Przed Wami klasyka literatury LGBT+. Powieść osadzona w czasach II wojny światowej i tuż po niej. Wygląda intrygująco, okładka i opis wydawcy zachęcają. Sięgając po nią, miałam ogromne oczekiwania, jak więc jest z nimi po odłożeniu książki na półkę?

Czekając na…

Bohaterów poznajemy w 1947 roku, w czasie, gdy świat próbuje się pozbierać po II wojnie światowej. Początek powieści jest chaotyczny, wątki płyną i trudno znaleźć jakiś punkt zaczepienia. Nauczona doświadczeniem czytelniczym czekam cierpliwie. Przesuwam się po kolejnych stronach, wierząc, że Sarah Waters prowadzi mnie wyboistą i wymagającą drogą do miejsca, gdzie niedbale rzucone wątki połączą się w jedną całość. Czasami, gdy jeszcze nie widać, po co to wszystko, zachwyca nas język, atmosfera, głębia pojawiającego się przed nami świata. Ten świat mnie jednak nie wciąga, ale podoba mi się pomysł autorki, by rozpisać tę historię od końca.

Stoję więc w 1947 roku z bohaterami i przyglądam się im z uwagą. Ciekawi mnie to, co wydarzyło się wcześniej, zwłaszcza że całość rozpoczyna się (a raczej kończy w tym przypadku) w 1941 roku. Liczę, że ta powieść się rozkręci, nabierze mocy, której wciąż nie czuję. Niestety… narasta we mnie coraz większe zmęczenie i tracę nadzieję, że coś przełomowego się tu wydarzy, co zmieni mój początkowy odbiór. Rzeczywiście im dalej, tym ciekawiej, ale nie na tyle, bym chciała wrócić do tej książki raz jeszcze. Gdy dochodzę do końca, odkładam tę książkę z poczuciem lekkiego rozczarowania i ulgi.

Cztery historie

Bohaterami są londyńczycy: Kay, Helen, Viv oraz Duncan. Ich drogi się przecinają, łączą ich więzy przyjacielskie, rodzinne. Każde z nich skrywa jakąś tajemnicę, sekret, który stopniowo się przed nami odsłania. Szczerze przyznam, że żadna z tych postaci nie zaintrygowała mnie jakoś szczególnie, ale gdybym miała wskazać jednego bohatera, którego losy mnie najbardziej ciekawią, to byłby to Duncan. Przez większość lektury zastanawiałam się, dlaczego trafił do więzienia i miałam różne teorie. Wszystkie okazały się niewłaściwe. Autorka nie jest więc przewidywalna, potrafi zaskoczyć czytelnika, co niewątpliwie jest plusem.

Na pewno na uwagę zasługuje motyw osób LGBT+, które często nie mają łatwo i lekko we współczesnym świecie, a co dopiero w czasie II wojny światowej. Z czym muszą się mierzyć? Jak żyją? Czy kochają tak, jak chcą? A może próbują dopasować się do większości, uznając, że tak będzie łatwiej? Ta książka jest pełna niedopowiedzeń, przerwanych scen, dialogów, które czasami bardziej zaciemniają, niż rozjaśniają fabułę. Nic nie jest tu oczywiste, autorka wiele zostawia naszym domysłom.

Podsumowując

Pod osłoną nocy jest pięknie wydaną książką, którą w mojej ocenie czyta się ciężko. Są w niej lepsze momenty, ale trzeba na nie długo czekać i sądzę, że wielu może nie wytrwać do końca. Jednocześnie czuję, że znajdą się czytelnicy, którym ta książka może się podobać. Powoli rozwijająca się fabuła, urwane dialogi, niedokończone sceny, atmosfera niedopowiedzeń, smutku… Każdy z nas jest innym wszechświatem, ma inną wrażliwość i ceni sobie różne rzeczy w szeroko pojętej literaturze.

Mnie Sarah Waters nie ujęła, ale nie przekreślam jej jako autorki. Na pewno przeczytam jeszcze jedną jej książkę, by sprawdzić, jak mi z innym jej tekstem. Mam bowiem na uwadze, że nie wszystkie książki, choćby Margaret Atwood, mi się podobają, niektóre uważam za mocno przeciętne, ale niektóre to takie perełki. Także dam jeszcze szansę  Waters 😉

Ogromnie jestem ciekawa Waszych wrażeń, odczuć po lekturze Pod osłoną nocy. Gdybyście chcieli się nimi podzielić, to zapraszam do komentowania pod recenzją.

Redakcja: Sylwia Kłoda
Korekta: Anna Kurek
  • TYTUŁ - Pod osłoną nocy
  • TYTUŁ ORYGINALNY - The Night Watch
  • AUTOR - Sarah Waters
  • TŁUMACZ - Magdalena Moltzan-Małkowska
  • WYDAWCA - Prószyński i S-ka
  • ROK WYDANIA - 2020
  • LICZBA STRON - 576

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *