Ten, który wielokrotnie wyciskał z moich oczu łzy. Ten, którego książkom poświęciłam dziesiątki wakacyjnych dni. Nicholas Sparks wrócił do mojej biblioteczki po kilku latach, udowadniając, że wcale z tego nie wyrosłam i nadal z przyjemnością będę zaczytywać się w twórczości mistrza romansów!