„Prawdziwa historia porywa bardziej niż najlepsza fikcja” – wywiad z Lucyną Olejniczak
Tworzy historie silnych i niezależnych kobiet, które spełniają swoje marzenia bez względu na czasy, w jakich przyszło im żyć. Poznajcie Lucynę Olejniczak, autorkę powieści Apteka pod Złotym Moździerzem, która właśnie ukazała się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka.
Aleksandra Grzonek: Apteka pod Złotym Moździerzem. Obca to pierwszy tom prequelu sagi „Kobiety z ulicy Grodzkiej”. Kiedy powstał pomysł na jego stworzenie? Czy pojawił się jeszcze podczas pisania wcześniejszych części, czy już po ich zakończeniu?
Lucyna Olejniczak: Pomysł zaświtał mi w głowie podczas pisania ostatniego tomu sagi, kiedy to zdałam sobie nagle sprawę, że trudno mi będzie pożegnać się z tą rodziną tym bardziej, że czytelniczki pytały już o kolejne tomy. W sadze dotarłam do współczesności, dlatego też pozostało mi już tylko cofnięcie się w czasie do XIX wieku oraz opisanie narodzin apteki i jej założycieli.
Czy postać głównej bohaterki Apteki…, Magdaleny, jest całkowicie fikcyjna, czy może ktoś był dla Pani inspiracją?
Ta postać jest całkowicie fikcyjna, jednak skupia w sobie cechy wielu kobiet z mojego otoczenia. Każda z nich będzie mogła odnaleźć w Magdalenie coś swojego. Jest tam też, jak w każdej „mojej” kobiecie, część mnie.
Zapowiedziano kolejną część Apteki… Czy może Pani zdradzić, co czeka bohaterów książki?
Nie chciałabym zdradzać zbyt dużo, powiem tylko, że ten tom będzie prawie w całości poświęcony dzieciństwu i dorastaniu Franciszka Bernata, późniejszego aptekarza z ulicy Grodzkiej. Na samym końcu tej książki poznamy młodą służącą, szukającą pracy w domu aptekarza. Dla tych czytelników, którzy znają już sagę, będzie ona łatwa do rozpoznania…
Kraków jest Pani miastem rodzinnym, więc nic dziwnego, że to właśnie tam zdecydowała się Pani umieścić akcję powieści. Dlaczego tytułowa apteka znajduje się akurat przy ulicy Grodzkiej?
Może dlatego, że sama lubię tę ulicę. Uważam ją za jedną z najpiękniejszych w Krakowie. A może i dlatego, że uznałam, iż ta nazwa będzie dobrze brzmiała w tytule tej serii.
Na swoim koncie ma już Pani wiele wydanych książek. Czy do którejś z nich ma Pani szczególny sentyment?
Tak. Jest to książka napisana poza sagą, traktująca również o silnych kobietach, a raczej o dzielnej i radzącej sobie dziewczynce, która dopiero wchodzi w życie. Księżniczka, bo tę właśnie książkę mam na myśli, jest pozycją trudną i w zasadzie nawet pozbawioną happy endu, ale jest mi najbliższa. Kosztowała mnie najwięcej pracy i wysiłku. I z niej jestem najbardziej dumna.
Bohaterkami Pani powieści są silne, ambitne i niezależne kobiety, które walczą o siebie bez względu na czasy, w których przyszło im żyć. Jest to bardzo interesujące, szczególnie w kontekście współczesnych wydarzeń. Dlaczego właśnie takie kobiece postaci kreuje Pani w swoich książkach? Czy ma Pani nadzieję, że zainspirują one czytelniczki?
Byłabym naprawdę szczęśliwa, gdyby tak właśnie się stało. Ale nie wydaje mi się, żebym przekazywała w swoich książkach coś nowego i mało znanego. Kobiety naprawdę są silne, zaradne i mądre, jak nikt inny potrafią się odnaleźć w każdej sytuacji. Tak było kiedyś i tak jest teraz. Ja tylko z przyjemnością opisuję losy niektórych z nich. I nie muszę tu zbyt dużo wymyślać, one też mają cechy kobiet, które znałam kiedyś i znam teraz.
Miłość do literatury to nie tylko pisanie, ale także czytanie. Czy może Pani zdradzić tytuły swoich ulubionych powieści?
I to jest pytanie, które zawsze mi sprawia największą trudność. Wstyd przyznać, ale nie mam ulubionych pisarzy ani książek. Czytam dużo od dziecka, ale każda czytana przeze mnie książka, która była w stanie mnie porwać tak, że zapominałam przy niej o całym świecie, była w tym momencie moją ulubioną. Poza tym wolę czytać wspomnienia, pamiętniki i życiorysy innych ludzi, niekoniecznie sławnych, bo tam znajduję prawdziwe życie. Czyjaś prawdziwa historia, a już zwłaszcza z minionych stuleci, porywa mnie bardziej niż najlepsza fikcja.
Dziękujemy za rozmowę.
Redakcja: Sylwia Kłoda Korekta: Anna Kurek