Grupka identycznie ubranych dzieci w różnym wieku błąka się po gdańskiej dzielnicy Przymorze. Miejscowa policja szybko ustala, że każde z nich zostało uznane za zaginione w ciągu ostatnich kilku lat. Przekazanie ich stęsknionym rodzinom wydaje się końcem dramatu, jaki przeżyły obie strony. Nic bardziej mylnego! Koszmar dopiero się zaczyna…
Zaginięcie
Zaginięcie dziecka to niewyobrażalna tragedia dla każdego rodzica. Na początku wiele osób z otoczenia angażuje się w poszukiwania, o sprawie jest głośno w mediach. Z czasem jednak echa rodzinnej tragedii milkną i zrozpaczeni rodzice pozostają sami. Pojawiają się wzajemne oskarżenia i wyrzuty sumienia. Ciągłe zadręczanie się przeszłością prowadzi niejednokrotnie to alkoholizmu czy też rozpadu małżeństwa. Nie inaczej jest w przypadku bohaterów książki Piotra Borlika. Każdy z nich próbuje sobie radzić z nową rzeczywistością na swój własny sposób.
W Wymazanych z pamięci mamy jednak do czynienia nie tylko z tragedią rodziców. Jeden z głównych bohaterów – Arek – to starszy brat jednego z „cudownie” odnalezionych w Gdańsku dzieci. Przez kilka lat nie potrafił poradzić sobie z tym, co się stało. Świadomość tego, że to on nie dopilnował brata, sprowadziła go niemal na samo dno…
Trauma
Arek rzuca wszystko i natychmiast jedzie odebrać brata z komisariatu. Nie jest to jednak takie proste. Z pomocą przychodzi ojciec innego odnalezionego dziecka. Radość ze spotkania szybko przeradza się w niepokój. Strach przed ciemnością, zaniki pamięci i ogromna niechęć do rozmów na temat tego, gdzie dzieci przebywały i co się z nimi działo, budzi podejrzenia zarówno policjantów, jak i rodzin. Choć odnalezieni są w różnym wieku i teoretycznie niewiele ich łączy, zachowują się właściwie identycznie.
Najprawdopodobniej to wynik traumy, jaką przeżyli porwani. Coś jednak jest ewidentnie nie tak i nie można tego tak po prostu wyjaśnić. Rodzice odnalezionych dzieci balansują pomiędzy chęcią wynagrodzenia straconego czasu a dążeniem za wszelką cenę do odkrycia prawdy. Nie jest łatwo udowodnić kłamstwo, ale ktoś musi się w końcu potknąć. Prawda zawsze wychodzi na jaw. Czasami tylko dzieje się to zbyt późno.
Obietnica
Muszę się przyznać do tego, że często oceniam książki po okładce. Nie chodzi tu tylko o stronę wizualną, chociaż ta też jest dla mnie bardzo ważna. Krótki opis fabuły z tyłu musi mieć w sobie to coś, choć jeden haczyk, na który dam się złapać i zagłębię się w lekturę. W przypadku powieści Piotra Borlika takie haczyki są co najmniej trzy! Pierwszy z nich to miejsce akcji. Gdańsk – moje ukochane miasto, którego niestety w książce jest trochę mało, ale na szczęście sama historia stworzona przez autora potrafi to zrekompensować.
„Nikt nie znika bez przyczyny. Nikt nie wraca bez powodu” – te zdania są haczykiem numer dwa. Prowokują i zachęcają do poznania zarówno przyczyn, jak i powodów, przez które historia bohaterów potoczyła się właśnie w taki a nie inny sposób. I choć chciałabym napisać tu nieco więcej, to nie mogę przyszłym czytelnikom psuć zabawy. Uwierzcie na słowo – warto!
Natomiast trzecim haczykiem była dla mnie obietnica Adama Szaji ze strony smakksiazki.pl, który napisał: „Bardzo łatwo jest oceniać. Pod koniec lektury będzie Wam wstyd za Wasze myśli”. I tu od razu sobie pomyślałam – dobra, dobra, nie ze mną te numery! Mam na koncie niejeden przeczytany thriller czy kryminał, i choć zaskoczona zakończeniem bywam bardzo często, to swoich podejrzeń nie wstydziłam się jeszcze nigdy. No i tak właśnie zawsze było, aż do teraz…
Kiedy nie wiadomo, co powiedzieć
Po przeczytaniu Wymazanych z pamięci w mojej głowie pojawił się natłok przeróżnych myśli, mieszanina wstydu i sporego zaskoczenia. Nie tego się spodziewałam. Nie przypuszczałam, że historia odnalezionych dzieci może zakończyć się w taki sposób. Wciągająca fabuła i mistrzowsko budowane już od pierwszych stron napięcie sprawiają, że nie łatwo oderwać się od lektury. Jeśli lubicie dreszczyk emocji, to zdecydowanie powinniście sięgnąć po książkę Piotra Borlika. Podejrzewam, że Wam również opadną szczęki i na chwilę zabranie słów, kiedy dotrzecie do końca.
Jest to moje pierwsze spotkanie z tym autorem, a w zasadzie z jego twórczością. Z pewnością jednak nie ostatnie. Przeglądając okładki innych jego książek, znalazłam już kilka nowych haczyków. Tymczasem zostawiam Wam swoje odczucia jako przynętę i gorąco polecam Wymazanych z pamięci!
Redakcja: Sylwia Kłoda Korekta: Anna Kurek
- TYTUŁ - Wymazani z pamięci
- WYDAWCA - Prószyński i S-ka
- ROK WYDANIA - 2020
- LICZBA STRON - 392
1 odpowiedź na “„Wymazani z pamięci” – P. Borlik”
Rewelacyjna recenzja! Książkę mam za sobą i totalnie zgadzam się z ostatnimi zdaniami, z tym że dreszczyk był raczej solidnym dreszczem połączonym ze zmieszaniem 😉