Noszę w sobie migdały. Ty też. Tak samo jak ci, których kochasz i których nienawidzisz. Ale nikt ich nie czuje. Wszyscy tylko wiedzą o nich. Ta historia opowiada, mówiąc krótko, o potworze, który spotkał innego potwora. Jednym z tych potworów jestem ja (s. 9).
Jest sobie chłopiec
Nazywa się Yunjae. Jest wyjątkowy, choć jego życie jest z pozoru zwykłe. Ma kochającą mamę i babcię, ale sam nie potrafi nazwać i okazać tego, co czuje do najbliższych osób. Jego emocje są wyłączone, co sprawia, że świat go nie rozumie ani on jego, a jednak jest częścią świata i próbuje się jakoś w nim odnaleźć. Mama stara się mu pomóc, trenując go w zachowaniach społecznych, z przekonaniem, że gdy jej syn się ich nauczy, będzie mu łatwiej, a przede wszystkim znacznie bezpieczniej. Zadanie jest tym trudniejsze, że chłopiec nie odczuwa również strachu, co w praktyce oznacza łatwość pakowania się w potencjalnie niebezpieczne sytuacje. Nie odczytując sygnałów, które inni chłoną, nie umie określić, że należy się wycofać w obliczu ryzyka zdrowia i życia. Lekarze oglądają chłopca i zastanawiają się długo, aż w końcu stawiają diagnozę – aleksytymia. Mama się mobilizuje, walczy o lepszą jakość życia dla swojego syna, stara się chronić go przed złem tego świata, którego on nie jest w stanie wyczuć.
Historię Yunjae poznajemy jego słowami. To on jest narratorem prowadzącym nas przez kolejne strony. Odkrywamy świat chłopca, który widzi, obserwuje i doświadcza, choć nie czuje. Jak reagują na niego inni ludzie? Czy lekcje od mamy są pomocne w codziennym funkcjonowaniu młodego człowieka?
Wciągająca, hipnotyzująca
Ten tytuł zwabił mnie na wiele tygodni przed premierą. Czytając jego opis, wiedziałam, że może to być interesująca lektura i zdecydowanie się nie pomyliłam. Gdy zawiesiłam wzrok na pierwszych zdaniach, czułam się zaintrygowana. Szybko i łapczywie pochłaniałam kolejne strony, nie mogąc się oderwać od tej historii.
Pierwszoosobowa narracja Yunjae, który rozkłada emocje na czynniki pierwsze, absolutnie mnie kupiła. Młody człowiek czuje tylko „zimno, głód i ból” (s. 116). Widzi rzeczywistość w zupełnie inny sposób niż większość z nas. Analizuje zachowania, widzi kąciki ust unoszące się do góry lub wykrzywiające się w jakimś grymasie, ale nie wiąże tego z uczuciem, bo nie ma w sobie żadnego punktu odniesienia. Czyta więc świat tak, jak potrafi, co wielokrotnie wprowadza w osłupienie innych. Czy dokuczają mu? Oczywiście, że tak. Czy dzieci są w stanie go zaakceptować takim, jakim jest? Przypinają mu łatkę dziwaka, odmieńca, a nawet potwora. Ta ostatnia związana jest z pewnym zdarzeniem, które wywraca do góry nogami życie chłopca. Wkrótce potem na jego drodze stają różni nowi ludzie.
Jak to jest widzieć świat inaczej? Ta książka odsłoni przed Wami wiele tajemnic, zaprosi Was w nieznane rejony i mam nadzieję, że wzbudzi też wiele refleksji. Na co dzień spotykamy wielu różnych ludzi, którzy zachowują się według nas dziwnie, irracjonalnie. Możemy się na nich natknąć w drodze do pracy, w sklepie, w autobusie czy w parku. Warto spróbować wejść w ich świat lub chociaż nieco się do niego zbliżyć. Trudne? Warto uświadomić sobie, że jeśli sprawia nam to trudność, to im też. Nasza rzeczywistość bywa dla nich bardzo zagmatwana i niezrozumiała. Jeśli chcemy im ułatwić funkcjonowanie w świecie, który jest dla nich wyzwaniem, warto, abyśmy byli życzliwi, otwarci i słuchali tego, co do nas mówią.
Lawina emocji
Bohatera pokochałam od pierwszych stron. Chciałam otworzyć nad nim parasol, który ochroniłby go przed różnymi trudnymi sytuacjami. Czułam smutek, złość, czasami bezradność, gdy pokonywałam kolejne strony tej książki i odkrywałam jego historię.
Mieszanka talentu autorki oraz moich zawodowych doświadczeń (od wielu lat pracuję z dziećmi) sprawiła, że zalała mnie prawdziwa lawina emocji. Już pięćdziesiąt stron przed zakończeniem byłam w stu procentach pewna, że będę potrzebować chusteczek. Siadając więc do ostatnich rozdziałów, ostrzegłam domowników, że za chwilę będę płakać i tak rzeczywiście było. Wzruszyłam się bardzo, ale i zaskoczyłam. Tak, autorka potrafi nie tylko wyzwalać w czytelnikach uczucia, ale także budować ciekawą, wielowątkową i piękną historię, która ma niebanalne i, co najważniejsze, naprawdę zaskakujące zaskoczenie.
Muszę Wam się przyznać, że ta książka momentami przypominała mi inną czytelniczą podróż. Sposób widzenia świata Tomasa z recenzowanej kilka miesięcy temu Kwarantanny ma pewne elementy wspólne z tym, jak świat widzi chłopiec wykreowany przez Sohn Won-Pyung. To są zdecydowanie różne historie, ale jest duża szansa, że jeśli spodoba się Wam Almond. Ten, który nie czuł to z przyjemnością sięgniecie też po Kwarantannę.
Gorąco Was zachęcam do lektury recenzowanej tu książki! Dla mnie to była niezwykle ciekawa i bogata pozycja, od której nie mogłam się oderwać. Almond. Ten który nie czuł to koreańska lektura więc jak widać warto poszerzać swoje czytelnicze horyzonty 🙂 Jestem zdecydowanie na TAK dla tego tytułu!
P.S. Jestem ciekawa Waszych wrażeń.
Redakcja: Grzegorz Antoszek Korekta: Anna Kurek
- TYTUŁ - Almond. Ten, który nie czuł
- TYTUŁ ORYGINALNY - Almond
- TŁUMACZ - Urszula Gardner
- WYDAWCA - Wydawnictwo Kobiece
- ROK WYDANIA - 2021
- LICZBA STRON - 222