Gdy człowiek przestanie być panem, a stanie się produktem, nic już nie będzie takie samo. Pełna bólu, brutalna, poruszająca i niezwykle prawdziwa – książka Agustiny Bazterriki na długo zapadnie w pamięci nawet najbardziej wytrwałych czytelników.
Tag: literatura piękna
Prawdopodobnie jak wielu z Was, z literatury węgierskiej kojarzyłam do tej pory jedynie Chłopców z Placu Broni Ferenca Molnára, a i tej książki nie czytałam w dzieciństwie, lecz dopiero niedawno. Lektura zbioru opowiadań Sándora Máraiego była więc dla mnie niemal eksperymentem, wyprawą na nieznane terytorium. Co mogę powiedzieć – teraz chcę odkryć więcej.
Kurt Vonnegut zawsze znajdzie sobie coś, co warto przedstawić w ironicznym świetle, pokazując, jak wiele jest w tym próżności i uznaniowości. Tym razem trafiło na sztukę współczesną. Oczywiście, tradycyjnie będzie jazda bez trzymanki.
Sekundy mijają powoli, wskazówki na zegarze przesuwają się. Przestrzeń kusi nas bezkresem, a czas nie ogranicza się do przeszłości, przyszłości czy teraźniejszości. Minuty mogą być nieskończenie długie, a dekada może przemknąć przed oczami. Jesteśmy w świecie Sebalda, płyniemy razem z nurtem jego myśli.
Stawać przed takim tytułem i recenzować to z jednej strony wyzwanie, z drugiej wielka przyjemność. Wielka miłość Rhetta Butlera do Scarlett O’Hary, zekranizowana i nagrodzona Oscarami, jest jeszcze piękniejsza na kartach książki. I pisze to mężczyzna, który nie dość, że nie lubi romansów (no, poza „momentami”), to jeszcze dostaje przy nich mdłości.
Nie ma tu akcji, nie ma dialogów. Akapity mają po kilka stron, a zdania po parę linijek. Nie jestem pewna, jak zakwalifikować Pierścienie Saturna, ale czy to ważne? Wiem za to, że było to jedno z tych doświadczeń czytelniczych, które trafiają się niewiele razy w życiu. To dla takich książek w ogóle czytam.
„W chaosie różnorodnych przeżyć, w mrocznym labiryncie naszych doznań otrzymujemy niekiedy w darze, niby jałmużnę, przebłysk poznania, którego ludzki umysł nie pojmie, nie uchwyci. I pogrążony w zadumie, umysł nasz rozpala latarnię i niby stary nieudolny stróż nocny szuka na zagmatwanych, zjeżonych i krętych drogach tego, czego nie odnajdziemy z kagańcem rozumu” (s. 473).
„Rosyjskie opowieści niesamowite jak mało które utwory tego gatunku lubią być właśnie opowieściami; czytamy je, zwłaszcza te najwcześniejsze, głównie uchem, słyszymy, jak tętni w nich jeszcze żywioł ludowej ględźby. O czym zaś przez wieki ględziło się po futorach w okrutne zimowe noce, przy słabym świetle pieca i łojowej świeczki?” (s. 405).
Pierwszy tom wznowionej PIW-owskiej serii „Opowieści niesamowitych” prezentuje opowiadania fantastyczne klasyków literatury francuskiej od końca XVIII do początku XX wieku. Choć znajdują się one w cieniu ich największych dzieł, są częścią europejskiej literatury niesamowitej, która ukształtowała dzisiejsze gatunki wliczające się do szeroko pojętej fantastyki.
Chociaż to właśnie anglojęzyczna literatura grozy jest w Polsce najlepiej znana (a może właśnie dlatego), w PIW-owskiej serii „Opowieści niesamowitych” z lat 70. zabrakło tomu z tego obszaru językowego. Jednak wraz z jej wznowieniem Państwowy Instytut Wydawniczy postanowił zapełnić tę lukę i to był prawdziwy strzał w dziesiątkę.