„Przepraszam wcale nieuprzejmie, komu z państwa zginął trup?! (s. 51)” – takie pytanie do mikrofonu na zlocie pełnym ludzi mogła zadać we własnej osobie jedynie krnąbrna Linda Miller. No tak, skoro zwłoki da się zgubić, tym bardziej można je znaleźć, czyli przed Wami drugi tom cyklu z Jeremim Organkiem i Lindą Miller w rolach głównych!
Już na wstępie pozwolę sobie zaznaczyć, że chociaż Komu zginął trup? stanowi drugi tom cyklu zatytułowanego „Jeremi Organek”, nic nie stoi na przeszkodzie, aby przeczytać go przed zaznajomieniem się z jego poprzednikiem, czyli Gdzie są moje zwłoki?. Jestem tego najlepszym przykładem, gdyż lektura Komu zginął trup? to moja pierwsza przygoda z Małgorzatą Starostą w ogóle. Już jakiś czas temu spotkałam się z wieloma pozytywnymi opiniami na temat jej książek, więc ja – jako wielka fanka komedii kryminalnych – musiałam w końcu sama się przekonać na własnej skórze. Zanim przejdę do sedna, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że mam właśnie w planach nadrobić zaległości i sięgnąć po Gdzie są moje zwłoki? i z wielką nadzieją i niecierpliwością czekam na kolejne tomy. Coś mi mówi, że Linda i Jeremi nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa 😉
Tym razem trup znaleziony
Lekarz medycyny sądowej Jeremi Organek wraz z historyczką Lindą Miller, którzy są znani wielu czytelnikom ze zgubienia zwłok w poprzednim tomie, wybierają się na zlot zabytkowych pojazdów. Przyjemnie zapowiadający się weekend z pięknymi samochodami w roli głównej nieoczekiwanie przybiera jednak zupełnie inny obrót w momencie, gdy Linda otrzymuje w spadku po swoim byłym chłopaku czerwoną corvettę. Powiedzieć, że to auto jest spełnieniem marzeń dziewczyny to mało, bo Linda jest wręcz w siódmym niebie. Ale czy taki prezent od dawnego chłopaka to normalna sprawa? Po prostu coś w tym na kilometr śmierdzi i musi być w tym jakiś haczyk, który szybko wychodzi na jaw wraz ze znalezionymi zwłokami w bagażniku…
Linda z pomocą swojego przyjaciela Jeremiego postanawia rozwikłać tę zagadkę na własną rękę, a w tym samym czasie komisarz Bączek prowadzi dochodzenie, które prowadzi do Pałacu Książęcego we Wleniu. Sto lat wcześniej wydarzyła się tam makabryczna i do dziś nie do końca wyjaśniona zbrodnia, która przeszła do historii pod nazwą „krwawe walentynki”. Czy może mieć ona coś wspólnego ze znalezionymi w bagażniku corvetty zwłokami? I dlaczego Ajax zostawił w spadku swoje ukochane auto akurat Lindzie? Stara miłość rzeczywiście nie rdzewieje czy może kryje są za tym coś więcej? Koniecznie musicie przekonać się sami!
Intrygująca historia
Sięgając po Komu zginął trup?, liczyłam na humor na wysokim poziomie, ciekawie poprowadzoną historię oraz oczywiście świetną zabawę – w końcu to właśnie za to uwielbiam komedie kryminalne. Recenzowana przeze mnie pozycja nie odbiega w żaden sposób od moich oczekiwań od tego gatunku, a muszę nawet przyznać, że otrzymałam o wiele więcej i zostałam baaaardzo pozytywnie zaskoczona. Nie mając wcześniej styczności z autorką, nie spodziewałam się, że wykorzysta ona w tworzonej fabule wydarzenia, które miały miejsce w rzeczywistości. Pierwszy raz spotkałam się z nazwą „krwawe walentynki” i tak bardzo zaciekawiła mnie ta historia, że aż między lekturą z wypiekami na twarzy poznawałam na własną rękę szczegóły tragedii we Wleniu wraz z poprzedzającymi ją wydarzeniami.
Uwielbiam czytać tego typu mrożące krew w żyłach historie, zwłaszcza gdy miały miejsce w rzeczywistości. Oczywiście wersja wydarzeń przedstawiona przez Małgorzatę Starostę to fikcja, o czym zresztą można przeczytać na końcu Komu zginął trup?. Doceniam i kocham tego typu pomysły w książkach, szczególnie gdy realizacja jest równie dobra, co ma właśnie miejsce w przypadku recenzowanej pozycji.
Dowcipna komedia kryminalna
Komu zginął trup? to naprawdę świetna komedia kryminalna, od której trudno się oderwać, dopóki nie rozwikła się tej pomysłowej i misternie obmyślonej zagadki. Nie brakuje tutaj dowcipnych dialogów, zabawnych sytuacji i zaskakujących zwrotów akcji. No i oczywiście gwóźdź programu, czyli Linda i Jeremi, którzy zostali wręcz fantastycznie wykreowani i nie można im odmówić oryginalności. Chociaż są jak ogień i woda, to doskonale się dopełniają i po prostu nie da się ich nie lubić. Jestem bardzo ciekawa rozwoju tej relacji i jak w ogóle doszło do tego, że stonowany i patrzący z dystansem na świat patolog zaprzyjaźnił się z czystym wulkanem energii, jakim jest nieustraszona historyczka. Już z tego samego powodu zamierzam sięgnąć po pierwszy tom cyklu „Jeremi Organek” i (mam nadzieję) każdy kolejny.
Tę pozycję z czystym sumieniem polecam każdemu, kto lubi się pośmiać przy dobrej lekturze, a przy tym rozwikływać nietuzinkowe zagadki kryminalne. Z całego serca polecam!
Redakcja i korekta: Anna Kurek
- TYTUŁ - Komu zginął trup?
- WYDAWCA - Wydawnictwo Mięta
- ROK WYDANIA - 2024
- LICZBA STRON - 256