiadłości, gdzie obie wiodły spokojny i skromny żywot. Jednak nagle, pewnego dnia, a konkretnie w dniu urodzin Enoli, mama nie wraca do domu. Nikt nie wie, co się stało, nikt nawet nie szuka matki. Dziewczynka postanawia więc wziąć sprawy w swoje ręce.
Sama rusza na poszukiwania. Jednak gdy nie przynoszą one rezultatu, o zaginięciu informuje policję oraz swoich braci, którzy szybko pojawiają się w domu. Wnioski, do jakich dochodzą Sherlock i Maycroft wcale nie budzą entuzjazmu Enoli. Tym bardziej nie podoba się jej, że najstarszy brat postanawia zrobić z niej damę i poważnie zabiera się za zapewnienie dziewczynce odpowiedniej edukacji. Chce wysłać ją na pensję!
Jeśli jednak bracia myśleli, że Enola Holmes będzie siedziała grzecznie i przytakiwała główką, bardzo się mylili. Używając wrodzonego sprytu i inteligencji nieustępującej niczym Sherlockowi, Enola wyrusza w świat w poszukiwaniu matki. Na rowerze.
Gorsecik i tiurniura
Przygody Enoli Holmes to fantastyczna propozycja dla każdego, bez względu na wiek. Starsi czytelnicy z książką rozprawią się bardzo szybko, bo można ją właściwie nazwać długim opowiadaniem – takim w stylu Doyle’a. Jak dla mnie, ta forma to bardzo duży plus. Nie ma tu wielu wątków, zawiłości, ani kombinowania. Historia jest prosta, pomysł na wykorzystanie znanych postaci błyskotliwy, realizacja na wysokim poziomie. Dodatkowo jest tu spora dawka dobrego humoru, a to za sprawą przekornego charakteru głównej bohaterki, która zdecydowanie nie da sobie w kaszę dmuchać.
Jednak największym plusem książki jest fantastyczne odtworzenie wiktoriańskiej Anglii – w narracji czuć ten niepowtarzalny klimat, a autorka zadała sobie sporo trudu, żeby poznać najróżniejsze szczególiki z życia ówczesnych kobiet, które wcale nie miały łatwo. Wciśnięte w niemożliwie ciasne gorsety, całymi dniami męczyły się w obszernych sukniach z kuperkiem w postaci tiurniury… Ale czym ona była i jak wykorzystała ją Enola, wyjaśni Wam już Nancy Springer 😉
Enola, przebywając w swoim rodzinnym domu, marzy o Londynie pełnym pięknych miejsc, zabytków, bogatych i wystrojonych ludzi. Przybywając do stolicy, przekonuje się, jaki był prawdziwy Londyn – obskurny, pełen chorych i biednych ludzi, którzy żyli w fatalnych warunkach. Jak młodziutka dziewczyna mogłaby poradzić sobie sama w takim miejscu? Przekonacie się, że ktoś, kto nosi nazwisko Holmes, zawsze znajdzie sposób na przetrwanie!
Krótko mówiąc, recenzowaną książkę polecam. Po prostu. Będziecie się dobrze bawić i z chęcią, tak samo jak ja, sięgniecie po kolejną część, która już leży obok mnie i czeka na swoją kolej. Czy będzie to tak przyjemna lektura jak Sprawa zaginionego markiza? Już nie mogę się doczekać, aby się przekonać.
Redakcja: Sylwia Kłoda Korekta: Grzegorz Antoszek
- TYTUŁ - Enola Holmes. Sprawa zaginionego markiza
- TYTUŁ ORYGINALNY - An Enola Holmes Mystery. The Case of the Missing Marquess
- TŁUMACZ - Elżbieta Gałązka-Salamon
- WYDAWCA - Poradnia K
- ROK WYDANIA - 2018
- LICZBA STRON - 237