Kiedy słyszymy o zjawisku sponsoringu, na naszej twarzy pojawia się grymas zniesmaczenia. Od razu zastanawiamy się, jak można stawiać pieniądze ponad szacunkiem do własnej osoby. Natalie Murphy też nigdy nie brała pod uwagę takiego źródła dochodów, jednak życie zweryfikowało jej nastawienie.
Pogoń za marzeniami
Nat urodziła się i dorastała w Blaine, małym miasteczku w stanie Waszyngton. Jej życie nigdy nie było zbyt kolorowe. W dzieciństwie została porzucona przez znudzonego rodzinną rutyną ojca, a kiedy otrząsnęła się po stracie, jej matka znalazła sobie nowego partnera i urodziła mu dwójkę dzieci. Młodsze rodzeństwo stało się oczkiem w głowie rodziców, więc Natalie zeszła na drugi plan. Szukając uwagi u płci przeciwnej, nie czekała długo i w liceum poznała Cole’a, który interesował się nią aż za bardzo. Kontrolował dziewczynę na każdym kroku, sprawdzał z kim się spotyka i zawsze musiał wiedzieć, gdzie jest. Nic dziwnego, że dostał szału na wieść, że ukochana zamierza wyprowadzić się do Nowego Jorku, by tam spełnić swoje marzenie o studiach artystycznych. To oznaczało koniec ich związku.
Wymarzone życie w wielkim mieście nie było usłane różami. Wysoki czynsz za mieszkanie, wredne współlokatorki, marna praca w barze, a do tego jeszcze studia – to dość dużo jak na jedną osobę. Mimo to dziewczyna była bardzo zdeterminowana i przez pewien czas doskonale sobie radziła, ale w wyniku przykrego zbiegu okoliczności straciła pracę. Za kilka dni miała opłacić rachunki. Tylko skąd wziąć na to pieniądze?
Plan idealny
Na studiach Nat poznała Avę, dziewczynę, która w odróżnieniu od innych studentek mogła pozwolić sobie na drogie ubrania i luksusowe mieszkanie w centrum. Kiedy wyznała, że pochodzi z klasy pracującej, zaczęły pojawiać się pytania, skąd stać ją na to wszystko. Słysząc o kłopotach finansowych Natalie, powiedziała jej całą prawdę – miała sponsorów. Korzystając z aplikacji, umawiała się z dużo starszymi od siebie mężczyznami, oferując im swoje towarzystwo, często również seks, za pieniądze. Zaproponowała, że pomoże koleżance zacząć nowy etap w życiu i znaleźć „tatusia”, który będzie płacił za jej utrzymanie. W pierwszej chwili Nat uznała, że nie zniży się do takiego poziomu. Sprzedawanie się kilkudziesięcioletnim mężczyznom było nie tylko niemoralne, ale także najzwyczajniej w świecie obrzydliwe. Jak mogłaby sypiać z facetem w wieku swojego ojca? Jednak wizja zaległych rachunków i ewentualnego powrotu do rodzinnego domu pozwoliła jej zejść na ziemię.
Założenie konta i zrobienie dobrych zdjęć nie sprawiło studentkom najmniejszego problemu, a pierwsi chętni na spotkanie pojawili się już po kilku godzinach. Mężczyzna, bogaty adwokat o imieniu Gabe, wbrew oczekiwaniom okazał się szarmancki, dowcipny i niesamowicie przystojny. Urzekła go naturalność Natalie i z każdym kolejnym dniem chciał spędzać z nią więcej czasu. Studentka również zapomniała o formalnym układzie i zaczęła marzyć o prawdziwym związku ze swoim sponsorem.
Tragiczny finał
Wszystko układa się jak w bajce. Bohaterka jest biednym kopciuszkiem, który potrzebuje pomocy, a jej kochanek zjawia się niczym książę, sprawiając, że wszystkie problemy znikają. Akcja przeradza się we współczesny romans, łączący dwa skrajne światy, które okazują się mieć ze sobą wiele wspólnego. To takie typowe. Do całości nie pasuje tylko ich umowa i comiesięczne pensje wypłacane za towarzystwo. Autorka wręcz szydzi z bajek, w których dwie skrajnie odmienne połówki spotykają się, by stworzyć całość. Depcze marzenia o wielkiej miłości i rycerzu na białym rumaku, ubierając uczucie w układ sponsor-eskortka.
Jak dobrze wiemy, wszystko w życiu kiedyś się kończy, więc związek Gabe’a z Natalie również nie może trwać wiecznie. Mężczyzna pewnego dnia oznajmia kobiecie, że nie może się z nią dłużej spotykać, wywołując tym burzę. Zakochana studentka traci rozum i próbuje zmusić adwokata do zmiany decyzji, nękając go i szantażując zawiadomieniem żony. Jest gotowa zrobić wszystko, by odzyskać kochanka. On jednak pragnie przede wszystkim ochronić swoje idealne życie.
W połowie książki romans przeradza się w thriller. Znika czarujący, troskliwy i czuły partner, a jego miejsce zajmuje chłodny i rzeczowy bogacz, który stara się pozbyć zbędnego balastu w postaci swojej podopiecznej. Bardziej szokuje jednak metamorfoza Nat. Ze zwyczajnej, biednej studentki przeobraża się w zdesperowaną, niemającą granic psychopatkę. Miłość i pożądanie z dnia na dzień przeradzają się w nienawiść i żądzę zemsty. Nie może być lepiej.
Uwaga, lektura silnie uzależniająca
Nie pamiętam książki, która wciągnęła mnie tak bardzo od pierwszej strony. Być może dlatego, że postać studentki z pustym portfelem i marzeniem o własnym mieszkaniu okazała się być mi bardzo bliska. A może po prostu autorka zatroszczyła się o to, by lektura książki była nieustającą pogonią za zaspokojeniem ciekawości. Każdy kolejny rozdział nasuwa nowe pytania. Gdzie znaleźć odpowiedź? Czytać dalej. Gdyby tego było mało, Umowa jest zbudowana z wielu bardzo krótkich rozdziałów, co jeszcze bardziej sprzyja jej „połknięciu”.
Mężczyznom zapewne ciężko byłoby przebrnąć przez początek, który przypomina zwyczajne romansidło, bo przecież na to można złapać głownie kobiety. Jednak z całą pewnością gwarantuję, że każda fanka zarówno romansów, jak i thrillerów, zapomni na kilka godzin o całym świecie, aby pochłonąć tę powieść.
Redakcja: Sylwia Kłoda Korekta: Anna Kurek
- TYTUŁ - Umowa
- TYTUŁ ORYGINALNY - The Arrangement
- TŁUMACZ - Michał Juszkiewicz
- WYDAWCA - Prószyński i S-ka
- ROK WYDANIA - 2020
- LICZBA STRON - 384