Przedostatnia powieść Kurta Vonneguta wyraźnie odstaje od tego, do czego przyzwyczajał swoich czytelników w pierwszych tomach. Jak? Czemu? Zapraszam do lektury recenzji.
Tag: Kurt Vonnegut
Kurt Vonnegut zawsze znajdzie sobie coś, co warto przedstawić w ironicznym świetle, pokazując, jak wiele jest w tym próżności i uznaniowości. Tym razem trafiło na sztukę współczesną. Oczywiście, tradycyjnie będzie jazda bez trzymanki.
Vonnegut żył w swoim alternatywnym świecie (czołem, Tralfamadorio!) i zgodnie z nim pisał. Tym razem, w książce wydanej w roku 1985, snuje rozważania o tym, co doprowadzi do zagłady ludzkości i w jaki sposób może ona przetrwać. Czy luksusowa wyprawa na Galapagos, w której ma wziąć udział Jacqueline Kennedy-Onassis, może mieć na to jakiś wpływ?
Poznawanie twórczości Kurta Vonneguta jest interesujące w dowolną stronę – od pierwszej do ostatniej powieści i odwrotnie. Mój przypadek, zgoła odmienny, zupełnie pomieszany, doprowadził mnie w końcu do Tytana.
Vonnegut po raz kolejny godzi ostrzem satyry w świat, który zastał. Stary pacyfista o lekko różowawym podniebieniu krytykuje na całego Amerykę szalonych lat 60., kapitalizm i rząd, misternie wplątując w akcję wątki znane z historii.
Vonnegut w najwyższej formie – satyra, kpina, fantastyka, ironia w najsmakowitszym wydaniu opowieści o końcu świata. Ale końcu świata po Vonnegutowsku, a jakże!
Kolejna książka o tragicznym pechowcu. Kolejny pechowiec, którego życie zdeterminował jeden błąd. Kolejny błąd popełniony przez przypadek. Kolejny przypadek… Co tu będę dużo gadał, Vonnegut w formie!
Kurt Vonnegut, absolutny mistrz i klasyk, proponuje fantastyczną podróż przez życie kogoś, kto choć przysłużył się przyjaciołom, został przez nich uznany za wroga. Jak to u Vonneguta – nic nie będzie oczywiste i proste.
… czyli żegnaj, czarny poniedziałku! Vonnegut, jak zwykle w satyrze, i jak zwykle doskonałej, uderza w obserwowany przez siebie świat. Czy książka sprzed blisko 50 lat może być wciąż aktualna?
… czyli krucjata dziecięca, czyli obowiązkowy taniec ze śmiercią. Najsłynniejsze literackie wystąpienie Vonneguta o długim i niejasnym tytule bawi i smuci jednocześnie. W czym tkwi olbrzymia siła tej powieści?