Nie ma tu akcji, nie ma dialogów. Akapity mają po kilka stron, a zdania po parę linijek. Nie jestem pewna, jak zakwalifikować Pierścienie Saturna, ale czy to ważne? Wiem za to, że było to jedno z tych doświadczeń czytelniczych, które trafiają się niewiele razy w życiu. To dla takich książek w ogóle czytam.