Co może się wydarzyć, kiedy grupa obcych sobie ludzi zostanie zamknięta na trzy miesiące w jednym budynku, i to na własne życzenie? Choć do głowy mogą przychodzić najróżniejsze odpowiedzi, to wyobraźnia Chucka Palahniuka jest tak nieposkromiona, że trudno odgadnąć, czym zszokuje za kilka stron. Kto chce się przekonać?
Chuck Palahniuk (ur. 1962) jest jednym z tych pisarzy, których twórczość już dawno temu obiecałam sobie nadrobić, ale do tej pory jakoś mi to nie wyszło. Z perspektywy czasu może dobrze się stało. Jak większość, kojarzyłam go jako autora Podziemnego kręgu i widziałam tylko ekranizację, jednak napisał około dwudziestu powieści. Palahniuk, absolwent dziennikarstwa na Uniwersytecie Oregon, były reporter i mechanik samochodowy, to twórca nietypowy, kontrowersyjny i często krytykowany przez media. Rzeczywiście, nawet po przeczytaniu tylko jednej książki myślę, że nie są one dla wszystkich. Opętani są pełni okrucieństwa, drastycznych opisów, czarnego humoru, groteski i satyry społecznej, na dodatek formą również różnią się od tradycyjnej powieści – oprócz właściwej historii zawierają zbiór opowiadań i poematów związanych z poszczególnymi bohaterami.
Rok bez lata
Literackie ustronie to miejsce, gdzie mogą spełnić się marzenia o napisaniu arcydzieła, które do tej pory z różnych powodów nie mogło powstać. Trzymiesięczne odcięcie od świata razem z innymi osobami o podobnych aspiracjach jawi się uczestnikom projektu jako dar od losu. Organizator, pan Whittier, zapewnia zakwaterowanie, wyżywienie i doskonałe warunki do pracy, czym zachęca osiemnaścioro chętnych do podjęcia wyzwania. Każde z nich przyjmuje pseudonim wyrażający jakiś aspekt ich tożsamości lub przeżyć, pojawiają się między innymi: Brakujące Ogniwo, Odmrożona Baronowa, Wielebny Bezbożny czy Święty Bez Kiszki. Wzorem staje się dla nich historia z 1816 roku, roku bez lata, kiedy w „Villi Diodati” Mary Shelley stworzyła koncepcję Frankensteina, a John Polidori Wampira. Wszyscy marzą o zapisaniu się na kartach historii literatury własnym arcydziełem.
Szybko okazuje się, że zamknięcie w starym teatrze nie będzie przebiegać w miłej atmosferze sprzyjającej pracy twórczej. Kiedy jedna z uczestniczek, będąca w ciąży, chce udać się do ginekologa na badania, pan Whittier odmawia jej możliwości wyjścia z budynku przed upływem wyznaczonego czasu i wywiązaniem się z zadania. Ten epizod uświadamia pozostałym powagę sytuacji, zaczynają więc działać w sposób zupełnie nieprzewidziany. Uważając się za więźniów, ale też chcąc stworzyć w tym miejscu własną, przerysowaną historię celowo pogarszają swoje położenie – niszczą zapasy żywności, kanalizację, pozbawiają się dostępu do wody, wreszcie okaleczają. Zaczynają traktować się jak konkurencję do sławy i korzyści majątkowych, w ich mniemaniu czekających na nich po opuszczeniu tego miejsca i opowiedzeniu swoich „strasznych” losów, które być może posłużą za scenariusz do głośnego filmu. Rywalizują więc o to, kto najbardziej ucierpi.
„Mitologia Nas”
Narratorem jest jeden z uczestników projektu, ale ani razu nie pada jego pseudonim, nazwisko, brak też jego opowieści. Używa pierwszoosobowej formy „my” i ani razu się nie ujawnia. Zbiór opowiadań i wiersze, które pojawiają się na przemian z kolejnymi rozdziałami powieści, przedstawiają historie poszczególnych postaci. Wiele z nich zawiera fragmenty obrzydliwe, tragiczne, dla niektórych prawdopodobnie niestrawne i obrazoburcze. Są niczym mity składające się na „Mitologię Nas”, gdzie każdy opisuje się tak, jak chce, tworzy swój obraz, wybierając, odrzucając i przekształcając szczegóły ze swojego życia. Bohaterowie umacniają swoją wspólnotę opierającą się na poczuciu bycia ofiarą, ale jednocześnie są wobec siebie bezwzględnymi oprawcami, niewahającymi się przed niczym. Nieczynny teatr, w którym są uwięzieni dosłownie, staje się sceną ich własnej kreacji, ta jednak wyzwala w nich najgorsze, głęboko ukryte oblicze człowieczeństwa.
Palahniuk, dzięki mistrzowskiemu posługiwaniu się scenami okrutnymi, humorystycznymi i groteskowymi, wytwarza niepowtarzalny klimat grozy i niepokoju. Niektóre z nich są tak mocne, że spokojnie można je określić mianem gore i body horroru. Uwięzienie pozbawia ich masek, sprawia, że przestają działać jakiekolwiek zasady, o ile kiedykolwiek się nimi kierowali. Autor bez skrupułów obnaża ludzkie wady i słabości, wytrąca z równowagi i przypomina, że człowiek jest wciąż nieobliczalny i dziki, że kieruje nim egoizm i chęć przetrwania bez względu na cenę. Sam określa tę powieść jako trzeci tom nieformalnej trylogii grozy, na którą składa się jeszcze Kołysanka i Dziennik. Nie jest to jednak konwencjonalny horror, ale właśnie w tym tkwi jego siła, ponieważ w przeciwieństwie do przeciętnych książek z tego gatunku Opętani naprawdę wywołują emocje. Nie chodzi nawet o najbardziej kojarzony z horrorem strach i obrzydzenie – chociaż ilość makabry może je wywołać – ale o „wysadzenie z siodła” rzeczywistości, przypomnienie o iluzoryczności umowy społecznej i odebranie poczucia bezpieczeństwa. Autorowi niepotrzebne są potwory, wystarczy, że zamknął swoich bohaterów nie tylko w teatrze, ale i w ich własnych umysłach.
„Obiektyw za obiektywem za obiektywem”
Uczestnicy projektu robią wszystko, aby ich historia była jak najbardziej dramatyczna i brutalna. Obserwują siebie nawzajem, sami będąc obserwowani przez tajemniczego pana Whittiera, ale docelowym odbiorcą ich szaleństwa są potencjalni widzowie przyszłego filmu oraz sami czytelnicy, lubujący się przecież w krwawym szale dostarczanym przez codzienne życie w opętanym społeczeństwie i konsumpcję kultury. Palahniuk bezlitośnie diagnozuje współczesność, nie tylko jej zamiłowanie do okrucieństwa, ale i, mam wrażenie, zwiększającej się tendencji do gloryfikowania statusu ofiary, wręcz narzucania go, co prowadzi do bezradności i pozbawia odpowiedzialności. Książka ukazała się w 2005 roku, kiedy te problemy nie wybrzmiewały tak mocno jak teraz, ale być może to tylko moje odczucie.
„Było tam pod dostatkiem czaru, rozpusty i wybryków – źdźbło zgrozy i obfitość szkarady” – ten cytat z Maski Śmierci Szkarłatnej Edgara Allana Poego stanowi nie tylko motto Opętanych, można nim opisać całą powieść. Polecam ją uwadze świadomych czytelników, otwartych na nowe doświadczenia i eksperymenty formą, a przede wszystkim uodpornionych w miarę na okrucieństwo i obrzydliwość (może to jednak nie wystarczyć). Miłośnicy trochę innego horroru również nie powinni być zawiedzeni, ale trzeba pamiętać o jego nietypowości i nie nastawiać się na przeciętność. Wiem, że nie była to moja ostatnia powieść Palahniuka.
Redakcja: Sylwia Kłoda Korekta: Grzegorz Antoszek
- TYTUŁ - Opętani
- TYTUŁ ORYGINALNY - Haunted
- TŁUMACZ - Maciej Potulny
- WYDAWCA - Niebieska Studnia
- ROK WYDANIA - 2020
- LICZBA STRON - 474