Książka, na którą czekało wielu i która wywołała masę kontrowersji na całym świecie. Punktem szczytowym był, przewidywany przez media, całkowity rozłam w rodzinie królewskiej. Panie i Panowie, przed Wami Ten drugi, czyli biografia samego księcia Harry’ego.
Następca i Zastępca
Na wstępie zaznaczę, że książka w oryginale ukazała się pod tytułem Spare, czyli „zapasowy”, i wydaje mi się, że pozostawienie takiego tytułu miałoby więcej sensu. Książę Harry w istocie urodził się jako zapasowy syn przyszłego króla, który, jak sam twierdzi, miał być po prostu zabezpieczeniem królewskiej rodziny i tronu. W Polsce jednak biografia ta ukazała się pod tytułem Ten drugi, co lekko zabija ten wydźwięk, ale zapewne większość czytelników nie zwróci na to uwagi.
Tak więc podczas gdy pierwszy syn księcia Karola i księżnej Diany, William, zwany był przez wszystkich na dworze Następcą, Harry mianowany był Zastępcą. Krzywdzące? Nie wydaje mi się, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że mogło w pewien sposób stygmatyzować młodego chłopca, który od samego początku nie miał łatwego startu. Książęce życie nie jest bowiem usłane płatkami róż, a wszyscy, których dziwią narzekania Harry’ego, mogą teraz nieco przejrzeć na oczy.
Cień Lady Di
Ewidentnie przyznać trzeba, że w swojej biografii Harry pokazuje, jak bardzo jego życie zostało naznaczone przez tragiczną śmierć matki. O tym, że było to wydarzenie, które wstrząsnęło całym światem, nie trzeba nikomu przypominać. Śmierć Królowej Ludzkich Serc była szokująca i do dziś według niektórych owiana jest mgiełką tajemnicy, choć zapewne autorami takich teorii są głównie łowcy sensacji. Okazuje się jednak, że sam Harry nie tyle nie wierzył w przypadek, co przez długi czas po cichu kwestionował samą śmierć Diany. O ile nie dziwi fakt, że jako młody chłopak wciąż miał nadzieję, że matka swingowała własną śmierć i któregoś dnia po niego wróci, o tyle złudzenia coraz starszego księcia w tym temacie mogą być już nieco dziwne.
Wydaje się, że księżna Diana i jej śmierć położyły się wręcz cieniem na całe życie Harry’ego. Aby skontaktować się z matką, wybrał się nawet do medium, a nad całą historią nigdy do końca nie przeszedł do porządku dziennego. Trauma, którą przeżył, była tak ogromna, że Harry porównuje ją nawet do PTSD. Czytając jego biografię, czułam współczucie, w pewnym momencie nie mogłam się jednak pozbyć także wrażenia, że trochę wyciera sobie twarz postacią Diany, a może nawet potraktował jej wątek jako argument za zwiększeniem sprzedaży? W końcu cierpienie sprzedaje się bardzo dobrze.
Wiecznie pod górkę
Cierpienia i nieszczęścia jest zresztą w Tym drugim bardzo dużo. Przez większą część życia Harry wydaje się być zniechęcony i poszkodowany. Nie mówię, że w dużej mierze nie jest to prawdą – weźmy na przykład niezaprzeczalne konflikty z dziennikarzami, wypisującymi na jego temat wszelkie możliwe kalumnie. Zwieńczeniem tego jest oczywiście czas po ślubie z Meghan Markle, której obrywało się znacznie mocniej zarówno od mediów, jak i użytkowników Internetu. Trzeba przyznać, że bez względu na to, czy para książęca wzbudza w nas sympatię czy też nie, i po której stronie barykady stoimy, mieli oni naprawdę ciężkie życie, mierząc się z plotkarską prasą i niestosownymi komentarzami, które wywoływały u nich strach o własne bezpieczeństwo. Jest to po prostu straszne i szacun za to, że jakoś to wytrzymali.
Nie będę tu oceniać w żaden sposób tego, czy Harry w swojej biografii napisał prawdę czy też nie. Po prostu nie jestem w stanie tego zweryfikować, bo większość rzeczy, które dzieją się za murami pałaców i innych siedzib Windsorów pozostają ich osobistą tajemnicą. A ponieważ raczej żaden członek rodziny królewskiej nie zdecyduje się na tak intymny wywiad, pozostaniemy jedynie z wersją Harry’ego – prawdziwą lub nie. Jeżeli jednak nawet pewne przytoczone przez niego sytuacje są prawdziwe, wydaje mi się, że momentami mógł przekroczyć granicę dobrego smaku, a oskarżenia kierowane w stronę członków jego rodziny są naprawdę bolesne. Jestem w stanie zrozumieć, że doszło do tego, że chciał on, by świat poznał jego historię, wydaje mi się jednak, że za bardzo stracił respekt do instytucji, którą reprezentował przez całe swoje życie.
Ilu ludzi, tyle opinii
Nie da się ukryć, że koniec końców Ten drugi to książka, którą warto przeczytać, szczególnie jeśli interesujecie się życiem Royalsów. Mamy tu wiele smaczków i ciekawostek, aczkolwiek wrażenie co do Harry’ego może zmieniać się z rozdziału na rozdział. Pewien niesmak i poczucie lekkiej żenady mogą na przykład wywoływać historie o jego odmrożonym penisie (niespecjalnie wnosiły coś do całości, rozumiem, że miały za to wzbudzić kontrowersje i zwiększyć sprzedaż), a zrzucenie w pewien sposób winy na Williama i Kate w sprawie sprzed wielu lat, gdy Harry przebrał się na imprezę dla przebierańców w strój nazisty (podobno oni go do tego namówili!), budzi spore wątpliwości.
Są jednak momenty, gdy postać księcia wzbudza szacunek. Na przykład wtedy, gdy stał w obronie swojej rodziny, wbrew publicznej opinii życzył swojemu ojcu szczęścia po ślubie z Camillą, czy wtedy gdy wyruszył na front. Wojskowa historia Harry’ego jest naprawdę bardzo ciekawa i pokazuje, jak bardzo wykreowała go jako mężczyznę – odważnego, poważnego i obowiązkowego.
Podsumowując, książkę naprawdę polecam. Każdy będzie mieć oczywiście o niej inną opinię, ale chyba właśnie o to chodzi. Ja swój stosunek do księcia Harry’ego pozostawię dla siebie, ale oceniając książkę pod względem redakcyjnym przyznaję, że nie jest to jakaś grafomania – jest naprawdę dobrze napisana, a czy jest to zasługa samego księcia, czy kogoś innego? Tego pewnie się nie dowiemy 😉
Redakcja i korekta: Sylwia Kłoda
- TYTUŁ - Ten drugi
- TYTUŁ ORYGINALNY - Spare
- TŁUMACZ - Miłosz Biedrzycki, Anna Dzierzgowska, Jan Dzierzgowski, Mariusz Gądek, Agnieszka Wyszogrodzka-Gaik
- WYDAWCA - Marginesy
- ROK WYDANIA - 2023
- LICZBA STRON - 504