Święta kojarzą nam się z Wigilią, zastawionym stołem i rodzinną atmosferą. Trudno wyobrazić sobie, jak można ten czas spędzać inaczej. Otóż można! Na przykład z wynajętym mordercą w kompletnej dziczy, na bieszczadzkich bezdrożach.
Piąte koło u wozu
Miliony na koncie, wysokie stanowisko, dom z ogrodem i przystojny mąż w pakiecie. Brzmi jak bajka? Każdy, kto patrzył na Igę Bielecką, uważał, że ma w życiu wszystko. Ona jednak marzy o tym, żeby w końcu się uniezależnić, zrezygnować ze stanowiska, na którym zarabiała fortunę za bycie córką milionera, a przede wszystkim odejść od męża. Piotr nie jest ideałem. Już nie raz bardzo dotkliwie poczuła jego gniew na własnej skórze. Czara goryczy przelała się w momencie, kiedy wracając do domu, nakryła go z kochanką. Rozwód? Może to dobry pomysł, ale wtedy musiałaby podzielić się wszystkim z mężczyzną, który na to nie zasłużył. A na to nie ma najmniejszej ochoty.
Po utopieniu smutków w alkoholu razem z przyjaciółką Iga wpada na genialny plan. Nie będzie musiała dzielić się majątkiem. Wystarczy tylko zatrudnić płatnego mordercę. Niewiele myśląc, pijana kobieta jedzie do swojego firmowego asystenta, który zrobiłby dla niej wszystko, i prosi go o przysługę. Ślepo zakochany w Idze Patryk nie śmie odmówić. Spotkanie ze zleceniobiorcą ma odbyć się następnego dnia.
Trudne początki
Wiktor spędził w więzieniu dwa lata. Za co? Za niewinność. Jednego dnia był bogaty, otoczony kobietami i pewny siebie, a zaraz potem wylądował w celi za błędy wspólnika biznesowego. Tak bardzo cieszy się na myśl o wyjściu zza krat, że nie zastanawia się nawet, dokąd pójdzie. Po opuszczeniu zakładu jedzie nad morze do jedynego przyjaciela, który nie zerwał z nim kontaktu.
Chcąc poczuć się chociaż przez chwilę jak kiedyś, Wiktor kieruje kroki do swojej ulubionej kawiarni. Zauważa atrakcyjną kobietę i postanawia sprawdzić, ile jeszcze wart jest jego dawny urok. Wystarczy, że się do niej uśmiecha, a ona przysiada się do stolika i z marszu proponuje olbrzymie pieniądze w zamian za zamordowanie jej męża.
Rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady
Wiktor nie jest zabójcą, ale myśli, że przyjęcie zlecenia to dobra okazja do zarobienia sporych pieniędzy. Poza tym nieznajoma blondynka ma w sobie coś hipnotyzującego, co nie pozwala mu tak po prostu zakończyć tej znajomości. Iga też to czuje. Choć nie potrafi poradzić sobie z narastającą między nimi namiętnością, to resztki rozumu podpowiadają, że nie powinna się angażować. Kiedy ktoś podcina w jej aucie hamulce, przestaje walczyć ze sobą i pozwala Wiktorowi przejąć kontrolę nad sytuacją. Mężczyzna zabiera ją w bezpieczne miejsce u podnóży Bieszczad.
No i wtedy się zaczyna. Początkowo zrozumiałe wybuchy pożądania po pewnym czasie wprawiały mnie w lekką irytację. Życie bohaterów ogranicza się do zamienienia ze sobą kilku sensownych zdań, żeby potem naprzemiennie albo się kłócić, albo kochać. Chociaż w tym przypadku to chyba nie najlepsze słowo. Wiktor ewidentnie jest oczarowany kobietą, ale poza zaspokojeniem swoich potrzeb nie wykazuje oznak jakiegokolwiek uczucia. Za to Iga próbuje udawać silną i niezależną kobietę tylko po to, żeby potem płakać, że znów dała się wykorzystać. Szczerze przyznam, że jakoś nie potrafię zrozumieć tej bohaterki.
Ogień i woda
Pomimo pewnych mankamentów książkę czytało mi się bardzo dobrze. Wpływa na to na pewno sposób narracji, prowadzony na przemian z punktu widzenia Igi i Wiktora. Autorki serwują nam typowe, kobiece podejście pełne uczuć, lęków i przemyśleń zestawione z topornym, męskim spojrzeniem na sprawę, co czasami, jak wszyscy wiemy, daje bardzo humorystyczny kontrast.
Przyznam, że finalnie mi się podobało. Biorąc do ręki świąteczny romans, nastawiłam się na przesyt czułości i cukierkową miłość, a tymczasem bohaterowie byli pełni sprzeczności i mocno temperamentni. Wyszła z tego całkiem fajna i lekka mieszanka, którą śmiało mogę Wam polecić.
Redakcja: Anna Kurek Korekta: Sylwia Kłoda
- TYTUŁ - Bardzo cicha noc
- WYDAWCA - Wydawnictwo Kobiece
- ROK WYDANIA - 2020
- LICZBA STRON - 304