Chinonso i Ndali to trudne do zapamiętania imiona. Dla mnie pozostaną synonimem miłości bezgranicznej, ale i nieszczęśliwej. Cała książka to przepiękna opowieść o bezradności zwyczajnych ludzi pragnących nawet nie tyle poprawić swój los, co po prostu istnieć. Wszystko to opisano zaś z punktu widzenia Chi, ducha stróża Chinonso. Opowieść jest szalenie rzeczywista, choć zanurzona w duchowym świecie Igbo – jednego z nigeryjskich ludów.

Chodź, gąsiątko, chodź

Tytułowa orkiestra bezbronnych to jęk i płacz bezradnych kur, które mogą tylko patrzeć, jak jastrząb porywa jedno z kurcząt. To płacz Chinonso za swym gąsiątkiem, które utraciło matkę i jest zbyt bezradne, by radzić sobie samemu. Motyw niesamowitej czułości i troskliwości o tych, za którymi nikt się nie ujmie, przeplata się przez całą książkę. Sam główny bohater, choć trudno jest mi powiedzieć, czy jest nim Chinonso, czy jego Chi, duch opiekuńczy, nie wpisuje się w żaden znany mi schemat. W jednej chwili irytuje swoją beznadziejną bezradnością, w drugiej imponuje spokojem i nieustępliwością. Zwykłe streszczenie tej najnowszej powieści Chigozie Obiomy nie oddaje piękna zawartego na jej kartach.

On – rolnik, kocha z wzajemnością ją – dziewczynę z awansu społecznego. Rodzina nie akceptuje tego związku, choć on chce zrobić dla niej wszystko. On sprzedaje ojcowiznę, by zdobyć wykształcenie na uniwersytecie na Cyprze, w czym pomóc ma mu kolega. Ona nie chce przyjąć takiego daru, całkowitej przemiany w imię miłości. On stawia jednak na swoim. Tu dopiero zaczynają się kłopoty. Wszystko jest splecione ze sobą przez los, który w okamgnieniu przekreśla raz za razem wszelkie plan i pomysły. Niesamowite jest też połączenie świata duchowego z tym jak najbardziej realnym, tworzące niesamowity i jedyny w swoim rodzaju klimat. Powieść wciąga na każdym poziomie – i samej historii, i przepięknego języka, który znakomicie oddała tłumaczka pani Magdalena Słysz.

Wszystko jest inne

Pomimo że Chigozie Obioma od lat mieszka w Wielkiej Brytanii, to ciągle odwołuje się do swoich korzeni. Czuć, że jest to powieść nigeryjska, nie dlatego bym był znawcą tego kraju, ale po prostu bohaterowie są zupełnie inni niż europejscy. To ich beznamiętne trwanie, pomimo wszelkich przeciwieństw, pod którymi załamałbym się po tysiąckroć; bezbronność połączona z wielkim duchem; głupota przeplatana mądrością – wszystkie te określenia pokazują jednak tylko to, jak bardzo brakuje mi właściwych słów, by opisać bohaterów. Oni rozpisani są na zupełnie inne głosy niż te, które znam. Nawet moje kalki językowe, każące mi nazywać niektóre czyny po prostu głupimi albo naiwnymi (a Chinonso momentami jest beznadziejnie naiwny), są niewystarczające i czuję podskórnie, że chodzi tu o coś innego. To nie jest po prostu naiwność, to mi brakuje języka, by oddać to, kim jest i jaki jest bohater. Jest on po prostu inny, ale to nie znaczy, że obcy. Przez całą tę opowieść w ogóle nie czułem obcości i strachu przed nieznanym. Wszystko przez wszechogarniającą czułość rozpisaną na dziesiątki głosów.

Zaś troskliwość wyraża się przede wszystkim w fakcie, że jest to zapis obrony. Chinonso dopuszcza się wielkiej zbrodni. Jego Chi chce wstawić się za nim przed Chukwu, zatem pokazuje, tłumaczy postępowanie. Chi może podpowiadać człowiekowi, ale nie może za niego decydować, na pewno jednak będzie bronić go do ostatniego tchnienia. Twoje Chi wierzy w Ciebie zawsze. Historia jest ledwo muśnięta światem duchów i dodatkowych wymiarów, Chi podróżuje bowiem do innych krain, ale nigdy nie tracimy proporcji. To przede wszystkim do bólu ludzka opowieść.

Afryka i literatura

To chyba moje pierwsze spotkanie z literaturą afrykańską, moja ignorancja była porażająca. Czas nadrabiać te braki, zdecydowanie warto! I jeszcze jedno, widać tu w praktyce, dlaczego warto ocalić jak najwięcej z bogactwa i różnorodności kultur na świecie. Igbo to zaledwie jeden z wielu ludów wielkiego kraju, jakim jest Nigeria, ale posiada niesamowity sposób rozumienia świata, który Chigozie Obioma znakomicie nam przybliża. Pomimo że to dopiero druga książka autora (pierwsza to Rybacy z 2014 roku, wydanie polskie z 2016), to dla mnie jest to wielkie literackie wydarzenie.

Redakcja: Grzegorz Antoszek
Korekta: Sylwia Kłoda
  • TYTUŁ - Orkiestra bezbronnych
  • TYTUŁ ORYGINALNY - An Orchestra of Minorities
  • AUTOR - Chigozie Obioma
  • TŁUMACZ - Magdalena Słysz
  • WYDAWCA - Albatros
  • ROK WYDANIA - 2020
  • LICZBA STRON - 480

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *