Czy potrzebne jest coś takiego jak „osobisty przewodnik”? Otóż tak. Dlaczego? Ponieważ, kiedy zaufamy jego autorowi, możemy dowiedzieć się więcej. Szczególnie, jeśli przewodnik osobisty wiedzie po tak legendarnym mieście jak Praga.
Moja przygoda z Pragą
Byłem w Pradze czeskiej chyba trzy lub cztery razy. Dziwne, ale nie jestem pewien nawet tego. Wydaje mi się, że wszystko przez to, iż zwiedzałem ją naprawdę intensywnie, a przynajmniej robiłem ku temu wszystko. Wydaje mi się też, że jak na laika, acz szczerze zainteresowanego tym miastem, zszedłem je i zjechałem wzdłuż, a także wszerz, wliczając zarówno destynacje must have, jak i te mniej uczęszczane, lecz wyczytane w przewodnikach w działach „ciekawostki”.
Co zatem zrobił Mariusz Szczygieł w swej nowej książce? Polski znawca Czech, Czechów i wszystkiego, co czeskie, pokazał Pragę tę już przeze mnie znaną, ale również tę nieznaną. Zrobił jednak coś więcej: zachęcił mnie, aby przyjechać raz jeszcze do Pragi, jednak nie po to, by opić się najlepszego piwa pod słońcem lub podziwiać ogrom Katedry świętych Wita, Wacława i Wojciecha, ale by razem z nim odwiedzić to miejsce tak po prostu. Stąd też konkluzja tej części recenzji jest taka, iż książka ta spełnia w 100% rolę przewodnika. Bo Szczygieł, który aktualnie jest jednym z najlepszych polskich bohemistów, wykonał pracę tytaniczną, ale jednocześnie na jednym wdechu; myślę zresztą, że była to dla niego prawdziwa przyjemność. Autor odkrył przed nami Pragę. Osobistą Pragę, odnosząc się wprost do tytułu publikacji.
Wyrozumiałość
Jak nie dać się porwać, czytając przewodnik napisany przez znawcę? No nie da się! Jak nie dać się porwać książce autora, który pisze świetnie? Też się nie da! Wszystko w tej blisko trzystu pięćdziesięciu stronicowej książce gra na najwyższym tonie – styl, dobre pióro, erudycja, zorientowanie w temacie, doświadczenie, specyficzne, ale też nienachalne poczucie humoru, wyczucie i wyrozumiałość. Tak, wyrozumiałość w przypadku Szczygła piszącego o Czechach i Pradze to, zdaje się, najważniejsza cecha. Autor znany jest z mediów – przecież prowadził pierwszy w polskiej telewizji talk show i zawsze w jego rozmowach z gośćmi dało się wyczuć tę wyrozumiałość, ale też szczerość i wyczucie. Tak jest i w jego książkach. Tak też jest i w tej.
Czy coś tej książce dolega, że tak się retorycznie, na potrzeby recenzji zapytam? Nie wiem. Naprawdę nie wiem! Proszę pamiętać, że jest to subiektywny wybór autora jego ulubionych, czy też wartych poznania miejsc. Stąd też możemy jedne rozdziały doceniać, inne zaś ganić. Z drugiej jednak strony, skoro, jak już wspomniałem, to autorski wybór praskich lokalizacji – a ustaliliśmy sobie, iż Szczygieł jest znawcą tego kraju, a miasta w szczególności – uprasza się więc o zaufanie jego intuicji. Wybrane, czy raczej: dobrane miejsca w Pradze zostały skromnie, ale rewelacyjnie opisane. To w zasadzie luźne przemyślenia, króciutkie opowiadania, reportaże (!), czasem niemal dygresje. Miejsca, które odwiedzał Szczygieł, nie raz, nie dwa, nie siedem, okraszone są świetnymi historiami. Każde rozsadza moc wiadomości, dodatkowych, zupełnie niekiedy nieznanych informacji, o jakie uboższy jest polski turysta, bowiem większość nie bywa tłumaczona na język polski, funkcjonując przede wszystkim po czesku, angielsku lub francusku. Dzięki pracy autora polski czytelnik bogaci się o tę wiedzę. I to jest absolutny diament! Dopełnieniem przewodnika Szczygła są fotografie Filipa Springera, znanego polskiego fotoreportera związanego z „Polityką”, „Przekrojem”, a także „Gazetą Poznańską” i „Głosem Wielkopolski”, współpracującego z Instytutem Reportażu.
„Zaczeszczone”
Naturalnie książka Szczygła pęka od Haška i wymyślonego przez niego Szwejka, ponadto Kafki, Hrabala, Karela Gotta, Vondráčkovej i Vaclava Havla z Davidem Černym na dodatek. Rozdziały pełne są przeróżnych historii czeskich i praskich, rzecz jasna, zwykłych i niezwykłych ludzi. Następuje też próba wyjaśnienia specyficznego poczucia humoru Czechów, jak i też niemniej specyficznego dystansu do siebie. Ja na przykład dowiedziałem się, że Praga jest jedynym na globie miastem z tak dużą liczbą budynków lub innych projektów architektoniczno-designerskich w nurcie kubistycznym.
Dzięki autorowi wiem, jak Czesi przeklinają. Wiem też, na co zwracać uwagę, jeśli idzie o czeskie kulinaria, a także, że należy obserwować (a przynajmniej starać się!) praskich kelnerów. Szczygieł uzmysłowił mi coś, co gdzieś w tyle głowy miałem ukryte zawsze – że król czeski, a później z łaski Boskiej cesarz rzymski Karol IV Luksemburski był najprawdziwszym tytanem na tronie w swoich czasach! Za to i za wiele innych cennych informacji i wskazówek chciałbym tutaj podziękować Mariuszowi Szczygłowi, a także szczerze zachęcić Was do lektury Osobistego przewodnika po Pradze.
Redakcja: Grzegorz Antoszek Korekta: Anna Kurek
- TYTUŁ - Osobisty przewodnik po Pradze
- WYDAWCA - Dowody na Istnienie
- ROK WYDANIA - 2020
- LICZBA STRON - 350