
Przed Wami opowieść o wielkiej miłości do książek. Piękna, mądra, wzruszająca, pełna zabawnych momentów, zapraszająca do odkrycia swojego wewnętrznego dziecka. Zapewniam Was, że będzie trudno się od niej oderwać.
Księgarz z prawdziwego zdarzenia
Carl Kollhoff jest zakochany w książkach bez pamięci. Ma ogromną wiedzę na ich temat, elastycznie porusza się między różnymi gatunkami. Kocha zapach książek, ich fakturę, różne wydania. Mógłby opowiadać o nich godzinami.
Co wieczór idzie na spacer z plecakiem skrywającym skarby przygotowane specjalnie dla swoich klientów. Od lat się nimi zajmuje, wie, jakie książki im się podobają, którzy bohaterowie wywołują w nich wzruszenie, jaka tematyka ich interesuje i potrafi proponować im tytuły spełniające ich oczekiwania. Odbiorcy są zadowoleni z usług niezwykłego księgarza, a Carl jest spełniony w swojej pracy.
Codziennie porusza się tą samą trasą, ma swoje rytuały, dobrze wydeptane ścieżki. Jest przewidywalny, klientów odwiedza w ustalonym porządku, relacja między nimi od lat jest taka sama, nie przekracza pewnej granicy intymności, aż do czasu gdy…
…pojawia się dziewięcioletnia dziewczynka
Schascha ma ciemne loki i urocze piegi na buzi. Pewnego dnia staje na drodze Carla i stara się nawiązać z nim kontakt. Księgarz próbuje ją zniechęcić, ale dziewczynka dokładnie wie, czego chce, i nie daje za wygraną:
Widzę cię zawsze, kiedy przechodzisz przez plac katedralny. Z mojego okna. Jak tak pomyślę, to odkąd pamiętam. Tak w ogóle to tata mówi, że zaczęłam myśleć naprawdę wcześnie. I od tamtej pory nie przestałam. A ty byłeś zawsze tam. Tak jak dzwony na wieży katedry. Więc znam cię (s. 44).
Schascha pragnie chodzić razem z Carlem i poznać jego klientów. Pomysł ten nie zachwyca doświadczonego księgarza, ale młoda jest uparta, zdeterminowana, gotowa na różne strategie, by w końcu uzyskać to, na czym tak bardzo jej zależy. Jak się pewnie domyślacie, mała istota zamiesza w ułożonym i do bólu przewidywalnym świecie Carla. Wybije go z rytmu, przekroczy granice intymności klientów, których on nigdy nie tykał.
Dziewczynka z ogromną fascynacją wchodzi w świat książek i się nim zachwyca:
Willa pełna książek była dla niej istnym rajem. A przynajmniej jednym z tych, które potrafiła sobie wyobrazić. Wśród nich był też taki klasyczny, z drzewami z waty cukrowej i fontanną tryskającą czekoladą. Schascha uważała bowiem, że jako dziewięciolatka mogła mieć całą kolekcję rajów (s. 51).
Carl jest jej przewodnikiem, a ona jego. Wzajemnie się inspirują, a my mamy okazję obserwować, jak pięknie rozwija się ta relacja.
Zdecydowanie tak!
Czyta się wyśmienicie, historia nie jest cukierkowa, radość miesza się w niej z mrokiem, lekkość z ciężarem tajemnic, przyjaźń z ogromną samotnością. Książka od pierwszych stron wciąga, trzyma poziom aż do samego końca. To, co mnie najbardziej w niej ujmuje, to zderzenie dziecięcego świata z rzeczywistością dorosłego. Młode spojrzenie jest tak inne od tego dojrzałego. Gdy się spotykają i dają sobie szansę na pobycie razem, dzieje się magia.
To piękna historia, którą aż żal kończyć. Skutecznie pozwala oderwać się od rzeczywistości i zanurzyć w świat pełen dziecięcych uśmiechów, śmiałych marzeń, szczegółów, które często umykają nam, dorosłym. Wywołuje w czytelniku śmiech, ale są też momenty, gdy łza kręci się w oku. Z ogromną ciekawością czekam na kolejną książkę autora, licząc trochę, że również będzie perełką, a Was zdecydowanie zachęcam do sięgnięcia po ten tytuł 🙂
PS Po raz kolejny przekonuję się, że moja intuicja czytelnicza ma się całkiem nieźle!
Redakcja: Anna Kurek Korekta: Sylwia Kłoda
- TYTUŁ - Spacerujący z książkami
- TYTUŁ ORYGINALNY - Der Buchspazierer
- TŁUMACZ - Danuta Fryzowska
- WYDAWCA - Marginesy
- ROK WYDANIA - 2022
- LICZBA STRON - 272