Kategorie
Recenzje Thrillery

„Ktoś tu kłamie” – J. Blackhurst

Zabiorę Was dziś na wycieczkę do ekskluzywnego, zamkniętego osiedla Severn Oaks, gdzie toczy się spokojne, wręcz idylliczne życie. Co się jednak stanie, gdy ktoś spuści na zamieszkujące tam rodziny bombę w postaci okrutnej prawdy o pewnym zdarzeniu sprzed niespełna roku? Zdarzeniu, o którym każde z nich wolałoby zapomnieć.

Czy ktoś zna prawdę?

Erica Spencer miała trudny charakter i wszędzie wtykała swój nos. Znała wiele sekretów swoich sąsiadów, ale teraz mogłoby się wydawać, że pozostaną one na zawsze w ukryciu, a główni zainteresowani mogą spać spokojnie. Minął rok od śmierci Eriki, która zginęła w wyniku nieszczęśliwego wypadku – tak przynajmniej twierdziła policja. Impreza halloweenowa, upadek z domku na drzewie, w dodatku po sporej ilości alkoholu. Wydawałoby się, że wszystko jest jasne, prawda? Jednak, jak się okazało, nie do końca…

Pewnego ciepłego dnia na Facebooku pojawia się tajemniczy wpis sugerujący, że to, co spotkało Ericę, wcale nie było wypadkiem. Odbiorcy posta zostają zaproszeni do odsłuchania podcastu, w którym autor ma wyjawić prawdę o tragicznej śmierci „lokalnej bohaterki”. W kręgu jego zainteresowań znajduje się najbliższe sąsiedzkie grono Eriki, które świat pozna jako „Szóstkę z Severn Oaks”. Kto z nich ma coś do ukrycia? Jak poradzą sobie z tą trudną sytuacją, gdy ich spokojne, bezpieczne życie zostanie nagle zburzone? I dlaczego nieoczekiwanie jedno z nich znika w tajemniczych okolicznościach? Uwierzcie mi, poszukiwanie odpowiedzi na te pytania będzie dla Was czystą przyjemnością.

Punkt dla Blackhurst

To moje drugie spotkanie z Jenny Blackhurst i muszę przyznać, że czekałam na nie z niecierpliwością, ponieważ zdążyłam tę autorkę polubić. Sądzę, że gdyby nie liczne przeciwności losu, które odciągały mnie od lektury, Ktoś tu kłamie pochłonęłabym znacznie szybciej, musiałam jednak poświęcić jej trochę więcej czasu. Z drugiej strony wydłużyło to moją przyjemność z czytania, bo powieść jest naprawdę dobra, a ja w ten sposób dawkowałam sobie emocje. Ostatnie sto stron przeczytałam natomiast bardzo szybko, ponieważ akcja nabrała takiego tempa, że w zasadzie nie mogłam pozwolić sobie na to, żeby przerwać lekturę. To było naprawdę dobre!

Ktoś tu kłamie to świetny przykład tego, w jaki sposób Blackhurst potrafi wciągnąć czytelnika w swoją opowieść. Rewelacyjna historia; trudna do rozgryzienia tajemnica; niespodziewane zwroty akcji; bohaterowie, którzy zaskakują w każdym kolejnym rozdziale. Naprawdę podziwiam autorkę za wyobraźnię i sposób, w jaki skleja wszystkie elementy w całość, niepozwalającą czytelnikowi przestać zastanawiać się, kto zabił. A o to przecież w takich thrillerach chodzi!

Każdy ma swoje tajemnice

Jeśli szukacie książki, która nie pozwoli Wam zasnąć, biegnijcie do księgarni po Ktoś tu kłamie. Może brzmi to banalnie, ale, uwierzcie mi, ta lektura na pewno Was nie znudzi. Jest tu wielu bohaterów, każdy ma swoją historię i swój własny bagaż. Niektóre intrygi wydają się oczywiste, żeby za chwilę ponownie zaskoczyć – często okazuje się, że pozory mylą, a autorka z przyjemnością bawi się z czytelnikiem w kotka i myszkę. I wydaje mi się, że wygrywa, bo zakończenie jest naprawdę zaskakujące.

W Severn Oaks każdy ma swoje tajemnice. Choć na pozór ludzie są ze sobą  blisko, jedna rysa może sprawić, że idealny obrazek zacznie się rozsypywać kawałek po kawałku. Z przyjemnością obserwowałam tę historię, odzierając kolejnych bohaterów z masek. Muszę przyznać, że niejednokrotnie się zdziwiłam, wyciągając pochopne wnioski i oceniając ich po pierwszym wrażeniu. A wszystko po to, żeby Blackhurst po raz kolejny mnie zaskoczyła. I to naprawdę bardzo pozytywnie.

Redakcja: Sylwia Kłoda
Korekta: Anna Kurek
  • TYTUŁ - Ktoś tu kłamie
  • TYTUŁ ORYGINALNY - Someone is lying
  • AUTOR - Jenny Blackhurst
  • TŁUMACZ - Maria Gębicka-Frąc
  • WYDAWCA - Albatros
  • ROK WYDANIA - 2020
  • LICZBA STRON - 381

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *