Bajki zostały postawione na głowie! Unowocześnione, pozmieniane, ale wciąż niosą przesłanie – z tym, że nieco inne, bardziej aktualne. To co, chcecie się przekonać, że potulne księżniczki też mają jaja?
Kto powiedział, że dorośli nie czytają bajek?
Od kilku już lat utrzymuje się trend ukazywania kobiet jako twardzielek, walczących o swoje feministek, których powołaniem nie jest jedynie prowadzenie domu i wychowywanie dzieci. Historia zna wiele niewiast, które postawiły świat na głowie, prowadziły wojny, rządziły królestwami, dokonywały wielkich przełomów w nauce. Nic więc dziwnego, że przyszedł czas, by pokazać je na nowo i dać młodym dziewczętom wiarę w ich własne możliwości.
Być może z tego samego powodu pojawiają się ostatnio nowe wersje popularnych baśni. Mieliśmy już okazję recenzować książkę Królewna w lśniącej zbroi, w której to nastąpiła zamiana płci bohaterów, a teraz na rynku wydawniczym pojawiła się prawdziwa petarda, czyli zbiór mega nietypowych bajek autorstwa Laury Lane i Ellen Haun. Kopciuszek i szklany sufit to jednak coś zupełnie innego niż wszystko, co czytaliście wcześniej. To baśnie dla dorosłych, ale spokojnie może sięgnąć po nie nieco bardziej świadoma młodzież, która zna oryginalne wersje i dzięki tej nowej pozycji nie tylko spojrzy na świat z nieco innej perspektywy, ale też będzie miała niezły ubaw podczas lektury. Bo humor tu jest, owszem, może czasami nieco specyficzny i nie dla każdego, ale jeśli macie dystans, drodzy czytelnicy, to ta pozycja jest z pewnością dla Was.
Inne czasy, inne księżniczki
Osobiście nie przepadam za turbofeministycznymi książkami, z których aż wylewa się przekaz, że kobiety są najsilniejsze, najlepsze i w ogóle nie do pokonania – głównie dlatego, że mają w zwyczaju jednocześnie umniejszać rolę facetów, a to już nie jest fair. Lubię, gdy autorzy mają wyczucie, albo chociaż oryginalną metodę przekazu. I chyba taką właśnie metodę znalazły Lane i Haun, bo do mnie to dotarło. Staram się tu nie oceniać ich osobistych wartości i opinii, ale to, w jaki sposób przerobiły znane wszystkim baśnie i nadały im współczesny przekaz. Podeszłam do tego z przymrużeniem oka, z jakim, wydaje mi się, one same te baśnie pisały. I dlatego właśnie tak dobrze się przy tej lekturze bawiłam.
Co więc chcą nam przekazać autorki? Zajrzyjmy do środka książki. Znajdziemy tu dwanaście znanych i jednocześnie oryginalnych baśni o Kopciuszku, Małej Syrence, Roszpunce, Pięknej i Bestii, Mulan, Czerwonym Kapturku… Tylko, że nieco inne. Nie są to przepisane od deski do deski historie, które opowiadały nam w dzieciństwie mama czy babcia, ale ich fragmenty, czasami kontynuacje – jednym słowem to inspiracje, które posłużyły autorkom do stworzenia czegoś zupełnie nowego, z ciekawym, zabawnym, ale pouczającym współcześnie morałem. Tak, tu zdecydowanie nie ma nauki o tym, że warto czekać na wspaniałego bajkowego księcia, który rozwiąże wszystkie problemy bezbronnych księżniczek. Tutaj książę nauczy się, że całowanie śpiącej damy, która nie dała przyzwolenia na kontakt fizyczny, jest nieco dziwne, a nawet karalne… A co do samych królewien, to one też często nie dorastają do wyznaczonych przed wiekami standardów i… mają to gdzieś 😉
I żyli długo i szczęśliwie?
Co ważne, autorki książki walczą ze stereotypami tak często występującymi w baśniach. To dziwne, bo dopóki nie zwróciły mi na to uwagi, nawet nie do końca zdawałam sobie sprawę z ich istnienia. Bo spójrzcie sami – czyż okrutna i zła macocha Kopciuszka w komplecie z jej przyrodnimi siostrami nie są wstrętnymi, niezadowolonymi z życia i niechcianymi kobietami? Czy mszczące się na głównych bohaterkach czarownice i podstępne wiedźmy nie są brzydkimi singielkami? Za to księżniczki są zawsze piękne, urocze, mają dobre serduszka i muszą zmierzyć się ze złem, a pomóc może im tylko i wyłącznie nieziemsko przystojny książę, z którym zawsze połączy księżniczkę prawdziwe i mocne uczucie, nawet jeżeli ta śpi i nigdy nie widziała go na oczy.
Tak, wiem, co powiecie. Że bez przesady, że po co zmieniać bajki, że to czysty feminizm i nie każdy jest przygotowany (lub czuje potrzebę) na takie wywracanie wszystkiego do góry nogami. A ja Wam powiem, że czasy trochę się zmieniają, zmieniają się więc także czytelnicy i ich oczekiwania. Mówimy bardziej otwarcie o pewnych sprawach (na przykład o tym, że Mała Syrenka w pakiecie z nogami dostała też to, co jest między nimi, bo czyż nie jest to prawdą?), walczymy ze stereotypami, przesadną naiwnością. Dlatego nie ma nic złego w tym, że powstają nowe wersje baśni. W końcu nikt nikogo nie zmusza do ich czytania. Sięgać po taką książkę, jak Kopciuszek i szklany sufit, będą w końcu świadomi czytelnicy, którzy będą wiedzieć, co mniej więcej czeka na nich w środku.
Opowieści stworzone przez Laurę Lane i Ellen Haun są prawdziwe, dobitne, a ich bohaterowie nie są idealni – mają zalety, ale także wady, co nadaje im nieco więcej rzeczywistości niż w przypadku magicznych i przesłodzonych bajek znanych nam z dzieciństwa. Dlatego też myślę, że warto po nie sięgnąć i przekonać się samemu. Być może te nowoczesne baśnie ze współczesnym przekazem się Wam nie spodobają, ja jednak uważam, że to fajny, interesujący i przezabawny sposób na walkę ze stereotypami. Każdy w końcu ma prawo to robić.
A na koniec wspomnę o fantastycznych i humorystycznych ilustracjach autorstwa Nicole Miles, które dodają całości niezaprzeczalnego uroku. Książka występuje też w dwóch wersjach kolorystycznych – różowej i niebieskiej, można więc wybrać tę, która bardziej nam odpowiada.
Redakcja: Grzegorz Antoszek Korekta: Anna Kurek
- TYTUŁ - Kopciuszek i szklany sufit
- TYTUŁ ORYGINALNY - Cindrella & The Glass Ceiling And Other Feminist Fairy Tales
- TŁUMACZ - Danuta Górska
- WYDAWCA - Albatros
- ROK WYDANIA - 2021
- LICZBA STRON - 128