XX wiek to wiek wojen, choć i wcześniej nie były ani rzadsze, ani częstsze. W poprzednim stuleciu zyskały jednak nowy wymiar – relację z walki będącą nie tylko wspomnieniem weterana snutym przy kominku, ale pisaną przez literatów dla szerokiego grona czytelników. Polskie próby gatunku, niejednokrotnie mistrzowskie, omawia Andrzej Kaliszewski.
O wojnie
Nie wiem, czy o wojnie powiedziano wszystko i czy w ogóle da się wszystko powiedzieć. Wiele powiedzeń, porównań i metafor zostało już wykorzystane. Od zarania dziejów jednakowa jest nienawiść, choć może – wraz z wojnami masowymi toczonymi przez wielotysięczne armie – znika realna nienawiść do konkretnego człowieka, być może winnego konfliktu, a narasta do tego, za co on walczy. Tu aż prosi się wspomnieć poruszającą scenę z Na Zachodzie bez zmian.
Na szczęście w Mistrzach polskiego reportażu wojennego wojna jest tylko tłem, przedmiotem, o którym pisało już przez ponad sto lat wielu Polaków, tak amatorów, jak i mistrzów pióra. Niemniej – jest obecna. Czai się, by czasem wypłynąć makabrą, pokazać zepsute, wyszczerzone zęby w martwej, pozbawionej skóry czaszce z pustymi oczodołami. I choć o wojnie czytam wiele – a może raczej niewiele czytam nie o wojnie – to praca reporterska wydaje mi się nawet gorsza niż służba w polu, niż sama walka. Pisarz zbiera, akumuluje w sobie wszystko, nie tylko same obrazy wojny, ale i relacje, przeżycia nie tylko własne, ale i innych osób, a potem to opracowuje, wydając dzieło. Ku pamięci?
Piętnaście postaci
Książka Andrzeja Kaliszewskiego, literaturoznawcy, nie pochyla się tak bardzo nad przeżyciami piętnastu prezentowanych polskich pisarzy-reportażystów, ale dostatecznie często odnosi ich osobiste doświadczenia do ich twórczości. Wszak to, częściowo przynajmniej, konstytuuje gatunek reportażu – obecność, doświadczenia, obserwacje, przepracowanie ich do formy literackiej. Toteż nie każdy utwór analizowany jest pod kątem wpływu doświadczeń wojennych, ale wybrane, spełniające konkretne wymogi i warunki.
Piętnaście postaci przedstawionych zostało w czternastu rozdziałach. W kilku przypadkach omówione zostały co najmniej dwie pozycje. Przegląd jest więc szeroki, z rozmachem, tym bardziej, że nie koncentruje się tylko na tekstach krótkich, ale i na monumentalnych dziełach: Monte Cassino Wańkowicza czy Studziankach Przymanowskiego liczących grube setki stron. Te omówienia są zresztą najciekawsze, tak przez wielkość tomów, jak niezwykle ważną tematykę starć, które przeszły do legendy. Poza tym przedstawione zostały dziś zapomniane postacie Gustawa Daniłowskiego, Juliusza Kadena-Bandrowskiego czy braci Pruszyńskich.
Wybór postaci i tekstów omawiających wojnę w każdym z jej trzech wymiarów: lądowym, powietrznym i morskim, daje z jednej strony interesujący przekrój tematyczny, z drugiej w sposób ewolucyjny pokazuje rozwój polskiego reportażu wojennego. To było zresztą zamysłem autora – od Daniłowskiego po Jagielskiego, ze szczególnym uwzględnieniem Wańkowicza, Fiedlera i Kapuścińskiego ukazać, jak od swoistego „skażenia” nurtem młodopolskim i Sienkiewiczem ewoluowała rodzima sztuka narracji dokumentalnej o wojnie.
O języku i narracji
Andrzej Kaliszewski ani na chwilę nie pozwala zapomnieć, że jest literaturoznawcą. Przedstawione w poszczególnych rozdziałach teksty nie są analizowane pod względem ich wierności historycznej, choć momentami i takie refleksje się pojawiają. Uwaga autora skupia się przede wszystkim na sposobach budowania atmosfery, na szczegółowości lub panoramiczności spojrzenia, na doborze środków językowych i narracyjnych. Stąd też częste odniesienia do nurtów literackich, poszukiwania intertekstualności do pomnikowych dzieł kultury.
Nie sposób jednak odmówić książce i autorowi doskonałego warsztatu historycznego. Omówienie literackości odbywa się bowiem w ścisłym związku z przedstawieniem, bodaj w zarysie wydarzeń, które pokazane zostały w konkretnych tekstach. Czy to pod Narwikiem, czy w atlantyckich konwojach, czy na pustyniach Libii – autor porusza się sprawnie w niuansach historii i działań wojennych, wypunktowując co ciekawsze momenty lub objaśniając nieścisłości narracyjne. Warsztat historyczny wiąże się też z kategorią, pojęciem „pamięci historycznej”. Niezwykle interesujące jest w tym przypadku badanie wpływu języka i narracji, w tym środków stylistycznych i intertekstualności, na wartość moralną omawianych dzieł, na to, jak krzepiły narodowego ducha w trudnych czasach. Tu na pierwszy plan wybija się, oczywiście, Arkady Fiedler z Dywizjonem 303.
Zaprezentowany tu przekrój jest interesujący tak pod względem przekroju, jak omówienia. Jasne ukierunkowanie autora na analizę języka i narracji tylko podbudowuje i ulepsza znakomita, płynna narracja o wydarzeniach i wpływie przedstawianych książek na narodowego ducha i stan wiedzy. Użyty tu język, choć specjalistyczny, nie powinien odstraszać. Z pewnością temat jest wart powrotu do lekcji polskiego w podstawówce.
Redakcja: Anna Kurek Korekta: Sylwia Kłoda
- TYTUŁ - Mistrzowie polskiego reportażu wojennego (1914-2014)
- WYDAWCA - Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
- ROK WYDANIA - 2017
- LICZBA STRON - 300