„Były sobie świnki trzy, świnki trzy, świnki trzy…” Martusia, Kama oraz Jolka. Dokładnie tak. Trzy żony, trzy nieudane małżeństwa oraz, ku nieszczęściu kobiet, trzy intercyzy… Z tej sytuacji może być tylko jedno wyjście! Jakie może być zakończenie tej historii?
Jak zostać bogatą wdową?
„Pani mecenasowa Jolanta Markiewicz miała trzydzieści osiem lat i dwoje dzieci w nastoletnim wieku (s. 8)”, jak również nadprogramowe kilogramy, których nie zamierza się pozbyć w obawie, że mąż znów będzie chciał z nią sypiać… Doskonale zdaje sobie sprawę, że jest zdradzaną żoną i chętnie coś by z tym zrobiła, ale problem tkwi w podpisanej przed laty intercyzie. W podobnej sytuacji znalazła się Kamelia Padecka, której mąż jest z zawodu stołecznym komornikiem. Kobieta ma trzydzieści sześć lat i młodszego kochanka. Nie kocha i nigdy nie kochała męża. Najprawdopodobniej z wzajemnością. Ale cóż może zrobić, skoro podpisała intercyzę? Z kolei Marta Skałka jest żoną szanowanego radcy podatkowego, który nieustannie odmawiał współżycia z nią. Doskonale wiedział, jak bardzo Martusia pragnie dziecka, którego on za nic nie chce posiadać. Marta jest w takiej samej kropce jak jej przyjaciółki.
Podczas pewnej zakrapianej alkoholem imprezy, jedna z dziewczyn rzuca niewinny tekst na temat jedynego wyjścia z tej sytuacji – stania się bogatą wdową. Pomysł ten jednak zbyt podoba się wszystkim paniom, by o nim tak po prostu zapomnieć i przejść do porządku dziennego. Jak tylko tego dokonać? Na dodatek nie tylko one mają coś za złe swoim małżonkom…
Trzy przyjaciółki
Co za osoba może zdecydować się na pozbycie męża, a co dopiero trzech mężów? Wbrew pozorom, Jolki, Martusi oraz Kamy po prostu nie da się nie lubić. Kobiety wcale nie są bezwzględnymi sadystkami zachowującymi zimną krew w każdej sytuacji, jak mogłoby się wydawać. Każda z nich jest inna i łączy je głęboka przyjaźń oraz wspólny cel, a planowanie i działania w ich wykonaniu są na swój sposób makabrycznie zabawne. Tak więc jest to pozycja, w której znajdziecie masę czarnego humoru. Naprawdę można się uśmiać, czytając wypowiedzi i historię poczynań trzech przyjaciółek. Czy plan pań ma jakieś szanse na powodzenie? 🙂 Sprawdźcie!
W sporej części książek autorstwa Olgi Rudnickiej akcja dzieje się raczej niespiesznie, tym razem tempo, moim zdaniem, jest nieco szybsze. W Były sobie świnki trzy naprawdę dużo się dzieje – w końcu trzeba się pozbyć aż trzech mężów ?
Niezawodna jak zawsze
Jestem wielką fanką książek Olgi Rudnickiej i sięgam po każdą jej pozycję, która tylko nawinie mi się pod rękę. Były sobie świnki trzy bardzo mi się spodobały i rozbawiły mnie niemal do łez, więc nawet na tle innych książek pisarki wypadają naprawdę świetnie. Zdecydowanie obecnie jest to jedna z moich ulubionych komedii kryminalnych autorstwa Olgi Rudnickiej. Jak zawsze było lekko, przyjemnie i zabawnie, a to wszystko w towarzystwie fantastycznie wykreowanych postaci. Aż nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po kolejną książkę pisarki!
Polecam tę pozycję wszystkim fanom komedii kryminalnych autorstwa Olgi Rudnickiej, a także tym, którzy uwielbiają czarny humor. Na pewno nie raz się uśmiejecie!
Redakcja i korekta: Grzegorz Antoszek
- TYTUŁ - Były sobie świnki trzy
- WYDAWCA - Prószyński i S-ka
- ROK WYDANIA - 2016
- LICZBA STRON - 360